PLN - Polski złoty
CHF
4,36
poniedziałek, 31 marca, 2025

SKD gorsze niż Frankowicze! Banki zapłacą każdą cenę, by ukryć sankcję kredytu darmowego przed TSUE

Jak daleko posuną się banki, by udaremnić ryzyko związane z sankcją kredytu darmowego? Wygląda na to, że ich determinacja i desperacja są tak wielkie, iż mogą prowadzić do działań wprost służących omijaniu prawa. Instytucje te, w obawie przed kolejnymi wyrokami TSUE odnoszącymi się do zagadnień związanych z SKD, wdrażają plan awaryjny, polegający na… uznawaniu roszczeń kredytobiorców, oczywiście tylko w przypadkach, w których dana sprawa posłużyła sędziemu za bodziec do zadania pytań prejudycjalnych Trybunałowi Sprawiedliwości UE. Efekt jest oczywisty: sprawy o SKD spadają jedna po drugiej z unijnej wokandy, a banki liczą, że bez jednoznacznego stanowiska TSUE w sprawie kredytowania kosztów kredytu unikną zmian w linii orzeczniczej sądów. Czy ta nowa taktyka rzeczywiście może pomóc bankom w zduszeniu roszczeń z tytułu o SKD? A może wręcz przeciwnie – kredytobiorcy będą teraz masowo pozywać banki w nadziei, że sąd w ich sprawie skieruje pytania do Trybunału?

  • W szybkim tempie topnieje liczba spraw o SKD zarejestrowanych w TSUE. Niestety, nie dlatego, że Trybunał wydał w tych sprawach wyroki, a z powodu sprytnego omijania przez banki prawa
  • Sprawa, w której strony uzyskały porozumienie na poziomie krajowym, znika z unijnej wokandy, co pozwala bankowcom na uniknięcie kolejnych prokonsumenckich wyroków, kształtujących orzecznictwo w zakresie sankcji kredytu darmowego
  • Do tej pory w kwestiach SKD odnoszących się do krajowego systemu bankowego zapadł tylko jeden unijny wyrok. Obecnie banki manipulują informacją na temat skutków tego wyroku i jednocześnie… zarzucają manipulację kancelariom prawnym
  • Strategia obrana przez banki w przypadku sporów powstałych na tle SKD jest ostrzejsza niż w wojnie frankowej. Jak daleko posunie się sektor, by zmusić kredytobiorców do odstąpienia od roszczeń?

Banki nie chcą kolejnych wyroków TSUE w sprawie sankcji kredytu darmowego. I słono płacą, by osiągnąć ten cel

Przegrane sprawy frankowe wespół z zawartymi ugodami kosztowały jak dotąd sektor bankowy 30 mld zł. Kolejne 40 mld zł banki odłożyły na poczet rezerw na ryzyka prawne – są to środki, które prędzej czy później trafią do frankowiczów, czy to w wyniku prawomocnych wyroków sądów, czy też dobrowolnych porozumień. O tym, jak ogromne są to pieniądze, niech świadczy fakt, że w całym 2024 roku zysk netto sektora bankowego w Polsce wyniósł 42 mld zł.

Bankowcy nie mogą przejść do porządku dziennego nad tym, że tych 70 mld zł frankowych odpisów mogłoby nigdy nie opuścić kierowanych przez nich instytucji, gdyby w porę zareagowano na roszczenia kredytobiorców frankowych, nie dopuszczając tym samym do skierowania pytań prejudycjalnych do TSUE w przedmiocie abuzywnych klauzul przeliczeniowych.

Obecnie, zdaniem wielu ekspertów, banki są na najlepszej drodze do wygaszenia konfliktu frankowego. W tym roku należy spodziewać się utworzenia kolejnych wysokich rezerw frankowych, ale już w następnym mogą one mieć marginalny wpływ na wyniki finansowe banków. Sektor uwolni się od tego wieloletniego problemu i nie będzie musiał dzielić się zyskami ze swoimi kredytobiorcami. No chyba że… w wyniku zmian w orzecznictwie zmaterializują się nowe ryzyka, związane z kredytami konsumenckimi i sankcją kredytu darmowego.

To od wyroku TSUE frankowicze zaczęli wygrywać w sądach. Banki boją się, że tak samo będzie w przypadku kredytów konsumenckich

Pozwy o SKD nie stanowią jak na razie wielkiego zagrożenia w sektorze. Powództw tego rodzaju złożono w sumie ok. 15 tys. – linia orzecznicza dotycząca zagadnień związanych z sankcją dopiero się kształtuje, a banki wciąż wygrywają większość takich postępowań. Ich władze mają jednak na uwadze, że swego czasu tak samo było w przypadku procesów frankowych. Impulsem do zmiany w orzecznictwie były wyroki TSUE, w tym ten najsłynniejszy, z 3 października 2019 roku, w sprawie Raiffeisen vs. Dziubak. Ostatnim, czego potrzebuje obecnie sektor, jest powtórka z rozrywki, czyli kolejny przełomowy wyrok, tym razem odnoszący się do kredytów konsumenckich.

