Masowa skala przegranych po stronie banków w procesach frankowych powoduje, że podmioty te mają coraz większą skłonność do „układania się” ze swoimi klientami poza sądem. Nie inaczej jest w przypadku Santander Consumer Banku, który jest stroną w setkach postępowań o kredyty wyrażone w CHF. Problem w tym, że warunki, które Santander proponuje swoim klientom, są tak dalekie od oczekiwań, że aż śmieszne. Analizując wzorce frankowych ugód powstałe w tym podmiocie można pokusić się o stwierdzenie, iż Santander wątpi w zdrowy rozsądek swoich klientów. Jak bowiem inaczej rozumieć propozycję, wg której frankowicz po ugodzie z bankiem będzie miał do oddania więcej niż zakładała to pierwotnie podpisana umowa?
- Santander Consumer Bank to jeden z podmiotów, które proponują frankowiczom ugodę polegającą na konwersji spornego kredytu na złotówki
- Bank oczekuje, że kredytobiorca w ramach ugody zrzeknie się swoich roszczeń, a także potwierdzi, że miał możliwość negocjować jej postanowienia
- Oprocentowanie, które Santander proponuje frankowiczom po konwersji umowy do PLN to nawet ponad 8 procent, a więc zdecydowanie więcej niż w przypadku pierwotnej umowy
- W skrajnych przypadkach rata kredytu po konwersji może wzrosnąć o 100 proc., zaś dług kredytobiorcy wobec banku nie tylko się nie zmniejszy, a wręcz wzrośnie.
Jak wyglądają ugody frankowe w Santander Consumer Banku?
Czy warto zawrzeć ugodę frankową w Santander Consumer Banku? Takie pytanie zadają sobie kredytobiorcy, którzy wciąż spłacają umowę zawartą przed laty z tym podmiotem. W ostatnich miesiącach bank intensywnie kontaktuje się ze swoimi klientami, również tymi, z którymi pozostaje w sporze sądowym, celem zawarcia porozumienia. Warunki proponowane klientom są dalekie od korzystnych, przez co frankowicze nie są chętni na ich zaakceptowanie.
Jak może wyglądać przykładowa ugoda frankowa w Santander Consumer Banku? Można się tego dowiedzieć z social mediów, gdzie kredytobiorcy chętnie dzielą się szczegółami ofert przedłożonych im przez tego kredytodawcę.
Na wstępie warto zaznaczyć, że Santander Consumer Bank dyktuje frankowiczom twarde warunki, których etyka stoi pod znakiem zapytania. Otóż bank oczekuje, że klient potwierdzi okoliczności, które niekoniecznie miały miejsce. Za przykład może posłużyć umieszczona w ugodzie wzmianka o możliwości negocjowania jej postanowień przez kredytobiorcę. W wielu przypadkach okazuje się to kompletną bzdurą, gdyż klienci otrzymują od banku gotowy wzorzec i mogą jedynie zdecydować, czy chcą, czy też nie chcą go podpisać.
A to dopiero początek. Jak się okazuje, Santander chce też, aby klient podpisujący ugodę potwierdził, że w pierwotnie zawartej umowie określono kurs sprzedaży CHF, zgodnie z którym kredytobiorca spłacał swoje raty kapitałowo-odsetkowe. W ten mało subtelny sposób bank chce oczywiście ograniczyć do minimum ryzyka prawne niesione wadliwą umową. Już samo umieszczenie w umowie takiego oświadczenia powinno dać kredytobiorcy do zrozumienia, że całe porozumienie nie może być dla niego korzystne. Jak bowiem można ufać bankowi, który wprost zachęca klienta do podawania w oficjalnym dokumencie nieprawdy?
Ugoda z Santander Consumer Bankiem jeszcze mniej korzystna niż kredyt frankowy
Przejdźmy jednak do konkretów. Co oferuje Santander Consumer Bank frankowiczowi, który jest na tyle zdesperowany, by podpisać tak sformułowaną ugodę? Otóż niewiele. Po Internecie krąży przykład kredytobiorcy, który 16 lat temu pożyczył od banku 145 tys. zł. Mimo to, według istniejącego salda zadłużenia, ma wciąż do spłaty 164 tys. zł. Bank łaskawie jest gotów w ramach ugody obniżyć kapitał kredytu do 99 tys. zł, co będzie się jednak wiązać z oprocentowaniem na poziomie 7,99 proc. (RRSO 8,29 proc.). W konsekwencji rata kredytowa po konwersji może wzrosnąć nawet o 100 procent. Szacunkowy całkowity koszt kredytu na moment złożenia propozycji ugodowej (sierpień 2023) Santander wycenia na 69 tys. zł. Jeśli doda się do tego kapitał po umorzeniu, okaże się, że łączna kwota pozostała do zapłaty przekracza to, co klient ma do spłacenia w ramach pierwotnie zawartej umowy frankowej. Gdzie tu sens, gdzie logika?
Nie ma jej wcale. Podobnie jak w ofercie, którą otrzymała Internautka będąca już w sporze sądowym z bankiem. Kredytobiorczyni zdążyła spłacić bankowi pierwotnie pożyczoną kwotę, a więc obecnie w ramach miesięcznych rat dokonuje już nadpłaty kapitału, którą z niemal stuprocentową pewnością odzyska po wygraniu postępowania w sądzie.
Bank występuje wobec klientki z ugodą, wg której miałaby ona zapłacić mu 207 tys. zł tytułem korzystania z kapitału. W innym przypadku Santander wystąpi wobec klientki z pozwem o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału i będzie rościć o 494 tys. zł. Hitem tej oferty jest to, że bank proponuje ją kredytobiorczyni na wypadek swojej przegranej w sądzie. Klientka banku zastanawia się, jak to rozumieć. Czy będzie mogła skorzystać z tej oferty dopiero, gdy sąd unieważni kredyt, a więc uwolni klientkę od wszelkich dalszych zobowiązań wobec kredytodawcy?
Jak pokazują powyższe przykłady, Santander Consumer Bank zupełnie niepoważnie podchodzi do relacji z frankowiczami. Sądy za to bardzo poważnie podchodzą do klauzul abuzywnych we wzorcach umownych tego banku, unieważniając kwestionowane kontrakty na potęgę i zasądzając na rzecz kredytobiorców ogromne kwoty, czego przykłady prezentujemy poniżej.
Santander Consumer Bank przegrywa w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy w 6 miesięcy
Dnia 29 czerwca 2023 roku zakończyła się sprawa o sygnaturze I C 1999/22, rozsądzona przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy. Powodami w sprawie byli kredytobiorcy, klienci Santander Consumer Banku, który postanowili zakwestionować umowę kredytu hipotecznego nominowanego kursem CHF, zawartą w 2006 roku. Sąd uznał, że umowa podpisana przez powodów z Santanderem jest nieważna, zasądził na ich rzecz od banku kwotę 236 512,99 zł wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę, obciążył także pozwanego kosztami postępowania sądowego w wysokości 11 834,00 zł.
Postępowanie zostało zainicjowane w grudniu 2022 roku, a zatem sprawa w I instancji trwała ok. pół roku. Wyrok jest nieprawomocny. Co warte podkreślenia, sąd unieważnił umowę, mimo iż znacząco różniła się ona od standardowego wzorca umownego kredytu indeksowanego do CHF. W przypadku tej konkretnej umowy raty kredytu były początkowo płatne w PLN, a następnie przeliczane na CHF wg kursu sprzedaży ustalonego przez NBP. Nie był więc to arbitralny kurs własny banku, wskazany w tabeli kursowej. O nieważności umowy zadecydowało w tym wypadku to, że sama wypłata kredytu nastąpiła w złotówkach po kursie sprzedaży określonym jednostronnie przez kredytodawcę, wg nieznanych klientowi kryteriów.
Sprawę kredytobiorców prowadzi Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Prawomocna wygrana frankowiczów przeciwko Santander Consumer Bankowi w 25 miesięcy
Dnia 1 marca 2023 roku Sąd Apelacyjny w Szczecinie wydał wyrok w sprawie o sygnaturze akt I ACa 902/22 i odrzucił w całości apelację pozwanego Santander Consumer Banku od wyroku wydanego 29 kwietnia 2022 roku przez Sąd Okręgowy w Koszalinie. Zdaniem sądów obu instancji umowa kredytowa zawarta przez powodów w 2006 roku jest nieważna, a bank ma oddać kredytobiorcom kwotę 26 734,88 zł wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę oraz pokryć koszty procesu w wysokości 11 817 zł. Bankowi udało się skutecznie doprowadzić do wzajemnego potrącenia wierzytelności, co sprawia, że rozliczenie stron jest podobne jak w teorii salda.
Sąd potwierdził, że kredytobiorcy występowali w umowie z bankiem jako konsumenci, a więc należna im była szczególna ochrona. W umowie zawartej przez klientów z Santanderem występowały klauzule indeksacyjne, które nie były z nimi indywidualnie uzgadniane oraz kształtowały ich prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami. Pełnomocnikami kredytobiorców w sądzie byli adwokaci z Kancelarii Adwokackiej adwokat Jacek Sosnowski adwokaci i radcowie prawni.
Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!