mBank S.A. w końcu znalazł się na właściwej drodze do rozwiązania swojego problemu frankowego. Świadczą o tym nie tylko subiektywne odczucia pełnomocników prawnych reprezentujących kredytobiorców w sądach, ale i… suche liczby, odnoszące się do wyników wypracowanych w 2024 roku. Liczba aktywnych umów frankowych w mBanku maleje, frankowicze składają coraz mniej powództw, a statystyka zawartych przez podmiot ugód systematycznie się powiększa. I to wszystko stało się jeszcze przed wprowadzeniem ustawy frankowej! Jaka zmiana z 2024 roku mogła przyczynić się do tego, że mBank nagle dużo lepiej radzi sobie z frankowiczami?
- Pod względem skuteczności w godzeniu się z frankowiczami mBank bardzo długo pozostawał w tyle za PKO BP i Millennium Bankiem. W minionym roku władze mBanku postanowiły przyłożyć się do nadgonienia konkurencji i… to się udało
- Mimo wciąż wysokich rezerw kwartalnych i rocznych (na hipoteki w CHF) mBankowi udało się wypracować fenomenalny zysk roczny, prognozowany na 2,24 mld zł. W samym IV kwartale zysk netto Grupy wyniósł 986 mln zł
- Od 11 października 2024 roku nowym prezesem mBanku jest Cezary Kocik, który zastąpił na tym stanowisku Cezarego Stypułkowskiego, kojarzącego się frankowiczom w nie najlepszy sposób. Nowy prezes wpłynął na sposób komunikacji z frankowiczami, co należy poczytywać jako spory sukces
- Zmianę prezesa zwaśnieni z mBankiem kredytobiorcy potraktowali trochę jak nowy początek. Ale nie byłoby to możliwe bez racjonalnych propozycji ugodowych i kilku nowych strategii, które podmiot wdrożył w 2024 roku.
mBank powoli wychodzi z dołka i… uczy się rozsądnie zarządzać frankowym kryzysem
Nie spodziewaliśmy się, że kiedyś to napiszemy, ale mBank naprawdę daje sobie ostatnimi czasy radę w relacji z kredytobiorcami frankowymi. Od co najmniej kilku miesięcy ze strony tej instytucji nie padły żadne nieprzyjemne, negatywnie nacechowane słowa skierowane w stronę frankowiczów i ich pełnomocników prawnych. Władze mBanku zakasały rękawy i zaczęły robić to, co do nich należy: starają się gasić frankowy kryzys konwencjonalnymi metodami. Nie oliwą, i nie ogniem.
Pierwsze efekty już są. Grupa mBanku zamknęła 2024 rok z doskonałymi statystykami ugodowymi. Podmiot ma już na koncie 22 902 ugody, a w samym IV kwartale zawarł ich aż 3,4 tys. Przypomnijmy, że na koniec 2023 roku mBank miał na koncie jedynie 13 321 ugód. Dla przykładu PKO BP miał w tamtym czasie zawartych 36,8 tys. ugód. Drugi na podium Millennium Bank podpisał do końca 2023 roku 21,4 tys. frankowych ugód. Statystyki mBanku wyglądały więc blado. Co sprawiło, że uległy znacznej poprawie, i to w tak krótkim czasie, wyjaśnimy nieco dalej.
Wpierw przyjrzyjmy się wynikom finansowym mBanku za 2024 rok i za sam IV kwartał. W całym 2024 roku mBank zarobił na czysto 2,24 mld zł, co dla wielu może być szokiem – wszak ta instytucja zamknęła rok 2023 z zaledwie 24 mln zł zysku. Całkiem niezły okazał się IV kwartał, zwieńczony zyskiem w wysokości 986 mln zł.
Rezerwy frankowe są wciąż wysokie, ale liczba powództw maleje
Grupa mBanku bardzo poważnie potraktowała kwestię dowiązywania rezerw na ryzyka kredytów w walutach obcych. W całym 2024 roku rezerwy te wyniosły 4,31 mld zł i były jedynie o 12 proc. niższe niż rok wcześniej (rok 2023 musiał być rekordowy ze względu na wyrok TSUE rozsądzający kwestię wynagrodzenia za korzystanie z kapitału). W IV kwartale wspomniane rezerwy wyniosły ok. 932 mln zł.
Dobrą wiadomością dla mBanku jest coraz mniejsza skłonność frankowiczów do sądzenia się, wynikająca najprawdopodobniej z kurczącego się portfela frankowego tej instytucji. W IV kwartale frankowicze zdecydowali się zakwestionować tylko 871 umów. W III kwartale takich przypadków było 1 265, w II kwartale 1 497, a w IV kwartale 2023 roku frankowicze posłali do sądów 2 351 umów.
Co drugi pozew złożony w IV kwartale odnosił się do spłaconej umowy
Malejąca liczba pozwów z całą pewnością jest powodem do radości, ale problematyczny dla mBanku może być inny parametr związany z tymi postępowaniami. Chodzi o rosnący udział ex-frankowiczów w pozywaniu banku o zapłatę. Pod koniec 2023 roku spłacone umowy stanowiły tylko 16 proc. wszystkich kontraktów oddawanych w tamtym czasie przez frankowiczów do sądu.
W IV kwartale 2024 roku już co druga kwestionowana umowa była spłacona w momencie doręczenia bankowi pozwu. Pokazuje to dobitnie, z którą grupą kredytobiorców mBank będzie miał do czynienia w sądach w najbliższych kwartałach, a być może i latach.
Liczba toczących się przeciwko mBankowi spraw sądowych systematycznie topnieje. Na koniec 2023 roku mBank miał 21 411 spraw frankowych w toku, a na koniec 2024 roku było ich już tylko 15 996. Jest to zasługa sądów, które coraz lepiej radzą sobie z załatwianiem spraw z tej kategorii, a także samego mBanku, który nauczył się odpowiadać na oczekiwania frankowiczów i proponuje im lepsze ugody.
Zmiana w fotelu prezesa mBanku to nowy start w relacjach z frankowiczami
Na początku lipca 2024 roku doszło do ważnej zmiany na stanowisku prezesa mBanku. Stery po 14 latach zdał Cezary Stypułkowski, który już wkrótce miał przejąć szefostwo w Pekao S.A. Zastąpił go Cezary Kocik, który oficjalnie jest prezesem mBanku od 11 października 2024 roku. Zmiana prezesa przyniosła znaczące złagodzenie kursu wobec frankowiczów.
Cezary Kocik zdaje się podchodzić do frankowego konfliktu z dużo większym pragmatyzmem. To za jego rządów mBank zdecydował się na wdrożenie dwóch odważnych strategii, które mogły wpłynąć na sposób postrzegania tej instytucji przez zwaśnionych z nią kredytobiorców.
Po pierwsze, mBank zaczął odstępować od apelacji w przegrywanych sprawach, czym bardzo zaskoczył swoich klientów. Władze banku rozumieją, że ich apelacja ma blisko 100 proc. szans na oddalenie – jej złożenie zaś sporo kosztuje (opłata za wniesienie odwołania wynosi 5 proc. od wartości przedmiotu sporu). Po co narażać się na koszty sądowe i dodatkowe koszty odsetkowe (dłuższy proces to większe odsetki ustawowe za zwłokę należne kredytobiorcy), skoro można po prostu zaakceptować werdykt sądu I instancji i rozliczyć się z klientem, np. na drodze porozumienia kompensacyjnego.
Po drugie, mBank rozpoczął akcję rozsyłania listów do tych frankowiczów, którzy złożyli pozew, informując ich, że mogą przestać spłacać swoje kredyty na czas postępowania. Bank przekonuje, że nie będzie wszczynał wobec nich działań windykacyjnych czy upominawczych. Kredytobiorcy, od których mBank sam pobierał ratę z konta, zauważyli, że środki przestały znikać z rachunku. Podmiot zrezygnował z automatycznego pobierania rat, jeśli płatność miałaby wynikać z umowy, która jest już w sądzie.
Nowa strategia mBanku przyczyni się do szybszego zamknięcia frankowej sagi?
Coraz cieplej o mBanku wypowiadają się pełnomocnicy prawni kredytobiorców, którzy typują podmiot jako ten, który ma duże szanse na szybkie zamknięcie tematu franków. Adwokaci i radcowie prawni chwalą odstępowanie banku od apelacji, ale nie tylko. Zwracają uwagę, że podmiot cofa już złożone odwołania i daje kredytobiorcom naprawdę niezłe warunki ugód.
Frankowicz, sądzący się z mBankiem w 2025 roku, ma spore szanse na to, że jego sprawa zakończy się tak:
- XXVIII C 19992/22 – sprawa zakończona w 20 miesięcy wyrokiem, który stał się już prawomocny, ponieważ mBank nie złożył apelacji. Sąd Okręgowy w Warszawie dnia 10 czerwca 2024 roku wyeliminował z obrotu dwie umowy mPlan i zasądził na rzecz powodów kwoty 86.417,47 zł i 119.467,22 CHF. Kredytobiorców w sprawie reprezentował adwokat Paweł Borowski
- XXVIII C 5650/23 – kolejna sprawa z Wydziału Frankowego, zakończona w 3 lata od złożenia pozwu (wyrok wydano 20 maja 2024 roku). Sąd unieważnił umowę Multiplan i nakazał mBankowi zwrot na rzecz kredytobiorców kwoty 517 792,55 zł z odsetkami za opóźnienie. Jak informuje Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, reprezentująca powodów, trwają prace nad zawarciem porozumienia kompensacyjnego pomiędzy stronami.
PODSUMOWANIE:
Władze mBanku zrozumiały już, że do szybkiego rozwiązania frankowego problemu konieczna jest współpraca z samymi kredytobiorcami. Dlatego podmiot nie przedłuża już ani nie komplikuje procesów o nieważność i zapłatę, tylko – korzystając ze sprzyjającego otoczenia ekonomicznego – stara się jak najszybciej zamknąć sprawy w toku, a docelowo zakończyć frankowy konflikt.
Podejście mBanku zasługuje na pochwałę, tym bardziej że za rządów poprzedniego prezesa podmiot ten słynął z krytycznego podejścia do frankowiczów i bardzo zachowawczego programu ugodowego. Obecnie mBank jest uważany za podmiot, który ma wszelkie szanse na to, by możliwie szybko wyplątać się z tysięcy postępowań sądowych i potrafi realnie ocenić swoją pozycję negocjacyjną w relacji z mającymi przewagę procesową klientami.