PLN - Polski złoty
CHF
4,57
wtorek, 29 października, 2024

NIGDY nie przyjmuj PIERWSZEJ propozycji UGODY OD BANKU za kredyt we frankach

Banki chwalą się w mediach, że zawarły już z Frankowiczami około 70 tys. ugód. Czy liczba ta powiększy się znacząco w kolejnych miesiącach? Jest to bardzo wątpliwe, bo kredytobiorcy są coraz bardziej świadomi jak niekorzystne są propozycje ugodowe banków. Osoby, które miały już kontakt z bankiem w sprawie ugody przestrzegają pozostałych kredytobiorców, aby nigdy nie godzili się na pierwszą propozycję ze strony banku. Po kilku miesiącach bank z pewnością przedstawi kolejną, a później następną ofertę, która będzie o wiele korzystniejsza od tej pierwszej. Na konkretnym przykładzie pokażemy Ci, że w ciągu kilku miesięcy bank jest skłonny zredukować kwotę pozostałą do spłaty o ponad 100 tys. zł przy kredycie wynoszącym 185 tys. zł. Chociaż niejedna osoba miałaby prawo do satysfakcji, że tak dużo utargowała od banku, to trzeba jednak wiedzieć, że żadna ugoda nie przyniesie porównywalnych korzyści finansowych do tych z unieważnienia umowy kredytowej przez sąd.

  • Ugody proponowane przez banki są napisane specjalistycznym językiem i zawierają ogromną liczbę danych, w których trudno się zorientować nawet osobom dobrze poruszającym się w sprawach finansowych. Dlatego zawsze lepiej jest skonsultować się z prawnikiem, który wychwyci ewentualne pułapki i odpowie na pytanie czy ugoda jest korzystna.
  • Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że pierwsze oferty ugód kierowane przez banki do konkretnych kredytobiorców są mało korzystne. Dopiero w sytuacji jeśli kredytobiorca jest już w sporze sądowym i bank spodziewa się przegranej, pojawiają się zdecydowanie bardziej atrakcyjne oferty. Różnice w poszczególnych propozycjach banków dla tych samych kredytobiorców idą w setki tysięcy złotych.
  • Zawsze warto poczekać na rozstrzygnięcie sądu, bo obecnie 99 proc. spraw kończy się wygraną Frankowiczów i odzyskaniem olbrzymich sum. Jeżeli jednak nie chcesz lub z jakichś powodów nie możesz czekać na wyrok, to warto z bankiem negocjować lub odrobinę wstrzymać się z decyzją i poczekać na lepszą propozycję ugody.
  • Banki zamieszczają w treści dokumentów ugodowych dziesiątki danych, ale nie pokazują korzyści z alternatywnego sposobu załatwienia sporu w sądzie. Korzyści te wielokrotnie przewyższają pozorne zyski z ugody. Nie wierzysz? Przekonaj się na podanych na końcu artykułu przykładach.

Propozycję ugody ZAWSZE trzeba przeanalizować z prawnikiem

Niemal każdy Frankowicz otrzymał już propozycję zawarcia z bankiem ugody. Z pewnością dotyczy to osób, które są już w sporze sądowym z bankiem. Doświadczenie pokazuje, że dopiero na tym etapie banki są skłonne do przedstawienia akceptowalnych warunków porozumienia. Nie oznacza to jednak, że taka ugoda jest lepsza niż wyrok unieważniający umowę kredytową. Nawet najlepsza oferta ugody ze strony banku nie przynosi tak olbrzymich korzyści jak wygrana w sądzie.

Banki doskonale zdają sobie sprawę z tego i zwłaszcza w momencie kiedy spodziewają się porażki w sądzie są gotowe zaproponować spory „upust”. Polega to na tym, że banki obniżają wykreowane przez siebie saldo zadłużenia na skutek stosowania w umowach klauzul abuzywnych, które po uznaniu umowy przez sąd za nieważną i tak spadłoby do zera.

Ugoda oznacza na ogół, że trzeba jeszcze oddać bankowi sporo pieniędzy i spłacać przez kolejne lata wysokie raty. Jeśli kredytobiorca może poczekać na wyrok sądu, to prawnicy rekomendują właśnie cierpliwość, bo zostanie ona nagrodzona. W sytuacji jeśli Frankowicz nie chce lub nie może już czekać na rozstrzygnięcie sądu i wolałby zawrzeć ugodę, to warto skonsultować propozycję otrzymaną od banku z prawnikiem.