Do tej pory krajowe sądy wysłały do TSUE kilkanaście zestawów pytań prejudycjalnych odnoszących się do zagadnień związanych z sankcją kredytu darmowego. Duża część z tych pytań dotyczy zgodności z unijnym prawem praktyk banków polegających na pobieraniu odsetek od kredytowanych kosztów kredytu.

Kto manipuluje informacją w przypadku wyroku TSUE o sygnaturze C-472/23?

Jedyny wyrok TSUE w polskiej sprawie dotyczącej SKD (wydany 13 lutego 2025 roku – sygnatura C-472/23) niestety nie rozwiewa wątpliwości w kwestii naliczania odsetek od kosztów pozaodsetkowych.

Nie można mieć o to pretensji, bo wśród pytań prejudycjalnych skierowanych we wniosku przez sąd odsyłający zabrakło tego, które bezpośrednio odnosiłoby się do oprocentowania pozaodsetkowych kosztów kredytu. Banki wykorzystują ten fakt do swojej narracji. Utrzymują, że wyrok jest korzystny dla sektora i nie wprowadza żadnych zmian w relacjach konsumentów z bankami.

Mało tego, banki zarzucają manipulację kancelariom prawnym i odgrażają się skargami do UOKiK oraz samorządów zawodowych. Wg nich niektórzy adwokaci i radcowie prawni wprowadzają konsumentów w błąd, twierdząc, że wyrok TSUE daje zielone światło do stosowania sankcji kredytu darmowego.

Osobiście nie spotkaliśmy się z opiniami prawników, z których wynikałoby, że kredytobiorca pozywający bank o SKD ma wygraną w kieszeni. Owszem, ton ekspertów w odniesieniu do wyroku C-472/23 jest entuzjastyczny, ale trudno się temu dziwić: Trybunał potwierdził, że sankcja przewidziana w polskim prawie za naruszenia ustawy o kredycie konsumenckim jest proporcjonalna.

A przypomnijmy, że jeszcze niedawno banki głośno domagały się w mediach ograniczenia w stosowaniu sankcji kredytu darmowego tylko do najpoważniejszych przypadków i wręcz sugerowały, że Państwo Polskie błędnie zaimplementowało unijne przepisy do krajowego systemu prawnego, doprowadzając do sytuacji, w której przyjęta sankcja jest niezgodna z zasadą proporcjonalności.

Wyrok TSUE pokazuje więc, że banki nie miały racji, a przepisy polskie w tym zakresie są jak najbardziej w porządku. Nie może też dziwić, że Trybunał oddaje ocenę tego, czy w danym przypadku należy zastosować sankcję, w ręce krajowego sądu. Dokładnie tak samo działa to w przypadku spraw frankowych, a chyba nie musimy nikomu przypominać, jak wielką przewagę w sądach mają frankowicze nad bankami.

Banki blokują kolejne sprawy przed TSUE. Stosowana przez nie metoda stanowi obejście prawa?

Przedstawiciele sektora bankowego oczywiście wiedzą, że ich narracja dalece odbiega od stanu faktycznego. I że wkrótce przestanie być przydatna – zwłaszcza jeśli TSUE zacznie wydawać kolejne wyroki, zaprzeczające dzisiejszym twierdzeniom sektora. Tak działo się wielokrotnie w przypadku sporów o franki. Bankowi eksperci twierdzili w mediach, że frankowicz w przypadku unieważnienia umowy będzie musiał płacić wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, a później okazywało się, że jest dokładnie odwrotnie.

Bankowcy nie chcą, by ten scenariusz znów się powtórzył, a można mu zapobiec właściwie w jeden tylko sposób. Sektor musi zablokować możliwość kontynuowania przed TSUE spraw odnoszących się do kwestii kredytowania kosztów kredytu. Wbrew pozorom ma narzędzia, by to zrobić: wystarczy, że w sprawach krajowych, które stanowiły dla sądu impuls do zadania pytań Trybunałowi, bank uzna roszczenia kredytobiorców i tym samym doprowadzi do zamknięcia tych postępowań.

Takie sytuacje już mają miejsce. O przypadkach eliminowania kolejnych spraw z TSUE jako jeden z pierwszych napisał portal Business Insider. Podano tam konkretne sygnatury, które nie przełożą się na unijne wyroki (C-566/24, C-678/22, C-71/24, C-180/24 i C-744/24). Banki nie kryją swoich intencji i nie czują się w żaden sposób zażenowane swoim podejściem. Usprawiedliwiają się tym, że pytania, które trafiają przed TSUE, są tendencyjne i wyraźnie inspirowane wpływem kancelarii prawnych, dążących do zakwestionowania umów kredytów konsumenckich.

Taktyka banków może przynieść odwrotny skutek: sądy zaczną wysyłać jeszcze więcej pytań do TSUE?

Część przedstawicieli środowiska prawnego jest zdania, że sąd krajowy wcale nie musi czuć się związany uznaniem powództwa, jeśli taki ruch pozwanego służy jedynie obejściu prawa lub np. jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Podstawą prawną jest tu art. 213 § 2 kodeksu postępowania cywilnego. Co więcej, należy mieć na uwadze, że sędziowie szybko zorientują się, do czego zmierza taktyka banków i mało prawdopodobne, że pozwolą się wodzić za nos. Cwaniactwo przedstawicieli sektora może spowodować, że liczba pytań prejudycjalnych kierowanych do TSUE – zamiast zmaleć – wzrośnie.

Warto zadać sobie pytanie, dlaczego banki są aż tak zdeterminowane, by storpedować unijne postępowania przed TSUE. Przecież sektor przekonuje, że umowy kredytów konsumenckich są w pełni zgodne z przepisami prawa krajowego, a więc skoro tak, to chyba nie ma powodów do obaw, prawda? Jeśli umowy są skonstruowane w sposób w pełni poprawny i kompletny, to kredytobiorcy masowo przegrają swoje sprawy, a to samo w sobie zniechęci kolejnych klientów do kierowania roszczeń na drogę sądową. No właśnie, jeśli…

Niestety dla banków, wszystko wskazuje na to, że latami nie dopełniały one obowiązków informacyjnych względem klientów, a także dopuszczały się abuzywnych praktyk, prowadzących w prostej linii do bezprawnego zwiększania zysków z oferowanych produktów. Banki bardzo chcą uchronić te umowy przed zakwestionowaniem, zwłaszcza w dobie słabnącej akcji kredytów mieszkaniowych.

Banki podejmują próby wyeliminowania ryzyka z umów kredytów konsumenckich. Służy im do tego… konsolidacja

Warto zauważyć, że w styczniu 2025 roku sektor udzielił aż o 34,3 proc. mniej kredytów hipotecznych w stosunku do analogicznego okresu 2024 roku. W przypadku kredytów gotówkowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej: wzrost dynamiki wyniósł 27,2 proc. rdr, i mowa tu tylko o liczbie udzielonych finansowań. Skok ten jest jeszcze bardziej imponujący pod względem wartości udzielonych kredytów – wzrost rdr wyniósł w tym przypadku aż 43,3 proc.

Gdy chodzi o zobowiązania gotówkowe, Polacy zadłużają się coraz chętniej i na coraz wyższe kwoty. Banki bardzo promują oferty kredytów konsolidacyjnych, kusząc posiadaczy umów gotówkowych lepszymi warunkami. Zdaniem części ekspertów banki nie robią tego z dobroci serca – liczą na objęcie konsolidacją tych umów, co do których istnieje prawdopodobieństwo zakwestionowania w przyszłości.

Konsolidując swój kredyt, klient banku godzi się na nowe warunki i podpisuje zupełnie nową umowę. Bank zadba o to, by była ona wolna od ryzyka prawnego. W efekcie kredytobiorca nadal będzie spłacał swój dług, tyle że na zmodyfikowanych zasadach, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że poprzednia umowa zawierała błędy kwalifikujące ją do objęcia sankcją kredytu darmowego.

PODSUMOWANIE:

Kredytobiorcy zdążyli przyzwyczaić się do tego, że bankowcy jedno mówią, a drugie robią. Nie będą więc zdziwieni tym, co obecnie wyczynia sektor w przypadku sporów o sankcję kredytu darmowego. Z jednej strony banki przekonują, że ich umowy są zgodne z ustawą o kredycie konsumenckim i sądy nie mają podstaw do negatywnej oceny tych kontraktów. Z drugiej jednak wkładają wiele energii (i przede wszystkim pieniędzy) w utrącenie spraw o SKD, które już zostały zarejestrowane w TSUE.

Jak dotąd nowa taktyka banków sprawdza się całkiem nieźle – z unijnej wokandy zniknęło kilka spraw, w których sędziowie mieli wziąć pod lupę praktykę polegającą na kredytowaniu kosztów kredytu. Pytanie, jak sądy długofalowo podejdą do zachowania banków, które roszczenia kredytobiorców uznają tylko w tych sprawach, w których skierowano pytania prejudycjalne do Trybunału.

W dłuższej perspektywie może się okazać, że sędziowie, zirytowani cynicznym podejściem banków, zaczną wysyłać do Luksemburga kolejne pytania prejudycjalne, odnoszące się dokładnie do tych kwestii, które są dla sektora najbardziej drażniące. Docelowo tych pytań może być tak wiele, że banki po prostu zrezygnują z obranej taktyki, ponieważ masowe poddawanie spraw sądowych może zachęcić kolejnych klientów do wchodzenia na drogę prawną.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze