Kurs franka szwajcarskiego w ciągu ostatniego miesiąca ulegał gwałtownym wahaniom. Po zaskakującej decyzji RPP z 6 września o obniżeniu stóp procentowych w Polsce aż o 0,75 pkt proc. szwajcarska waluta zaczęła się umacniać względem złotego i momentami była wyceniana na 4,90 zł. Niewiele zatem zabrakło do symbolicznej granicy 5 złotych. Niektórzy eksperci kreślą czarne scenariusze zakładające, że po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych kurs CHF nie będzie spadał poniżej 5 złotych ze względu na zaostrzenie konfliktu z Unią Europejską oraz utratę miliardów euro z KPO. Pocieszeniem może być fakt, że Frankowicze znaleźli sposób na szalejący kurs franka i rosnące raty kredytowe. Jest nim sądowe zabezpieczenie w postaci wstrzymania spłaty rat na czas trwania procesu. Po wyroku TSUE z 15 czerwca br. do sprawy C-287/22 większość sądów chętniej akceptuje wnioski o zabezpieczenie, a niestabilny kurs CHF może być dodatkowym argumentem za taką formą ochrony konsumenta.
- Mimo chwilowego osłabienia się franka w porównaniu do sytuacji sprzed kilku tygodni, prognozy są mało optymistyczne dla kredytobiorców. Kurs CHF będzie dalej rósł, zwłaszcza jeśli RPP podejmie kolejne zaskakujące decyzje dotyczące stóp procentowych.
- Niektórzy analitycy spekulują, że po październikowych wyborach parlamentarnych kurs CHF może przebić barierę 5 złotych i utrzymywać się na tym poziomie przez dłuższy okres czasu, o ile nie na trwałe. Taki scenariusz jest przewidywany w razie wygranej PiS i dalszego zaostrzania relacji z UE.
- Sposobem na pozbycie się problemu szalejącego franka jest sądowe wstrzymanie spłaty rat na czas trwania procesu. Wniosek można złożyć wraz z pozwem lub na dowolnym etapie postępowania sądowego.
- Po czerwcowym wyroku TSUE do sprawy C-287/22 polskie sądy chętniej niż wcześniej akceptują wnioski Frankowiczów o zabezpieczenie roszczeń.
- Argumentem in plus dla sądu może być wysoki kurs franka, który sprawia że rosnące raty kredytów są sporym obciążeniem dla budżetów domowych, a dodatkowo niepotrzebnie powiększają skalę rozliczeń z bankiem po przyszłym prawomocnym wyroku unieważniającym wadliwą umowę kredytową.
Czarne scenariusze dotyczące kursu franka szwajcarskiego
W poniedziałek 25 września 2023 r. kurs CHF utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie 4,75 złotego, ale sporo niższym od maksimum z tego miesiąca, które osiągnął w dniu 12 września, kiedy był już wyceniany na 4,90 złotego. W przeciągu miesiąca kurs szwajcarskiej waluty wzrósł o 1,37%.
Powodem rosnących względem złotego kursów walut była zaskakująca dla rynków finansowych decyzja RPP o jednorazowym cięciu stóp procentowych w Polsce aż o 0,75 pkt proc., czyli o pół punktu procentowego więcej niż przewidywali analitycy rynkowi.
Tuż po ogłoszeniu decyzji RPP złoty zaczął się gwałtownie osłabiać względem głównych światowych walut, w tym franka szwajcarskiego. Przypuszczalnie przebiłby granicę 5 złotych, gdyby nie wypowiedź doradcy Premiera i jednocześnie Prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa z dnia 13 września sugerująca, że państwo polskie może interweniować na rynku walutowym w celu umocnienia złotówki. W tym momencie trend rosnący odwrócił się. Do osłabienia franka względem złotego przyczyniła się też decyzja szwajcarskiego banku centralnego z 21 września o utrzymaniu stóp procentowych w Szwajcarii na niezmienionym poziomie 1,75 pkt proc., podczas gdy rynki przewidywały szóstą z rzędu podwyżkę stóp w tym kraju.
Rajd franka szwajcarskiego w górę został chwilowo zatrzymany, ale może to być efekt krótkotrwały. Prognozy dla Frankowiczów nie są optymistyczne.
Po pierwsze, frank szwajcarski jest atrakcyjnym aktywem dla inwestorów w momentach zawirowań geopolitycznych i gospodarczych, co mogliśmy obserwować w ostatnich latach. Najpierw pandemia, później wybuch wojny na Ukrainie, a w końcu trudna do zdławienia inflacja. Każde z tych zdarzeń sprzyjało umacnianiu się franka szwajcarskiego na skutek rosnącego popytu na tę walutę, traktowaną przez inwestorów jako tzw. bezpieczna przystań.
Po drugie, część ekspertów spekuluje że po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych dojdzie do zaostrzenia relacji Polski z Unią Europejską, definitywnej utraty miliardów euro z KPO oraz wstrzymania wypłaty środków z innych programów. To z kolei przełoży się na osłabienie złotówki względem franka szwajcarskiego, którego kurs może na dłużej przekroczyć pułap 5 złotych. Najwięksi pesymiści zakładają nawet, że 5 złotych za franka po wyborach to minimum.
Jak Frankowicze mogą bronić się przed zmaterializowaniem się czarnego scenariusza dotyczącego wzrostu kursu CHF? Okazuje się, że jest na to sposób – sądowe wstrzymanie spłaty rat na czas trwania procesu. Rosnący kurs franka może być dla sądu dodatkowym argumentem za udzieleniem takiego zabezpieczenia.
Teraz łatwiej o zabezpieczenie roszczeń wstrzymujące spłatę rat
W połowie czerwca TSUE w wyroku do sprawy C-287/22 wypowiedział się w w kwestii sądowego wstrzymania spłaty rat kredytu frankowego na czas trwania procesu. Trybunał uznał, że taka forma zabezpieczenia roszczeń powinna być przez polskie sądy udzielana, jeżeli jest to konieczne do zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia o nieważności umowy kredytowej.
TSUE zwrócił uwagę na polskie przepisy, które uniemożliwiają zasądzenie wyrokiem zwrotu pełnej kwoty wpłaconych do banku rat. Wyrok może bowiem obejmować tylko kwotę roszczeń ujętych w pozwie, podczas gdy kredytobiorca przez cały czas trwania procesu nadal spłaca kredyt i powiększa kwotę należności od banku. Co prawda na etapie postępowania w I instancji można rozszerzyć powództwo, ale w praktyce niemożliwym jest aby czynić tak co miesiąc po kolejnej spłaconej racie.
Natomiast na etapie postępowania apelacyjnego nie ma już możliwości rozszerzenia powództwa. W takiej sytuacji tylko zabezpieczenie polegające na wstrzymaniu spłaty rat do czasu wydania prawomocnego wyroku gwarantuje skuteczność przyszłego orzeczenia i pełną ochronę praw konsumenta na czas trwania procesu. Taka forma zabezpieczenia zniechęca też bank do przedłużania procesu, bo od chwili wydania przez sąd prawomocnego postanowienia Frankowicz nie płaci mu dalej rat.
Po wyroku TSUE prawnicy zaobserwowali pozytywną zmianę w podejściu sądów do kwestii udzielania Frankowiczom zabezpieczeń. O ile Sąd Okręgowy w Warszawie już wcześniej dosyć często wstrzymywał spłatę rat kredytów frankowych (zwłaszcza jeśli oddany został już cały kapitał kredytu), to w innych sądach bywało z tym różnie. Obecnie o zabezpieczenie łatwiej jest m.in. w sądach w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!
Jakie argumenty można wykorzystać w uzasadnieniu wniosku o zabezpieczenie?
Wniosek o udzielenie przez sąd zabezpieczenia roszczeń można złożyć wraz z pozwem przeciwko bankowi lub na dowolnym etapie procesu sądowego. Opłata sądowa od takiego wniosku wynosi 100 zł. Sąd powinien wniosek rozpatrzyć bezzwłocznie, ale w praktyce może to trwać kilka tygodni lub miesięcy.
Trzeba też liczyć się z tym, że postanowienie sądu o udzieleniu zabezpieczenia może być zaskarżone przez bank, co dodatkowo wydłuży okres oczekiwania na prawomocną decyzję sądu. Warto nadmienić, że nawet w przypadku prawomocnego oddalenia wniosku istnieje możliwość złożenia kolejnego, jeśli pojawią się nowe okoliczności. Można zatem spróbować ponownie, tym bardziej że nastawienie sądów do udzielania Frankowiczom zabezpieczeń w ostatnim okresie mocno się zmieniło na korzyść. Jakie argumenty mogą przemówić do sądu?
Niektóre sądy (m.in. Wydział Frankowy SO w Warszawie) już jakiś czas temu przyjęły kryterium, że udzielają zabezpieczenia w sytuacji jeśli kredytobiorca nadpłacił już w ratach kapitał kredytu lub gdy roszczenia banku o zwrot wypłaconej kwoty kredytu uległy przedawnieniu. Niektórzy prawnicy uważają jednak, że według czerwcowego wyroku TSUE udzielenie zabezpieczenia nie powinno być uzależnione od poziomu spłaty kapitału kredytu.
Argumentem za akceptacją wniosku Frankowicza o zabezpieczenie może być też rosnący kurs franka szwajcarskiego. Paradoksalnie wahania kursu CHF mogą pomóc kredytobiorcom we wstrzymaniu przez sąd dalszej spłaty rat. Rosnące raty kredytów frankowych stanowią coraz większe obciążenie dla domowych budżetów, zwłaszcza w trudnych gospodarczo czasach.
Innym argumentem, na który powołać może się część kredytobiorców, jest niestabilna kondycja finansowa banku, stanowiąca zagrożenie dla późniejszego wykonania prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność umowy. Warto tutaj przywołać kazus Getin Noble Banku, którego przymusowa restrukturyzacja, a następnie ogłoszona przez sąd upadłość, utrudniła lub nawet uniemożliwiła Frankowiczom wyegzekwowanie prawomocnych wyroków unieważniających wadliwe umowy kredytowe.
Co prawda na skutek utrzymujących się od dłuższego czasu wysokich stóp procentowych w Polsce kondycja większości banków frankowych jest stabilna lub nawet bardzo dobra, ale są też tzw. „banki – wydmuszki” (m.in. Deutsche Bank, BPH), które nie prowadzą już w naszym kraju żadnej działalności operacyjnej poza obsługą kredytów w CHF, a ich dalsze funkcjonowanie w tej formule jest mocno niepewne.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!