Propozycje ugodowe to zwykle kilkudziesięciostronicowe dokumenty napisane bankowym żargonem i zawierające ogromną ilość danych liczbowych. Nie każdy kredytobiorca jest w stanie przeanalizować te liczby i wyciągnąć odpowiednie wnioski, a przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie czy ugoda się opłaca. Zarówno ze względu na możliwość przemycenia przez bank w treści ugody niekorzystnych postanowień, jak i z uwagi na mnogość danych zawsze trzeba skonsultować się z prawnikiem, aby uniknąć popełnienia poważnego błędu.

Zawarcie z bankiem ugody oznacza rezygnację z roszczeń z tytułu wadliwej umowy frankowej i przynosi nieodwracalne skutki, bo takie porozumienie będzie bardzo trudno podważyć jeżeli po czasie okaże się, że było ono niekorzystne. Banki odrobiły lekcję z historii i tym razem dobrze zabezpieczyły się na wypadek gdyby Frankowicze chcieli podważać ugody w sądach, dlatego zawsze lepiej dwa razy się zastanowić przed podpisaniem takiego porozumienia.

Zobacz do jakich „upustów” są skłonne banki. Nie gódź się na pierwszą propozycję ugody!

Podejście poszczególnych banków do kwestii ugód mocno zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat. Doskonałym przykładem jest mBank, który na początku zaoferował wąskiej grupie kredytobiorców ugody polegające na podziale kosztów konwersji zadłużenia na złotówki po połowie pomiędzy bank i kredytobiorcę. Była to wyjątkowo niekorzystna propozycja, którą przyjęli nieliczni kredytobiorcy.

Ugruntowanie się korzystnego dla Frankowiczów orzecznictwa sądów oraz negatywny dla sektora bankowego wyrok TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału złamały nawet takiego „twardziela” jak mBank. Sytuacja wymusiła na tym banku uelastycznienie podejścia do tematu ugód.

Po pierwsze, bank zdecydował się na zaoferowanie ugód wszystkim posiadaczom czynnych kredytów we franku. Po drugie, oferuje ugody na warunkach indywidualnie negocjowanych oraz według wariantu Szefa KNF, a dodatkowo wprowadził opcję przejścia na stałe przez 5 lat oprocentowanie niższe niż w standardowej ofercie.

Doświadczenie pokazuje, że pierwsze propozycje ugód ze strony banków są bardzo niekorzystne. Należy je odrzucać i czekać na wyrok sądu lub na kolejną ofertę ze strony banku, która będzie z całą pewnością atrakcyjniejsza. Nie oznacza to jednak, że drugą propozycję już można zaakceptować. Po kilku kolejnych miesiącach być może pojawi się następna oferta, jeszcze bardziej opłacalna.

Czy warto czekać w nieskończoność na wymarzoną propozycję ze strony banku? Zawsze warto czekać na wyrok sądu, bo linia orzecznicza jest mocno utrwalona i około 99 spraw na etapie II instancji kończy się wygraną kredytobiorców. Możesz być pewien, że bank nie zaoferuje Ci ugody, której skutki będą porównywalne do korzyści z unieważnienia umowy w sądzie. Jeżeli jednak nie chcesz już dłużej czekać na wyrok, to nie bierz pierwszej propozycji ze strony banku. Przy odrobinie cierpliwości możesz ugrać dużo więcej. Prześledź opisany niżej przykład, jak zmieniały się na przestrzeni kilku miesięcy (tj. od stycznia do października 2023 roku) propozycje ugodowe banku dla Frankowicza pozostającego już w sporze sądowym (po wygranej w I instancji).

Bank przedstawił Frankowiczowi trzy propozycje ugód. Różnica pomiędzy propozycją nr 1 i nr 3 wynosi ponad 100 tys. zł!

Teraz opiszemy sprawę jednego z Frankowiczów procesującego się z mBankiem, który po wygranej w I instancji (wyrok unieważniający umowę) otrzymał od banku trzy oferty ugodowe, które znacząco różniły się w zakresie skutków finansowych.

Kredytobiorca ten zaciągnął kredyt w CHF o równowartości 185 tys. zł. Otrzymany przez niego na początku stycznia 2023 roku wyrok unieważniający umowę w oparciu o teorię dwóch kondykcji oznacza, że w przypadku uprawomocnienia się tego orzeczenia bank musiałby mu zwrócić 115 tys. zł zasądzone wyrokiem, plus raty kapitałowo-odsetkowe wpłacone od momentu wytoczenia powództwa oraz odsetki ustawowe za opóźnienie. Suma ta byłaby zbliżona do kwoty kapitału kredytu (185 tys. zł), zatem po wyroku kredytobiorca miałby do oddania bankowi 0 zł i nie musiałby już spłacać rat.

mBank, spodziewając się utrzymania niekorzystnego dla niego wyroku w II instancji, w niespełna dwa tygodnie po ogłoszeniu rozstrzygnięcia sądu I instancji w styczniu 2023 roku zaproponował Frankowiczowi ugodę, która nie została przez niego zaakceptowana. Po kilku miesiącach tj. w lipcu br. pojawiła się kolejna propozycja (znacznie korzystniejsza), a w październiku następna (jeszcze bardziej opłacalna).

O ile w styczniu bank zaproponował obniżenie wykreowanego przez niego salda zadłużenia o kwotę 64.619,35 zł, to w lipcu „upust” wyniósł już 87.054,96 zł, a w październiku 116.526,09 zł. Różnica pomiędzy ofertą nr 1 a ofertą nr 3 na samym kapitale kredytu wyniosła więc 51.906,74 zł. O taką kwotę na kapitale kredytu byłby stratny Frankowicz, gdyby zaakceptował pierwszą ofertę ugodową mBanku. A to jeszcze nie wszystko, bo od pozostałego do spłaty salda zadłużenia kredytobiorca musiałby zapłacić odsetki, które bank wyliczył w dwóch wariantach tj. przy stałym okresowo przez 5 lat oprocentowaniu na poziomie 4,99 proc. oraz przy oprocentowaniu zmiennym bazującym na wskaźniku WIBOR.

W wariancie ze stałą stopą procentową całkowity koszt kredytu, czyli odsetki do spłaty, wyniosłyby odpowiednio: w ofercie ze stycznia 2023 roku – 89.935,44 zł, w ofercie z lipca 2023 roku – 67.229,10 zł, a w propozycji z października 2023 roku – już tylko 48.458,17 zł. Różnica pomiędzy ofertą nr 1 i nr 3 wynosi w tym przypadku 41.477,27 zł. O tyle więcej zapłaciłby kredytobiorca z tytułu odsetek godząc się na pierwszą zamiast na trzecią ofertę ugody.

W wersji z oprocentowaniem na bazie WIBOR-u wyliczone przez bank odsetki wyniosły tymczasem: w ofercie ze stycznia 2023 roku – 116.941,98 zł, w propozycji z lipca 2023 roku 85.748,22 zł, a w propozycji z października 2023 roku – 61.074,76 zł. Różnica pomiędzy pierwszą a ostatnią ofertą to 55.867,22 zł. Taką sumę dodatkowo musiałby zapłacić Frankowicz z tytułu odsetek w wariancie z oprocentowaniem zmiennym gdyby przyjął pierwszą propozycję banku ze stycznia, a nie propozycję z października.

Biorąc pod uwagę zarówno obniżenie kwoty kapitału pozostałego do spłaty jak i całkowity koszt kredytu różnica dotycząca skutków finansowych zawarcia ugody według propozycji pierwszej i trzeciej wynosi 93.384,01 (przyjmując wariant ze stałą okresowo stopą procentową) oraz 107.773,96 zł (w wariancie z oprocentowaniem zmiennym). Innymi słowy, Frankowicz zapłaciłby bankowi mniej o kwotę od 93 tys. zł do 107 tys. zł jeśli zdecydowałby się na ugodę dopiero w październiku, kiedy bank przedstawił mu już trzecią propozycję.

