PLN - Polski złoty
CHF
4,61
środa, 20 listopada, 2024

Przestałeś spłacać kredyt we frankach lub PLN z powodu zbyt wysokiej raty? Sprawdź, jak odzyskać pieniądze od banku!

Licytacja, bankructwo, bezlitosna egzekucja długu przez komornika – to właśnie tego obawiają się tysiące Polaków, których na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat „ożeniono” w banku z bardzo ryzykownymi produktami kredytowymi. Wobec wielu z nich, wskutek niespłacania zobowiązań na bieżąco, bank podjął już „stosowne” działania – nierzadko wypowiedział umowę, a potem skierował pozew o zapłatę. Kredytobiorca nie jest jednak bezradny wobec działań banku: może nie tylko się przed nimi obronić, ale i nawet spowodować, że gromy ciskane przez tę potężną instytucję wrócą do niej. I to ze zdwojoną siłą. Dziś poruszamy temat ważny dla wszystkich Polaków zaplątanych w sieć bankowej pajęczyny, uwikłanych w wadliwe kredyty frankowe, ale nie tylko. Sprawa ta w równym stopniu dotyczy posiadaczy kredytów konsumenckich (którzy, jeśli nie zaczną bronić się przeciwko temu, co robi bank, prawdopodobnie nigdy nie wyjdą z długów), co kredytobiorców frankowych.

  • To że nie spłacasz swojego kredytu, bo popadłeś w tarapaty finansowe, to nie koniec świata – jest bardzo prawdopodobne, że Twój kredyt da się skutecznie zakwestionować w sądzie
  • Jako konsument możesz zakwestionować swoją umowę nawet wtedy, gdy jesteś niesolidnym dłużnikiem, a bank dawno wypowiedział umowę. Jest to możliwe nawet wówczas, gdy bank dysponuje już prawomocnym nakazem zapłaty
  • Sąd w trakcie postępowania egzekucyjnego powinien przeanalizować argumenty kredytobiorcy dotyczące wadliwości umowy. Jako konsument jesteś chroniony prawem europejskim, licznymi wyrokami TSUE, a dobry prawnik „przypomni” o tej ochronie sędziemu rozpatrującemu sprawę
  • Może się okazać, że nie tylko nic nie jesteś winien bankowi, ale to on powinien Ci oddać jeszcze jakieś pieniądze – niewykluczone, że dawno spłaciłeś to, co pożyczyłeś, a lichwiarskie odsetki narzucone przez instytucję finansową to sztucznie wykreowany dług, który po wyroku przestanie istnieć
  • Kredytobiorca, który jest na skraju bankructwa, powinien wystrzegać się pseudokancelarii, które odwołują się do jego trudnej sytuacji i proponują pomoc w zamian za opłatę wynoszącą kilkaset złotych. To fikcja, bo po wygranej odbiorą kredytobiorcy znaczną część zasądzonych na jego rzecz środków.

Zakwestionowanie kredytu ostatnią deską ratunku dla frankowiczów (i nie tylko), którym bank wypowiedział umowę

Szacuje się, że spośród ponad 700 tys. umów frankowych, które banki podpisały z polskimi klientami, nieco ponad 200 tys. wciąż pozostaje aktywnych. Nie wszystkie te umowy są regularnie spłacane. Wręcz przeciwnie, wielu kredytobiorców, (nie)szczęśliwych posiadaczy zobowiązania frankowego, ma problem z solidnym regulowaniem kolejnych rat kapitałowo-odsetkowych. Gdy problemy finansowe nakładają się na siebie z ryzykiem rosnącego kursu waluty, do której waloryzowany jest kredyt klienta, bardzo łatwo o to, by popadł on w zadłużenie względem banku.

Chcemy skierować uwagę naszych czytelników na to, że tak samo sytuacja wygląda w przypadku złotowych kredytów konsumenckich, tyle że tu raty niesprawiedliwie wzrosły nie z powodu kursu franka, a ze względu na aktualne otoczenie ekonomiczne, wpływające na wysokość stóp procentowych, a tym samym i stawki referencyjnej WIBOR. 

Bank nie pozostaje oczywiście obojętny wobec opóźnień w zapłacie. Wpierw przypomni klientowi o konieczności dokonania płatności, a jeśli to nie pomoże, wypowie umowę kredytu i pozwie klienta o zapłatę pozostałej kwoty zadłużenia. Wiele osób znajdujących się w takiej sytuacji nie wie, co z tym „fantem” zrobić. Z naszych obserwacji wynika, że zwykle, jeśli kredytobiorcę na to stać, idzie do pierwszej lepszej kancelarii prawnej znajdującej się w miarę blisko domu, gdzie zasięga porady, a następnie wynajmuje takiego przypadkowego, niewyspecjalizowanego adwokata czy radcę prawnego do reprezentowania jego interesów w sądzie. 

To fatalna taktyka, ponieważ taki prawnik zwykle nie rozumie potencjału sytuacji, w jakiej znajduje się kredytobiorca. Jeśli umowa dotyczy kredytu frankowego, niemal na pewno zawiera niedozwolone klauzule przeliczeniowe, które czynią ją w całości nieważną. Podniesienie tego argumentu w sądzie spowoduje, że bank nie będzie w stanie wygrać założonej klientowi sprawy.

Klient z kolei będzie mógł skorzystać z przysługujących mu praw i dowieść nieważności kredytu, a następnie rozliczyć się z bankiem na zero, zgodnie z teorią dwóch kondykcji. Nie można zapomnieć o tym, że w 2024 roku takie rozliczenia to coś więcej niż darmowy kredyt – kredytobiorcy nie ominą wysokie ustawowe odsetki za opóźnienie, na chwilę obecną wynoszące aż 11,25% rocznie!

Z kolei jeśli kłopoty klienta związane są z niespłacanym kredytem konsumenckim, to zamiast dążyć do upadłości konsumenckiej czy polubownie dogadywać się z instytucją w imieniu klienta, prawnik powinien przeanalizować umowę pod kątem zgodności z ustawą o kredycie konsumenckim, a w razie wyłapania błędów poinformować klienta o jego prawie do skorzystania z sankcji kredytu darmowego.

Egzekucję frankowego długu można zatrzymać. Ale trzeba wiedzieć, jak się za to zabrać

Bywa tak, że kredytobiorca przez dłuższy czas nie reaguje w odpowiedni sposób na działania, które podejmuje przeciwko niemu bank. W konsekwencji instytucji finansowej udaje się nie tylko wypowiedzieć umowę, ale i uzyskać prawomocny nakaz zapłaty, uprawniający do wszczęcia egzekucji.

Tu czujemy się w obowiązku, by wyraźnie zaznaczyć, że na tym etapie nic nie jest jeszcze stracone. Kredytobiorca może podnieść argument nieważności umowy także w trakcie postępowania egzekucyjnego – a sąd będzie musiał zbadać z urzędu umowę pod kątem występowania w niej nieuczciwych warunków (jeśli oczywiście umowa nie była pod tym względem analizowana wcześniej). Podstawą dla istnienia tego obowiązku po stronie sędziego jest wyrok TSUE w sprawie C-531/22, dotyczącej Getin Noble Banku.

Jak zatrzymać lawinę bankowych roszczeń krok po kroku

Masz hipoteczny kredyt frankowy (lub konsumencki w PLN czy dowolnej innej walucie), którego nie spłacasz, a bank wysyła Ci ponaglenia lub zdążył już wypowiedzieć umowę? A może sprawa zabrnęła na tyle daleko, że bank dysponuje wobec Ciebie nakazem zapłaty? Oto instrukcja, co zrobić w takiej sytuacji, by ustrzec się dotkliwych konsekwencji prawnych i finansowych.

Krok 1: zgromadź wszystkie dokumenty związane z niespłacanym kredytem, w tym samą umowę, załączniki, regulamin, a nawet tabele opłat i prowizji. Dołącz też wypowiedzenie tej umowy, jeśli otrzymałeś je od banku, a także wszelkie dokumenty z sądu, jeśli sprawa trafiła już przed oblicze wymiaru sprawiedliwości

Krok 2: jeśli brakuje Ci któregoś dokumentu, wystąp do banku o wydanie kopii. Warto też na tym etapie wystąpić do tej instytucji o wydanie historii spłaty kredytu – chodzi o to, abyś był w stanie ustalić, ile do tej pory oddałeś swojemu kredytodawcy w stosunku do kapitału, który pożyczyłeś

Krok 3: gdy masz już wszystkie dokumenty świadczące o Twojej relacji z bankiem, a także o wysokości kwoty, którą do tej pory spłaciłeś, czas na kontakt z kancelarią prawną. Ale nie tą, którą masz najbliżej domu. Wytypuj 2-3 kancelarie adwokackie lub radcowskie (UWAGA: nie spółki z o.o. czy S.A., bo te działają tylko na zasadzie pośrednictwa) i wyślij do nich dokumenty z prośbą o analizę Twojej sytuacji. Upewnij się, że ta jest darmowa – wiele kancelarii na tym etapie nie pobierze od Ciebie żadnej opłaty. Nie stresuj się – kancelaria nie udostępni Twoich dokumentów czy danych nigdzie dalej, a to, czego się dowiesz, jest objęte ścisłą tajemnicą.

Selekcjonując kancelarie, upewnij się, że dokumenty wysyłasz do podmiotów, które:

  • specjalizują się WYŁĄCZNIE w prawie bankowym, ze ścisłym wskazaniem na nieważność umów kredytowych
  • publicznie informują o tym, ile spraw przeciwko bankom do tej pory wygrały (a nie ile ich prowadzą, bo to nie ma żadnego znaczenia) – najlepiej, żeby kancelaria miała udokumentowanych co najmniej kilkaset zwycięstw. Idealnie, jeśli prowadziła już z sukcesami sprawy przeciwko bankowi, z którym masz w tej chwili problem.

Krok 4: Po otrzymaniu ofert, wybierz tę, która wzbudza w Tobie największe zaufanie i jest korzystna finansowo (miło, jeśli kancelaria proponuje rozłożenie opłaty wstępnej na raty).

Krok 5: Spokojnie czekaj na rozwój sytuacji. O każdym ruchu banku względem Ciebie informuj swojego pełnomocnika prawnego. Nie podpisuj bez konsultacji z nim żadnych pism podsyłanych przez bank czy aneksów.

Unieważnienie frankowego kredytu po wypowiedzeniu umowy. Sprawdź, ile możesz odzyskać

Kredytobiorca, który ma opóźnienia w spłacie lub taki, któremu bank wypowiedział już umowę kredytu, może na unieważnieniu tego kontraktu zyskać podobnie dużo, co ten klient, który regularnie i bez żadnych opóźnień realizował swoje zobowiązania.

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Frankowicz w 2007 roku pożyczył od banku 220 tys. zł. Swój kredyt spłacał nieregularnie – w międzyczasie stracił pracę, zaczął ratować się pożyczkami typu „chwilówki”, a następnie, wskutek przedłużającego się bezrobocia, wpadł w spiralę zadłużenia. Skutek? Przez 17 lat realizowania frankowej umowy hipotecznej oddał bankowi tylko 120 tys. zł. Bank wypowiada mu umowę i kieruje pozew o zapłatę. Domaga się zwrotu pełnej kwoty zadłużenia, wciąż wynoszącej 320 tys. zł.

Pozwany kredytobiorca może (i powinien) bronić się w sądzie argumentem o nieważności umowy, co wynika z obecnych w niej klauzul niedozwolonych. Jeżeli sąd po zbadaniu umowy dostrzeże w niej zapisy, po których eliminacji umowa ta nie może być dalej wykonywana, uzna ją za nieważną. A skoro umowa jest nieważna, to strony powinny oddać sobie tylko to, co bezumownie sobie przekazały. Ponieważ kredytobiorca ma niedopłatę (nie zdążył spłacić jeszcze kapitału kredytu), będzie musiał dopłacić bankowi jedynie 100 tys. zł. Jego zysk z pozwu wyniesie zatem aż 220 tys. zł!

Ale to nie koniec historii, bo nie zapominajmy, że nasz kredytobiorca z przykładu brał jeszcze chwilówki, które po dziś dzień od przypadku do przypadku spłaca. Odsetki od tych umów są jednak horrendalne, znacznie wyższe niż w przypadku kontraktu hipotecznego. Prawnik kredytobiorcy powinien przeanalizować umowy tych kredytów i porównać je z wymogami nakładanymi na instytucję finansową przez ustawę o kredycie konsumenckim z 2011 roku. Jeśli okaże się, że kredytodawca popełnił poważne uchybienia konstruując umowę, np. podał w umowie błędną całkowitą kwotę kredytu, źle określił RRSO czy zastosował większe niż dopuszczalne pozaodsetkowe koszty kredytu, to kredytobiorca zyska podstawę do działania. Każda z tych wad umowy kwalifikuje ją tak naprawdę do objęcia sankcją kredytu darmowego.

Posiadacz takiego kontraktu może wystąpić do banku z oświadczeniem o skorzystaniu z SKD i poinformować, że w związku z określonymi błędami w umowie, na podstawie art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, zamierza oddać podmiotowi wyłącznie samą pożyczoną kwotę, bez odsetek, opłat i prowizji. Bardzo często okazuje się, że klient dawno oddał bankowi to, co pożyczył, a obecny dług jest efektem wysokiego oprocentowania, jakim obarczono dany produkt finansowy. Przy odrobinie szczęścia osoba, która na dziś dzień stoi przed widmem licytacji komorniczej, może się z tej sytuacji całkiem zgrabnie wyplątać. I nie tylko uwolnić się od długu, ale wręcz zyskać całkiem sporą sumę tytułem zwrotu nadpłaty. Potrzebuje przy tym oczywiście naprawdę zdolnego i doświadczonego prawnika – jak takiego pozyskać, wyjaśnialiśmy już wyżej.

Uwaga na spółki kapitałowe, które kuszą frankowiczów niską opłatą wstępną. Pozornie najtańsza oferta szybko może się okazać tą najdroższą

Niestety wielu kredytobiorców pozostających w finansowych tarapatach daje się zwieść reklamom i do poprowadzenia swojej sprawy zatrudnia pseudokancelarię, czyli spółkę kapitałową, która – jako pośrednik – znajduje klientowi pełnomocnika prawnego. Mocną stroną spółek kapitałowych, dzięki której zdobywają masę klientów, jest niezwykle sprytny model działania: firmy te bardzo często nie pobierają żadnej opłaty wstępnej za napisanie pozwu lub opłata ta jest symboliczna i wynosi np. tylko kilkaset złotych.

Po główne honorarium taka spółka wyciągnie rękę dopiero po wygranej sprawie. Wówczas jednak na kilkuset złotych się nie skończy: premia za sukces w spółkach kapitałowych jest wielokrotnie wyższa niż u najlepszych prawników w kraju. Dlatego warto na nie uważać, bo zamiast rozwiązać swój problem z abuzywnym kredytem, możemy zamienić go na problem z zaspokojeniem roszczeń finansowych chciwej pseudokancelarii.

PODSUMOWANIE:

  • Frankowicze mający problemy z regularną spłatą swoich kredytów muszą mieć świadomość, że ich długi są sztucznie wykreowane przez chciwe banki i jak najbardziej można je w majestacie prawa anulować
  • Jeśli bank wypowie umowę, a w tej zostaną znalezione klauzule abuzywne, to takie wypowiedzenie najprawdopodobniej okaże się nieskuteczne. Sam kredytobiorca zyska wszelkie szanse na unieważnienie wadliwego kontraktu
  • Kredytobiorca pozostający w konflikcie ze swoim bankiem jak najszybciej powinien wystarać się o dobrego pełnomocnika prawnego, który tak pokieruje jego sprawą, by znalazła ona szczęśliwy finał.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze