8 czerwca br. stało się to, czego wszyscy posiadacze kredytów hipotecznych w złotówkach się obawiali, a więc dziewiąty raz z rzędu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podwyższeniu głównej stopy procentowej. Oprocentowania kredytów wyrażonych w rodzimej walucie rosną więc w zastraszającym tempie, i choć RPP przekonuje, że to jedyny sposób by walczyć z równie szybko rosnącą inflacją, to dla kredytobiorców, którzy nie mają wystarczających środków by spłacać zadłużenie, nie jest to żadne pocieszenie.
Już teraz pojawiają się informacje, że w niektórych przypadkach miesięczne raty kredytów wzrosły dwukrotnie, a po czerwcowej podwyżce, część kredytobiorców będzie musiała przeznaczyć aż 90 procent miesięcznych zarobków na spłatę kredytu hipotecznego. Odsetek osób, które nie będą mogły terminowo spłacać kredytu będzie się więc powiększał, zwłaszcza, że RPP już mówi o kolejnych podwyżkach, zatem nie ma co liczyć na szybką poprawę sytuacji.
Kiedy bank może wypowiedzieć umowę kredytową?
Zgodnie z regulacjami ustawy prawo bankowe „w przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu albo w przypadku utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej bank może obniżyć kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu”, obowiązujące przepisy wprost więc regulują kiedy rozwiązanie umowy kredytowej przez bank jest możliwe, choć zauważyć należy, że definicja ustawowa jest bardzo szeroka i nieprecyzyjna.
Odnosząc się do pierwszej sytuacji, czyli niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielania kredytu, chodzi tutaj zarówno warunki, od spełnienia których uzależnione zostało zawarcie umowy kredytu, jak i postanowienia umowy określające sposób wykorzystania i spłaty kredytu.
Nie muszą to być „warunki” istotne, ani ich naruszenie nie musi prowadzić do zagrożenia spłaty kredytu. Nie ma też znaczenia, czy niedotrzymanie „warunków” udzielenia kredytu jest zawinione przez kredytobiorcę.
Przeczytaj: Najlepsze „lokaty bankowe” w 2022 r. tylko dla osób z kredytem we frankach
W doktrynie przyjmuje się, że rozwiązanie przez bank zawartej umowy jest możliwe wówczas gdy np. pieniądze pozyskane z kredytu nie zostały przeznaczone na cel wskazany we wniosku kredytowym, a także wtedy, gdy we wniosku kredytowym kredytobiorca wskazał nieprawdziwe informacje lub podał błędne dane, lub doszło do utraty zdolności kredytowej przez kredytobiorcę.
Co ciekawe, utrata zdolności kredytowej nie musi być spowodowana przyczynami zawinionymi przez kredytobiorcę, czyli może być spowodowana czynnikami niezależnymi od kredytobiorcy (np. utrata rynków zbytu, wprowadzenie restrykcji handlowych itp.). Rozwiązanie umowy kredytowej może nastąpić również wtedy, gdy kredytobiorca nie spłaca systematycznie zaciągniętego długu.
W przypadku braku spłaty kredytu bank wypowie umowę kredytową.
Brak terminowej, zgodnej z umową, spłaty zaciągniętego kredytu stanowi najczęstszą przyczynę wypowiedzenia umowy kredytowej przez bank, dlatego, gdy kredytobiorca przestanie spłacać kredyt, nawet na skutek kumulacji szczególnych okoliczności z którymi w tej chwili mamy do czynienia, to bank najpewniej podejmie decyzję o rozwiązaniu zawartego kontraktu.
W przypadku powstania zaległości, banki z reguły bardzo szybko podejmują działania by wyegzekwować należność, nie oznacza to jednak, że dzień po upływie terminu płatności kredytobiorca otrzyma już wypowiedzenie umowy.
W pierwszej kolejności banki dążą do tego by kredytobiorca dobrowolnie spłacił wymagalne raty, wówczas więc wysyłane są listy z banku z ponagleniem zapłaty, jak również mogą pojawić się telefony i sms-y przypominające o spłacie zadłużenia.
Gdy jednak powyższe działania nie przyniosą oczekiwanego przez bank rezultatu, a więc kredytobiorca nie ureguluje zaległości, wówczas umowa kredytowa zostanie przez bank wypowiedziana.
Ważne: Co zrobić z kredytem w złotówkach jeśli płacisz wysokie raty?
W takim przypadku, termin wypowiedzenia, o ile strony nie określą w umowie dłuższego terminu, wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kredytobiorcy – 7 dni, wypowiedzenie powoduje jednak, że kredytobiorca musi oddać cały dług, a więc pełną kwotę pozostałego do spłaty kredytu.
Następnie, gdy dług nadal nie zostanie spłacony, bank najpewniej wystąpi na drogę sądową o czym kredytobiorca dowie się, gdy otrzyma z sądu nakaz zapłaty. Uprawomocnienie się nakazu zapłaty powoduje natomiast, że bank może prowadzić egzekucję komorniczą z majątku kredytobiorcy by odzyskać pożyczone pieniądze.
Kredytobiorca musi szybko działać, gdy ma problemy ze spłatą kredytu.
Wypowiedzenie przez bank umowy kredytowej ma dla kredytobiorcy bardzo daleko idące skutki, dlatego, gdy u kredytobiorcy pojawiają się pierwsze trudności ze spłatą zadłużenia, nie należy ignorować problemu, licząc, że sytuacja sama się rozwiąże, lecz należy zacząć działać by nie dopuścić do rozwiązania umowy.
Podkreślić również należy, że bank nie prowadzi wobec kredytobiorcy windykacji za darmo, od wszystkich wezwań i ponagleń bank najpewniej doliczy dodatkowe, wcale nie małe opłaty, które finalnie będzie musiał pokryć kredytobiorca, lepiej więc takich sytuacji unikać.
Przede wszystkim, w momencie, gdy kredyt staje się nadmiernym obciążenie, kredytobiorca powinien zwrócić się do banku z wnioskiem o restrukturyzację długu, czyli dokonanie takich modyfikacji w spłacie zadłużenia, które będą dla kredytobiorcy możliwe do udźwignięcia.
Jeśli natomiast to nie poprawi sytuacji i bank wypowie umowę, a następnie sprawę skieruje do sądu, wówczas trzeba podejmować działania w procesie sądowym. Kredytobiorca, który otrzymał z sądu nakaz zapłaty może w stosunku do niego złożyć zarzuty, wówczas wydany nakaz nie staje się prawomocny, a sprawa pomiędzy bankiem, a kredytobiorcą prowadzona jest w normalnym trybie procesowym i choć dla niektórych takie działanie może się wydawać jedynie grą na zwłokę (bo dług i tak trzeba oddać), to jednak umowy kredytowe pełne są błędów i właśnie takie postępowania kredytobiorcy wygrywają.
Banki też przegrywają postępowania zainicjowane po wypowiedzeniu umowy kredytowej.
Doskonałym przykładem tego, że z bankiem warto walczyć do końca, jest wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Siedlcach w dniu 27 marca 2018 r., sygn. akt: I C 1139/16 prowadzonej przez Kancelarię Adwokacką Adwokat Jacek Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni. Orzeczenie to jest prawomocne.
Przedmiotową sprawę zainicjował PKO BP, który wypowiedział kredytobiorczyni zawartą umowę kredytową, z uwagi na nieterminową spłatę zadłużenia, a następnie pozwał ją o zapłatę.
Pozwana ze swoją sprawą zgłosiła się jednak do kancelarii zajmującej się pomocą kredytobiorcom, a prawnicy znaleźli w umowie takie wady, że Sąd stwierdził iż do wypowiedzenia umowy kredytowej nie doszło i oddalił powództwo banku.
W sprawie tej Sąd podzielił argumentację prawników kredytobiorczyni, uznał więc, że bank nie dopełnił swojego obowiązku informacyjnego wobec klientki, a efekt był tego taki, że kredytobiorczyni nie znała całkowitej kwoty kredytu do spłaty, oprocentowania swojego kredytu, jak i zasad i terminów spłaty poszczególnych rat.
Ponadto, nawet powołany w sprawie biegły nie był w stanie obliczyć zadłużenia pozwanej na podstawie zawartej umowy, gdyż zapisy dotyczące oprocentowania kredytu i naliczania dodatkowych kosztów były tak bardzo nieprecyzyjne. Zdaniem Sądu roszczenie banku nie było więc zasadne, gdyż z uwagi na zawarte w umowie klauzule abuzywne nie doszło do skutecznego wypowiedzenia umowy.
Powyższy wyrok dowodzi, że z pomocą dobrego prawnika z bankiem można wygrać praktycznie każdą sprawę, dlatego na pewno nie należy się poddawać, nawet gdy bank wypowie umowę kredytową.