Dla frankowiczów najkorzystniejsze jest unieważnienie zawartej umowy kredytowej i o to też toczy się najwięcej postępowań sądowych, jednak rozwiązanie najlepsze nie zawsze jest najprostsze. Generalnie założenie jest takie, że każda frankowa umowa kredytowa zawiera niedozwolone postanowienia, więc taka umowa jest sprzeczna z prawem i w takim brzmieniu nigdy nie powinna zostać zawarta i nie powinna obowiązywać, jednak w praktyce pomiędzy umowami różnych banków da się zauważyć różnice, i choć dla laika są to niuanse, to tak naprawdę mogą przesądzić o całym procesie.
Za stosunkowo łatwe do zakwestionowania uważa się m.in. umowy banku Millennium oraz mBanku, natomiast za bardziej wymagające i trudniejsze do unieważnienia od zawsze uchodziły umowy zawarte przez Deutsche Bank. Właściwe przygotowanie do procesu i indywidualne, a nie szablonowe, podejście do prowadzenia sprawy frankowej, powodują jednak, że i z trudniejszym przeciwnikiem można wygrać, o czym świadczą coraz liczniej wydawane przez sądy wyroki unieważniające umowy Deutsche Banku.
Dlaczego warto starać się o unieważnienie umowy kredytowej?
Kancelarie reprezentujące frankowiczów w procesach z bankami od dawna wskazują, iż najkorzystniejszym dla kredytobiorców rozwiązaniem jest unieważnienie zawartej umowy kredytowej i trudno z tymi twierdzeniami się nie zgodzić, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń.
Unieważnienie umowy prowadzi do całkowitego unicestwienia zawartego kontraktu, na skutek unieważnienia umowa przestaje bowiem istnieć, traktowana jest jak nigdy nie zawarta, a każda strona takiej umowy musi zwrócić drugiej to co od niej otrzymała. Kredytobiorca musi więc oddać równowartość otrzymanego z banku kapitału kredytu, a bank oddać będzie musiał równowartość wszystkich pobranych od kredytobiorcy rat wraz odsetkami, opłat oraz prowizji.
Unieważniając zawartą umowę kredytową, kredytobiorca tak naprawdę nie ponosi żadnych kosztów kredytu oraz upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na rzecz banku na nieruchomości kredytobiorcy, dlatego też właśnie to rozwiązanie jest tak bardzo atrakcyjne. Owszem, banki twierdzą, że w przypadku unieważnienia będą domagać się od frankowiczów wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału i nawet takie roszczenia były już formułowane i dochodzone na drodze sądowej, jednak w tym zakresie istnieje pełna zgodność, że bankom żadne wynagrodzenie w takiej sytuacji się nie należy, więc mało prawdopodobne by takie żądania były uwzględniane przez sądy.
Alternatywą dla postępowania sądowego jest zawarcie z bankiem ugody, i wielu kredytobiorców nadal taką możliwość rozważa, podkreślić jednak należy, że zawarcie ugody w tym momencie jest jeszcze bardziej ryzykowne niż pozostanie przy kredycie frankowym. Po zawarciu ugody kredyt frankowy staje się kredytem złotówkowym, a więc oprocentowany jest według stawki WIBOR i z tego tytułu powstaje cały problem, gdyż nikt nie wie kiedy i o ile WIBOR ponownie wzrośnie (bo wzrośnie na pewno), choć już jest na poziomie najwyższym od kilku lat. Sytuacji nie poprawia również konflikt toczący się za naszą wschodnią granicą, gdyż wojna najpewniej spowoduje kolejny kryzys gospodarczy i wzrost inflacji, zatem ugoda z bankiem to obecnie rozwiązanie bardzo niepewne i przede wszystkim, niebezpieczne.
Unieważnienie umowy o kredyt we frankach jest bezapelacyjnie najlepszym możliwym rozwiązaniem, nawet jeżeli spór ma toczyć się z bankiem, którego umowę trudniej zakwestionować, a do takich banków należy właśnie Deutsche Bank. Kancelarie zajmujące się pomocą frankowiczom wypracowały już metody i argumentację by uzyskać szybkie unieważnienie również tych problematycznych kredytów, uzyskanie korzystnego wyroku w sprawie frankowej jest więc możliwe w przypadku każdego banku.
Deutsche Bank przegrywa coraz szybciej sprawy frankowe.
Zaangażowanie do sprawy frankowej dobrej kancelarii jest tak naprawdę podstawą do uzyskania korzystnego wyroku, niezależnie od tego z którym bankiem spór się będzie toczyć, co można bardzo łatwo zweryfikować, zapoznając się z wydawanymi przez sądy orzeczeniami.
W dniu 4 listopada 2021 roku, Sąd Okręgowy w Warszawie, w sprawie o sygnaturze XXVIII C 2797/21 prowadzonej przez Kancelarię adwokacką adwokat Paweł Borowski, stwierdził nieważność umowy kredytowej zawartej przez Deutsche Bank, kredytobiorcy zyskali więc ponad 200 tysięcy złotych i jest to kwota już po odliczeniu kapitału kredytu, który do banku frankowicze muszą zwrócić. Postępowanie w sprawie trwało około dwóch lat, taki czas procesowania nie wynikał jednak z opieszałości Sądu, lecz z faktu, że sprawa była kilkukrotnie przenoszona między wydziałami.
Sąd zdecydował się ponadto przeprowadzić całe postępowanie dowodowe, co jednak ciekawe, ani jedno posiedzenie Sądu nie było jawne, a więc nie wyznaczono żadnej rozprawy. Taki sposób prowadzenia postępowania był możliwy na podstawie przepisów wprowadzonych w związku z trwającą pandemią koronawirusa (pozew został złożony na chwilę przed wykryciem pierwszych zakażeń i wprowadzeniem ogólnokrajowych obostrzeń), więc Sąd zdecydował się z nich skorzystać. Wyrok został zatem wydany w oparciu o zgromadzone w sprawie dokumenty i pisma procesowe. Orzeczenie Sądu Okręgowego nie jest prawomocne, bank może więc złożyć apelację i najpewniej to zrobi, jednak zmiana wyroku przez sąd drugiej instancji jest w tym przypadku mało prawdopodobna.
Prawomocne orzeczenie przeciwko Deutsche Bank zostało natomiast wydane przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w dniu 17 lutego 2022 roku, sygn. akt: I ACa 1406/21 również w sprawie prowadzonej przez Kancelarię adwokacką adwokat Paweł Borowski.
Wrocławski sąd oddalił wówczas apelację złożoną przez bank od wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Legnicy, tym samym więc orzeczenie stwierdzające nieważność umowy kredytowej zostało utrzymane w mocy. Całe postępowanie sądowe z Deutsche Bankiem zostało przeprowadzone bardzo szybko, gdyż zarówno proces w pierwszej, jak i w drugiej instancji trwały po 6 miesięcy, więc prawomocny wyrok został wydany w zaledwie 12 miesięcy od wniesienia pozwu.
W uzasadnieniu zajętego stanowiska Sąd Apelacyjny zwrócił przede wszystkim uwagę na spread walutowy zawarty w umowie, gdyż tym sposobem bank zyskał zupełną dowolność i pełny wpływ na zobowiązanie kredytobiorcy.
Sąd nie miał wątpliwości, że działania banku ukierunkowane były tylko i wyłącznie na zysk, i to w najwyższym zakresie, gdyż inaczej nie można ocenić działań banku, który przy wypłacie kredytu posługuje się kursem kupna waluty, przy zapłacie raty stosuje kurs sprzedaży, a dodatkowo wszystkie kursy, którymi przy przeliczeniu się posługuje, są arbitralnie ustalane przez sam bank.
Sąd podkreślił również, że bank wykorzystał swoją silniejszą względem kredytobiorców pozycję, przyznając sobie więcej uprawnień dzięki którym mógł kształtować zobowiązanie frankowiczów w sposób dla siebie najkorzystniejszy. Z tych więc powodów umowa o kredyt frankowy musiała zostać unieważniona, gdyż samo wyeliminowanie niedozwolonych postanowień umownych było w ocenie Sądu niemożliwe.