Teoretycznie mogłoby się wydawać, że kredytobiorca czekając na kolejne oferty od banku ugrał na tym około 100 tys. zł. Trzeba jednak wiedzieć, że nawet w najlepszym wariancie z października br. bank oczekuje jeszcze spłaty kwoty 86.306,56 zł tytułem kapitału kredytu oraz kwoty 48.458,17 tytułem odsetek w wariancie z oprocentowaniem stałym lub 61.074,76 zł tytułem odsetek w wariancie z oprocentowaniem zmiennym tj. łącznie od 134.764,73 zł do 147.381,32 zł. Tymczasem po prawomocnym unieważnieniu umowy przez sąd, co jest niemal przesądzone biorąc pod uwagę wyrok sądu I instancji oraz orzecznictwo w sprawach umów frankowych mBanku, kredytobiorca nie musiałby już nic bankowi oddawać. 

W sądzie można zyskać gigantyczne kwoty

Banki zamieszczają w propozycjach ugodowych ogromną ilość danych liczbowych ale celowo pomijają kwestie skutków finansowych w alternatywnym sposobie rozwiązania sporu tj. na drodze sądowej. Trudno doszukiwać się w dokumentacji ugodowej banków informacji ile można zyskać w wyniku unieważnienia umowy przez sąd oraz jak to się ma do zysków z ugody.

Banki po prostu nie chcą abyś zorientował się w skali korzyści wynikających z wygrania sprawy w sądzie, a te wielokrotnie przewyższają pozorne korzyści z ugody. Przekonaj się na poniższych przykładach jak łatwo można wygrać w sądzie i jak gigantyczne kwoty są na wyciągnięcie ręki.

Wygrana z mBankiem w Krakowie w 4 miesiące. Korzyść kredytobiorców z wyroku wyniosła 365 tys. zł

W dniu 7 sierpnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Krakowie, po przeprowadzeniu tylko 1 rozprawy, wydał wyrok w postępowaniu o sygn. I C 1481/23, które dotyczyło umowy frankowej mBanku. Sądowi w Krakowie wystarczyło 4 miesiące, aby rozstrzygnąć spór na korzyść kredytobiorców, którzy zakwestionowali umowę. Na mocy wyroku umowa kredytowa mBanku została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców sąd zasądził kwotę 246.299,22 zł stanowiącą sumę wpłaconych do banku rat wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie oraz 11.834,00 tytułem zwrotu kosztów procesu.

W wyniku takiego rozstrzygnięcia kredytobiorcy osiągnęli korzyść na poziomie około 365 tys. zł, bowiem zamiast spłaty jeszcze 384 tys. zł według salda wykazywanego przez bank, muszą oddać tylko różnicę pomiędzy wypłaconym kapitałem wynoszącym 265 tys. zł, a kwotą wpłaconą przez nich w formie rat, czyli zaledwie 19 tys. zł. Dodatkowo zyskają na odsetkach za opóźnienie, które bank musi im zapłacić od kwoty roszczeń. Sprawę kredytobiorców prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.

Prawomocna wygrana z bankiem BPH w Łodzi w 2 lata i 3 miesiące. Zysk kredytobiorców z wyroku wyniósł 474 tys. zł

W dniu 14 lipca 2023 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał prawomocny wyrok w sprawie o sygn. I ACa 1406/22, która dotyczyła trudniejszej do podważenia umowy dawnego GE Money Banku (obecnie BPH z siedzibą w Gdańsku). Sąd w Łodzi nie zgodził się z wcześniejszym rozstrzygnięciem sprawy w I instancji przez Sąd Okręgowy w Kaliszu (sygn. I C 519/21), który w dniu 21 kwietnia 2022 r. wydał niekorzystny dla kredytobiorców wyrok, bo usunął z umowy kredytowej marżę i pozostawił średni kurs NBP, w wyniku czego na rzecz powodów zasądził jedynie kwotę 10.196,02 zł z odsetkami za opóźnienie. Rozpoznający apelację Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał sporną umowę w całości za nieważną a na rzecz kredytobiorców zasądził zwrot kosztów procesu za I i II instancję w kwotach 11.834 zł i 9.100 zł.

W wyniku korzystnego prawomocnego wyroku kredytobiorcy osiągnęli zysk w wysokości ok. 474 tys. zł. Zamiast spłaty jeszcze 493 tys. zł według wykreowanego przez bank salda zadłużenia, muszą oddać bankowi tylko 19 tys. zł brakujące do pełnej spłaty kwoty kapitału wynoszącego w tym przypadku 308 tys. zł. Do tej pory wpłacili oni już w ratach łącznie 289 tys. zł a dalej nie muszą już spłacać rat. Sprawę kredytobiorców prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze