Sankcja Kredytu Darmowego to mechanizm służący ochronie konsumentów przed nieuczciwymi praktykami ze strony instytucji kredytowych. Temat SKD nie znika z łamów czołowych mediów. Prawnicy reprezentujący dwie strony sporu (banki oraz konsumentów) przerzucają się argumentami. Pierwsi twierdzą, że kancelarie prawne pomagające konsumentom w uzyskaniu darmowych kredytów kierują się chęcią osiągnięcia zysków z obsługi tego typu spraw. Natomiast druga strona, czyli prawnicy reprezentujący konsumentów w sporach z instytucjami finansowymi, podają konkretne przykłady poważnych naruszeń przez banki i instytucje parabankowe ustawy o kredycie konsumenckim. Często są to przewinienia ciężkiego kalibru, na przykład pobieranie prowizji od kwoty kredytu obejmującej skredytowaną prowizję, a następnie naliczanie odsetek od tej podwójnej prowizji. Takie praktyki to zwyczajna lichwa i nic ich nie usprawiedliwia. Konsumenci mają pełne prawo bronić się i korzystać z przewidzianych przez ustawodawcę instytucji.
- Według prawników reprezentującego banki, pobieranie podwójnego wynagrodzenia (odsetek od prowizji) to działanie zgodne z prawem i … z interesem ekonomicznym kredytobiorców.
- Prawnicy broniący konsumentów wymienia najcięższe „grzechy”, których dopuszczają się banki i instytucje kredytowe w umowach zawieranych z konsumentami m.in. podwójne a nawet potrójne wynagrodzenie, błędne RRSO, nierespektowanie prawa konsumenta do obniżenia całkowitego kosztu kredytu po wcześniejszej spłacie, nietransparentne informacje dotyczące wysokości odsetek (ukrywanie wysokości marży).
- Banki próbują przekonać opinię publiczną, że problem wadliwych kredytów konsumenckich rozdmuchały kancelarie prawne. Wszystko po to aby uniknąć olbrzymich strat związanych z SKD.
- Sankcja Kredytu Darmowego to przysługujące konsumentom uprawnienie do zwrotu samego kapitału kredytu (bez odsetek i bez prowizji) jeśli bank naruszy przepisy ustawy. Za skorzystanie z SKD konsumentowi nie grożą żadne negatywne konsekwencje.
Prawnicy bankowi kontra kancelarie wspierające konsumentów. Polemika na temat Sankcji Kredytu Darmowego
Pod koniec roku w mediach regularnie ukazują się publikacje dotyczące tematyki Sankcji Kredytu Darmowego, których autorami są prawnicy reprezentujący w sporach sądowych banki oraz radcowie prawni i adwokaci reprezentujący konsumentów w sporach z instytucjami finansowymi. Chyba nie trzeba wyjaśniać, że w tych artykułach prezentowane są zupełnie odmienne punkty widzenia na problem wadliwych kredytów konsumenckich.
Prawnicy stojący po stronie banków próbują przekonać opinię publiczną, że to kancelarie prawne, parakancelarie oraz firmy skupujące od konsumentów wierzytelności rozdmuchały temat SKD aby na nim zarobić. Prawnicy bankowi starają się bagatelizować problem wadliwych umów a nawet tłumaczyć, że oferując takie umowy banki działają w interesie ekonomicznym konsumentów.
W jednym z artykułów prawnik wyrażający poglądy probankowe odniósł się szczególnie do tematu dopuszczalności pobierania przez kredytodawców oprocentowania od skredytowanych kosztów tj. od prowizji bankowej. W jego ocenie, takie praktyki banków mają umocowanie w ustawie o kredycie konsumenckim i są od wielu lat znane na rynku. Według autora publikacji, dzięki możliwości skredytowania prowizji więcej klientów może skorzystać z kredytu. Chodzi zwłaszcza o osoby, których nie stać na sfinansowanie prowizji z własnej kieszeni. Jak twierdzi adwokat, banki mają prawo pobierać oprocentowanie od skredytowanych kosztów, bo oprocentowanie jest obowiązkowym elementem umowy kredytowej. Tymczasem bank udziela kredytu nie tylko na cele konsumpcyjne ale także na pokrycie kosztów kredytu, poprzez co spełnia ekonomiczną potrzebę konsumenta.
Z takimi argumentami nie zgadzają się prawnicy reprezentujący interesy konsumentów. Zwracają uwagę między innymi na fakt, że konsumenci często nie są świadomi tego, że bank nalicza odsetki od prowizji i nie wiedzą o jakiego rzędu kwoty chodzi. Nierzadko prowizje od kredytów konsumenckich stanowią kilkadziesiąt procent kwoty udostępnionej kredytobiorcy „do ręki”, a naliczane od tych sum odsetki to podwójne wynagrodzenie płacone bankowi. Konsumenci nie mają wyboru czy zdecydować się na skredytowanie prowizji, czy lepiej zapłacić ją z własnej kieszeni i nie płacić bankowi dodatkowych odsetek. Treść umów kredytowych nie podlega bowiem negocjacjom i jest konsumentom z góry narzucana.
Prawnicy wskazują, że wykorzystując niewiedzę konsumentów, banki i instytucje parabankowe często dopuszczają się patologicznych działań. Na rynku funkcjonują umowy kredytów konsumenckich, które przewidują procentową prowizję od kwoty kredytu uwzględniającej już skredytowaną prowizję. Innymi słowy bank pobiera prowizję od prowizji oraz nalicza od tej podwojonej prowizji odsetki.
Pobieranie odsetek od skredytowanej prowizji to najczęstsza praktyka naruszająca ustawę o kredycie konsumenckim, ale nie jedyna. Kredytodawcy zamieszczają w umowach nietransparentne zapisy dotyczące wysokości oprocentowania (np. nie podają wprost ile wynosi marża bankowa). Konsument w ten sposób jest pozbawiany kluczowych informacji pozwalających mu na świadomy wybór tej konkretnej oferty, poszukanie na rynku lepszej propozycji albo na podjęcie decyzji o całkowitej rezygnacji z zaciągnięcia kredytu.
Bardzo częstą praktyką jest też pomijanie w treści umowy kwestii wcześniejszej spłaty kredytu i obniżenia w tej sytuacji całkowitych kosztów kredytu, pomimo że zapadł w tej sprawie korzystny dla konsumentów wyrok TSUE do sprawy C-383/18.
Według prawników występujących po stronie konsumentów, nierespektowania przez banki postanowień ustawy o kredycie konsumenckim oraz orzecznictwa TSUE nie można tłumaczyć spełnianiem ekonomicznych potrzeb kredytobiorców.
Czym jest Sankcja Kredytu Darmowego i dlaczego trwa o nią zaciekły spór?
Sankcja Kredytu Darmowego to wynikające z art. 45 Ustawy o kredycie konsumenckim z 2011 roku prawo konsumenta do oddania samego kapitału kredytu (bez odsetek i bez kosztów pozaodsetkowych) w sytuacji jeśli kredytodawca (bank albo inna instytucja kredytowa) naruszy wymienione przepisy ustawy.
SKD została wprowadzona do polskiego porządku prawnego w wyniku implementacji unijnej dyrektywy 2008/48/WE w sprawie umów o kredyt konsumencki i ma stanowić skuteczny mechanizm obrony konsumentów przed nadużyciami ze strony instytucji finansowych. Zgodnie z zamysłem twórców przepisów ochrona konsumenta ma być dzięki temu skuteczna, a przewidziana sankcja za złamanie przepisów ma wywierać na bankach i instytucjach parabankowych efekt odstraszający. Pod regulacje tej ustawy podlegają umowy kredytów i pożyczek konsumenckich o wartości do 255.550 zł.
Przeprowadzone przez kancelarie prawne analizy setek umów kredytów i pożyczek konsumenckich wykazały, że instytucje kredytowe (w tym czołowe banki) nagminnie łamią przepisy ustawy o kredycie konsumenckim. Przy tym wcale nie chodzi o błędnie postawione przecinki, jak twierdzą banki i reprezentujący ich prawnicy, ale o poważne nadużycia.
Na rynku funkcjonuje nawet 19 milionów umów kredytów konsumenckich, a rynek ten wyceniany jest na 190 mld zł. Utrata zysków czerpanych z umów kredytów i pożyczek konsumenckich kosztowałaby banki znacznie więcej niż straty poniesione w wyniku tzw. procederu frankowego. Dlatego sektor bankowy oraz wspierający banki prawnicy są tak aktywni w mediach i atakują kancelarie pomagające konsumentom w dochodzeniu ich praw.
Przedstawiciele sektora bankowego wykorzystują też nadarzające się okazje, takie jak kongresy i konferencje, aby szerzyć narrację, że problem wadliwych kredytów konsumenckich został sztucznie wykreowany przez kancelarie prawne. Na ogół obrywa się też samym konsumentom, którym „profesjonaliści” zarzucają brak rozwagi i głupotę (nie potrafią analizować umów kredytowych) a także pazerność i chęć wzbogacenia się kosztem banków.
Ogólnopolska konferencja „Rynek konsumenckich usług kredytowych w Polsce: prawo – praktyka – problemy – potrzeby – wyzwania”, która odbyła się w dniach 12-13 grudnia 2024 r. w biurze Rzecznika Finansowego nie napawa optymizmem. Według niektórych obserwatorów, mimo że jednym z głównych tematów konferencji było egzekwowanie praw konsumentów, mocniej wybrzmiał głos banków, których stronę brali także przedstawiciele urzędów państwowych powołanych do ochrony konsumentów. Na szczęście kredytobiorcy mogą liczyć na organizacje konsumenckie i na tak mocno piętnowanych w mediach prawników.
SKD to Twoje prawo. To bank złamał przepisy i nie może konsumenta karać za SKD
Jak sama nazwa wskazuje, darmowy kredyt (bez odsetek, prowizji i opłat) jest sankcją nałożoną na bank lub inną instytucję kredytową za złamanie przepisów ustawy o kredycie konsumenckim. W takiej sytuacji konsument ma prawo w trakcie wykonywania umowy lub maksymalnie do roku po jej wykonaniu złożyć oświadczenie o skorzystaniu z Sankcji Kredytu Darmowego. Jeśli bank dobrowolnie nie uwzględni SKD, konieczne jest złożenie pozwu do sądu. Takich spraw toczy się w sądach coraz więcej, co banki pokazują w swoich raportach kwartalnych.
Nie należy obawiać się negatywnych konsekwencji skorzystania z SKD, bo bank nie ma prawa w jakikolwiek sposób ukarać za to konsumenta. Kredytobiorcy nie grozi więc „odwet” za skorzystanie z przysługujących mu praw. W szczególności nie należy obawiać się wypowiedzenia przez bank umowy kredytowej czy postawienia środków kredytu w stan natychmiastowej wymagalności. Przesłanki wypowiedzenia umowy określa sama umowa i bank nie może tego zrobić z powodu uruchomienia przez konsumenta procedury skorzystania z SKD. Bankowi nie przysługuje też uprawnienie do jednostronnej zmiany warunków umowy, więc nie trzeba bać się tego, że w odpowiedzi na oświadczenie o SKD bank zmieni warunki wykonywania umowy na mniej korzystne dla kredytobiorcy.
Należy mieć świadomość, że samo złożenie oświadczenia o SKD oraz wytoczenie bankowi sprawy sądowej (jeśli nie uwzględni oświadczenia) nie zmienia warunków wykonywania umowy. Dopiero sądowe zabezpieczenie roszczeń w postaci zawieszenia płatności rat odsetkowych lub prawomocny korzystny wyrok sądu zwalnia kredytobiorcę ze zwrotu kosztów kredytu.
Jak informują kancelarie reprezentujące kredytobiorców w sporach o SKD, sądy patrzą coraz bardziej przychylnie na zabezpieczenia roszczeń konsumentów w tego typu sprawach. Uzyskanie takiego zabezpieczenia to pierwszy krok w kierunku darmowego kredytu. W kilka tygodni po złożeniu do sądu pozwu wraz z wnioskiem o zabezpieczenie można zmniejszyć raty kredytu a bank nie może wypowiedzieć w związku z tym umowy ani przekazać informacji o zadłużeniu do rejestru BIK.
Podsumowanie
W mediach trwa gorąca dyskusja na temat Sankcji Kredytu Darmowego. Banki i reprezentujący ich prawnicy bagatelizują problem oraz obwiniają kancelarie stające po stronie konsumentów o jego sztuczne wykreowanie i o chęć zarobienia na kredytobiorcach.
Prawnicy reprezentujący drugą stronę sporu uświadamiają opinię publiczną jakich naruszeń dopuszczają się banki i inne instytucje kredytowe, ze szkodą dla konsumentów. Najczęściej spotykaną nieuczciwą praktyką jest naliczanie odsetek od prowizji (podwójne wynagrodzenie) a w skrajnych przypadkach nawet podwojonej prowizji i odsetek (potrójne wynagrodzenie). Nie jest to jedyna przewina banków, które świadomie łamią przepisy ustawy oraz nie respektują orzecznictwa TSUE z chęci osiągnięcia zysków kosztem klientów.