PLN - Polski złoty
CHF
4,61
piątek, 22 listopada, 2024

Sankcja kredytu darmowego (darmowy kredyt) i unieważnienie kredytu w złotówkach – NOWE możliwości dla Kredytobiorców w Polsce

W przekonaniu zdecydowanej większości Polaków zaciągnięcie kredytu wiąże się nieuchronnie z koniecznością jego spłaty – wraz z odsetkami oraz wszelkimi opłatami dodatkowymi, które bank zagwarantował sobie umową. Istnieją jednak odstępstwa od tej reguły. I nie są to wcale rzadkie przypadki – sytuacja, w której umowę można objąć sankcją darmowego kredytu, może dotyczyć nawet 8 mln Polaków. Kto może uzyskać od banku darmowy kredyt i czym różni się sankcja darmowego kredytu od nieważności umowy kredytowej? Odpowiedziami na te pytania zajmiemy się w tym artykule.

  • Sankcja darmowego kredytu to, kolokwialnie rzecz ujmując, bat na banki, wprowadzony do polskiego prawa ustawą o kredycie konsumenckim z 2011 roku

  • Celem sankcji darmowego kredytu jest nakłonienie banków do oferowania konsumentom produktów finansowych zgodnych z ustawą i konstruowania warunków umownych w sposób, który jasno pokazuje klientowi, ile łącznie zapłaci za pożyczenie pieniędzy

  • Sankcja darmowego kredytu dotyczy tylko kredytów i pożyczek, których kwota nie przekracza 255 550 zł. Zaliczają się do nich kredyty gotówkowe oraz konsolidacyjne zaciągnięte na cele konsumenckie, tj. niepowiązane z prowadzeniem firmy

  • Z darmowego kredytu mogą skorzystać także posiadacze umów hipotecznych waloryzowanych kursem waluty obcej, np. franka, dolara, euro czy jena japońskiego – ta grupa klientów nie powoła się jednak w sądzie na zapisy ustawy o kredycie konsumenckim, a na unijną dyrektywę 93/13.

  • Kancelarie frankowe prowadzące sprawy z bankami od prawie 10 lat obecnie oferują swoje usługi dla kredytobiorców posiadających kredyty w złotówkach uzyskując przed sądami darmowe kredyty poprzez sankcje kredytu darmowego i unieważnienie kredytu w złotówkach.

Sankcja darmowego kredytu: kto może z niej skorzystać?

Czy kredyt zaciągnięty w banku lub innej instytucji finansowej może okazać się darmowy? Tak, jeśli kredytodawca, tworząc ofertę, którą następnie zaproponował konsumentowi, nie zadbał o to, by była ona zgodna z obowiązującym prawem.

W takiej sytuacji kredytobiorca ma prawo powołać się na sankcję darmowego kredytu, która zobowiązuje go do rozliczenia się z bankiem czy inną instytucją kredytową wyłącznie z pożyczonej kwoty. Bez żadnych opłat dodatkowych, takich jak odsetki, prowizje i ubezpieczenia.

Ten przywilej ma jednak pewne ograniczenia. Po pierwsze, jest zarezerwowany wyłącznie dla konsumentów, czyli osób, które kredyt zaciągnęły na potrzeby prywatne, niezwiązane z prowadzoną działalnością zarobkową, i zrobiły to po 17 grudnia 2011 roku. Po drugie, istotny jest typ kredytu/pożyczki oraz jego kwota. Pod ustawę o kredycie konsumenckim z 2011 roku, wprowadzającą sankcję darmowego kredytu, podlegają kredyty konsolidacyjne i gotówkowe, których kwota nie przekracza 255 550 zł. Wreszcie po trzecie, na skorzystanie z sankcji darmowego kredytu klient ma ograniczony czas: konkretnie może powołać się na ten przywilej maksymalnie do 12 miesięcy od całkowitej spłaty swojego zobowiązania.

Jakie czynniki decydują o tym, że dany kredyt bądź pożyczka podlegają pod omawianą sankcję? Najczęstszą przyczyną, dla której klient może skorzystać z sankcji darmowego kredytu, jest podwójne „kasowanie” kredytobiorcy za pożyczenie pieniędzy. Jak to się odbywa? Przypuśćmy, że klient zawarł w 2012 roku umowę o kredyt konsumencki z bankiem X. Kwota, którą klient zamierzał pożyczyć, wynosiła 55 tys. zł. Bank zgodził się pożyczyć klientowi wskazaną kwotę, ale uzależnił zawarcie umowy od poniesienia przez kredytobiorcę dodatkowych kosztów – prowizji, wynoszącej 5 tys. zł i ubezpieczenia w kwocie 20 tys. zł. Następnie bank zaliczył te dodatkowe koszty do całkowitej kwoty kredytu wskazanej w umowie (a nie do całkowitego kosztu kredytu, do czego był zobowiązany). Mimo iż wypłacił klientowi 55 tys. zł, zadeklarował, że kwota udzielonego kredytu to 80 tys. zł. A następnie dopiero od tej kwoty naliczał odsetki, w ten sposób zwiększając miesięczną ratę kredytu i swój zarobek na umowie.

Konsument będący posiadaczem kredytu gotówkowego lub konsolidacyjnego, który zauważy, że całkowita kwota kredytu wskazana przez bank w umowie jest inna niż ta, którą faktycznie otrzymał, ma pełne prawo zażądać dla siebie sankcji darmowego kredytu, co reguluje art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim. Żądanie to powinien zgłosić kredytodawcy w formie pisemnego oświadczenia. Oczywiście kredytodawca może się nie zgodzić z tym, że naruszył w relacji z klientem zapisy ustawy o kredycie konsumenckim. W takim przypadku kredytobiorca będzie dochodził sankcji darmowego kredytu w sądzie.

Eksperci wskazują, że do sankcji darmowego kredytu może być uprawniona grupa licząca ok. 8 mln Polaków – posiadaczy kredytów konsolidacyjnych, pożyczek i kredytów gotówkowych, które wciąż są spłacane lub zostały spłacone w ciągu ostatniego roku.

Osobom, które podejrzewają, że ich kredyt może być nieuczciwy, zaleca się kontakt z wyspecjalizowaną w prawie bankowym kancelarią adwokacką lub radcowską, która, na ogół bezpłatnie, przeanalizuje umowę pod kątem naruszeń ustawy o kredycie konsumenckim, a także podpowie, czy w sprawie warto podjąć dalsze kroki.

Nieważność umowy kredytowej – kiedy można ją uzyskać?

Podobne skutki do sankcji darmowego kredytu niesie za sobą nieważność umowy kredytowej. Z tą różnicą, że nieważność to sankcja, która nie jest zarezerwowana wyłącznie dla kredytów gotówkowych i konsolidacyjnych. Nie ma też ograniczenia co do „wieku” umowy (mogą z niej skorzystać posiadacze umów zawartych przed grudniem 2011 roku) i wysokości wypłaconego kredytu (można doprowadzić do nieważności umowy o wartości wyższej niż 255 550 zł). Różnice wynikają przede wszystkim z tego, że kredytobiorcy są w tym przypadku chronieni zupełnie innymi przepisami, konkretnie dyrektywą unijną 93/13/EWG z 1993 roku.

Kredytobiorcy, których umowy podlegają pod sankcję nieważności, są w o tyle komfortowej sytuacji, że mogą domagać się „darmowego kredytu” nawet wtedy gdy spłacili go ponad 12 miesięcy temu. Teoretycznie ich roszczenia przedawniają się po 6 latach (po 10 latach w przypadku świadczeń spełnionych przed lipcem 2018 roku), istotne jest jednak to, od kiedy należy liczyć bieg przedawnienia. Zwykle sądy przyjmują, że termin rozpoczyna bieg dopiero w momencie, w którym konsument dowiedział się o tym, iż jego umowa może być nieważna. Taką wiedzę wyraża poprzez złożenie reklamacji w banku, wysłanie przedsądowego wezwania do zapłaty lub pozwu sądowego. Jeśli żadna z tych czynności nie miała w przypadku kredytobiorcy będącego konsumentem miejsca, z dużą dozą pewności może on uznać, że jego roszczenia nie są przedawnione ani o złotówkę.

Kiedy umowa kredytowa może się okazać nieważna? Zwykle dzieje się tak w sytuacji, w której kredytodawca zawarł w niej tzw. klauzule abuzywne, czyli zapisy o charakterze nieuczciwym, naruszające interesy konsumenta. Do takich przypadków dochodziło nagminnie w umowach kredytów waloryzowanych kursem waluty obcej – głównie franka szwajcarskiego, ale nie tylko: również euro, dolara czy jena japońskiego. I tutaj drobna uwaga: obecność klauzuli abuzywnej nie oznacza, że umowa jest automatycznie unieważniana. Przyjmuje się, że klauzula niedozwolona po prostu nie wiąże konsumenta.

Ponieważ jednak warunki nieuczciwe stosowane w umowach kredytów waloryzowanych kursem walut obcych były ściśle powiązane ze świadczeniem głównym, zwykle okazuje się, że ich wykreślenie prowadzi do sytuacji, w której kontrakty te nie mogą być dalej wykonywane – tracą po prostu swój pierwotny sens. I to właśnie prowadzi do ich upadku w sądach. Skutkiem jest rozliczenie umowy tak, jakby strony nigdy jej nie zawarły. Zatem bank zobligowany jest do zwrotu na rzecz klienta pełnej kwoty nienależnie spełnionego świadczenia, tj. rat kapitałowo-odsetkowych wraz z prowizjami, opłatami dodatkowymi. Klient banku musi rozliczyć się tylko z czystej pożyczonej kwoty. Kredyt w istocie okazuje się darmowy, a nawet jeszcze lepiej – konsument może wyjść dodatkowo na plusie dzięki ustawowym odsetkom za opóźnienie, należnym mu od banku już od momentu wezwania go do zapłaty. Odsetki te, chroniące świadczenie konsumenta przed efektem inflacji, wynoszą obecnie 11,25 proc. w skali roku.

Nieważność umowy kredytowej nie tylko dla frankowiczów?

Z sankcji nieważności umowy mogą skorzystać nie tylko frankowicze i inni kredytobiorcy, których umowy są powiązane z kursem waluty obcej. Eksperci wskazują, że szansę na nieważność umowy mają także posiadacze niektórych umów złotowych, zwłaszcza tych zawartych w latach 90. z PKO Bankiem Polskim (chodzi o słynny już kredyt „Alicja”). Taka możliwość pojawia się też w przypadku niektórych kredytów złotowych opartych o zmienne oprocentowanie, zawartych w pierwszej dekadzie XXI wieku. Aby sprawdzić, czy dana umowa zawiera klauzule abuzywne, a zatem czy można wnioskować o jej nieważność, konieczne jest oddanie jej do analizy doświadczonemu adwokatowi lub radcy prawnemu – wyłącznie takiemu, który ma wieloletnią praktykę w podważaniu umów kredytowych.

Jak już zostało wspomniane, nieważność umowy kredytowej jest skutkiem wykreślenia z niej klauzul o charakterze nieuczciwym, a ochrona przewidziana dyrektywą 93/13 przysługuje konsumentom. Czy to oznacza, że kredytobiorca frankowy (lub posiadacz innego zobowiązania walutowego), który wydatkował swój kredyt na cel związany z prowadzeniem firmy, nie może doprowadzić do upadku swojej umowy w sądzie? Nie do końca. W przypadku przedsiębiorcy również istnieje możliwość zakwestionowania abuzywnej umowy kredytowej, należy jednak mieć na uwadze, że termin przedawnienia wynosi wtedy nie 10 czy 6 lat, a tylko 3 lata.

Taki kredytobiorca nie będzie mógł liczyć na preferencyjną opłatę za złożenie pozwu (konsument nie zapłaci za tę czynność więcej niż 1000 zł). Wyższe będą też koszty opieki prawnej – argumentacja przedsiębiorcy w przypadku roszczeń o nieważność umowy będzie zupełnie inna niż u konsumenta. Przedsiębiorca nie powoła się na unijną dyrektywę, a na przepisy prawa krajowego. Orzecznictwo w takich sprawach wciąż się kształtuje, podczas gdy w sprawach z powództwa konsumentów jest już ugruntowane. Niemniej jednak, mając aktywny kredyt pseudowalutowy na firmę, warto przekazać umowę do analizy dobrej kancelarii i rozważyć wszystkie za i przeciw złożeniu pozwu.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze