Wysoki kurs franka i rosnące oprocentowanie w Szwajcarii powodują, że wiele osób rozważa wcześniejszą spłatę swojego kredytu. Niektórzy wahają się pomiędzy ugodą z bankiem, która pozwala na umorzenie części salda kredytu, a spłaceniem reszty i… pozwem wobec kredytodawcy o zapłatę. Która opcja będzie korzystniejsza w 2023 roku? Czy frankowicz, który spłacił już swój kredyt, może w ogóle pozwać bank i żądać zwrotu środków wpłaconych ponad kapitał? Jak liczyć termin przedawnienia w już spłaconym kredycie frankowym?
- Szacuje się, że ponad połowa kredytów udzielonych Polakom we franku jest już spłacona. Część ex-frankowiczów z pewnością złoży pozew przeciwko bankowi i zażąda zwrotu środków nadpłaconych ponad pożyczoną kwotę
- Banki, chcąc zmniejszyć portfel wciąż aktywnych kredytów frankowych, proponują kredytobiorcom ugody. Obecnie warunki oferowane przez banki trudno uznać za korzystne, zwłaszcza w porównaniu z tym, co zapewnia unieważnienie umowy
- Ex-frankowicz nie musi się bać, że jego roszczenia są już przedawnione – po swojej stronie ma zarówno Sąd Najwyższy, jak i TSUE. Ale uwaga, bo nie wszyscy mogą liczyć na to, że ich raty nie uległy jeszcze przedawnieniu. Więcej na ten temat w tekście.
Czy warto spłacić kredyt frankowy przed czasem? I co dalej?
W obecnej rzeczywistości ekonomiczno-gospodarczej kredyt frankowy jest dużo korzystniejszy niż złotowy, głównie przez wzgląd na różnice w oprocentowaniu. Stawka SARON wciąż jest dużo niższa niż WIBOR, kredytobiorców jednak niepokoi rosnący kurs CHF, który dawno przekroczył akceptowalne wartości, w dodatku jest niezwykle podatny na wszelkie światowe zawirowania – wojny, kryzysy i negatywne wydarzenia na rynkach. Frankowicz dysponujący większą gotówką może więc mieć pokusę, by spłacić resztę swojego kredytu i pozbyć się zobowiązania raz na zawsze.
Bank, w którym taki klient ma kredyt, z pewnością będzie zachwycony perspektywą szybkiego rozliczenia ryzykownej pod względem prawnym umowy. Aby uwolnić się od ryzyka związanego z pozwem, niemal na pewno zaproponuje kredytobiorcy ugodę, czyli konwersję kredytu na PLN, po której zobowiązanie będzie traktowane, jak gdyby od początku zawarto je w rodzimej walucie.
Skutkiem będzie umorzenie części salda, co oczywiście ucieszy frankowicza, który dowie się, że dzięki konwersji będzie musiał zapłacić bankowi nawet o kilkanaście, czasem i kilkadziesiąt tysięcy mniej.
Bank w ten sposób „kupuje” od kredytobiorcy pewność, że ten nie złoży przeciwko niemu pozwu o stwierdzenie nieważności umowy lub o zapłatę. Dla kredytobiorcy to bardzo niekorzystna sytuacja – doprowadzając do unieważnienia swojej umowy, mógłby odzyskać od banku wszystko to, co spłacił przez lata ponad kapitał kredytu. Zwykle chodzi o ogromne pieniądze, nierzadko są to sześciocyfrowe sumy, które odmieniłyby życie niejednego kredytobiorcy.
Odpowiedź na pytanie, czy warto spłacić wcześniej kredyt we frankach, jest twierdząca. Jednak nie dlatego, że wcześniejsza spłata pozwoli kredytobiorcy uwolnić się od ryzykownego i nieprzewidywalnego kredytu.
Powód leży zupełnie gdzie indziej. Chodzi o to, że wówczas kredytobiorca może… pozwać bank o zapłatę. Z obecnych statystyk wynika, że szanse na pozytywne rozpatrzenie sprawy frankowej przeciwko bankowi wynoszą w przypadku konsumenta ok. 99 proc.
Oczywiście pod warunkiem, że kredytobiorca nie podpisał z bankiem ugody, co prowadziłoby do zrzeczenia się roszczeń wynikających z abuzywnych zapisów w umowie kredytu.
Kredytobiorca oczywiście może i powinien zorientować się w tym, jakie warunki ugody proponuje bank – najlepiej przeanalizować propozycję kredytodawcy wraz z dobrym prawnikiem, który wskaże klientowi wszystkie plusy i minusy tej oferty.
Zdecydowana większość ofert ugodowych jest dalece mniej korzystna od unieważnienia umowy, a nawet odfrankowienia jej, czyli usunięcia samych klauzul abuzywnych oraz zastąpienia ich średnim kursem NBP.
Gdy kredytobiorca podpisze ugodę, doprowadzi do skonwertowania swojego kredytu na PLN ze zmianą stawki oprocentowania na WIBOR+marża. Wiąże się to oczywiście z wyższymi kosztami obsługi kredytu.
Jeśli klient zamierza spłacić resztę kredytu natychmiast po konwersji, nie będzie na nie narażony, nie odzyska już jednak nadpłaconych środków i przyzna, że umowa była ważna.
Eksperci rekomendują takie rozwiązanie głównie tym kredytobiorcom, którzy są w specyficznej sytuacji, np. chcą szybko sprzedać kredytowaną nieruchomość i zależy im na ekspresowym otrzymaniu od banku listu mazalnego. Ugoda może być korzystna również wtedy, gdy zachodzi wątpliwość, czy kredytobiorcy przysługuje ochrona konsumencka w relacji z bankiem.
Pozwanie banku po spłacie kredytu – co z przedawnieniem roszczeń?
Z 700 tysięcy kredytów frankowych udzielonych w Polsce ponad połowa jest już całkowicie spłacona. Dotychczas sporem sądowym objęto 130 tysięcy umów. Pytanie, jakie się nasuwa, brzmi: dlaczego ex-frankowicze nie pozywają banków na masową skalę, żądając zwrotu nienależnie pobranych świadczeń? Wielu z nich nie wie, że ich roszczenia nie uległy jeszcze przedawnieniu. Teoretycznie i zgodnie z krajowym prawem roszczenia kredytobiorcy będącego konsumentem przedawniają się po 10 latach (w przypadku rat spłacanych do 9 lipca 2018 roku) i 6 latach (gdy chodzi o raty spłacane po 9 lipca 2018 roku).
W praktyce jednak bieg terminu przedawnienia nie może się rozpocząć, jeśli konsument nie wiedział, że jego umowa zawiera niedozwolone zapisy, tzw. klauzule abuzywne. Potwierdza to zarówno uchwała Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku (sygnatura III CZP 6/21), jak i wyrok TSUE z 8 września 2022 roku w sprawie C-82/21. Nie ma więc znaczenia, kiedy kredytobiorca spłacił bankowi swój kredyt. Liczy się to, kiedy dowiedział się, że z jego umową jest coś nie tak.
Kto nie skorzysta z przywileju „nieprzedawnialnych” roszczeń? Przede wszystkim przedsiębiorca – jego roszczenia przedawniają się już po 3 latach. Poza tym bieg przedawnienia został uruchomiony również w przypadku tych kredytobiorców, którym wprawdzie przysługuje status konsumenta, ale już przed laty zdecydowali się na złożenie reklamacji w banku w sprawie abuzywnego charakteru umowy. Wówczas bank dysponuje śladem, iż konsument wiedział, że jego umowa zawiera wady.
Frankowicz, który wysłał kilka lat temu taką reklamację do swojego banku, powinien jak najszybciej złożyć pozew i zatrzymać bieg przedawnienia, by nie doprowadzić do sytuacji, w której część wpłaconych bankowi środków będzie już nie do odzyskania.
Kredytobiorca, który chce pozwać bank, powinien przede wszystkim:
- przeanalizować swoją umowę pod kątem klauzul abuzywnych, co można zrobić online, np. dzięki bezpłatnemu narzędziu skanerCHF.pl
- wysłać umowę do profesjonalnej analizy kilku dobrym, wyspecjalizowanym kancelariom prawnym i nawiązać współpracę z tą, która zaproponuje najlepszą ofertę
- skierować do banku dyspozycję w sprawie wydania historii spłaty kredytu celem oszacowania wysokości roszczeń
- wysłać do banku reklamację, załączyć do niej przedsądowe wezwanie do zapłaty
- jeśli bank odmówi roszczeniom kredytobiorcy, pora na pozew – ten wiąże się z kosztami: opłata za pozew w przypadku konsumenta to maksymalnie 1000 zł, do tego dochodzi koszt pełnomocnictwa w wysokości 17 zł.
Bank, gdy dowie się o pomyśle kredytobiorcy, by złożyć pozew, spróbuje zniechęcić go do tego kroku, argumentując, że sprawa w sądzie będzie ciągnąć się latami. A przecież kredytobiorca tu i teraz może podpisać ugodę i „dogadać” się z bankiem w maksymalnie krótkim czasie, bez stresu i czekania na prawomocny wyrok.
Nie warto słuchać takich zapewnień bankowców: obmierzone są one na zasianie niepewności wśród kredytobiorców. Banki liczyły, że frankowicze sami będą chcieli podpisywać ugody, ale srogo się zawiedli (przykładowo mBank podpisał niewiele ponad 5 tys. ugód, a ma jeden z największych portfeli frankowych w Polsce, ponadto zaproponował ugodę niemal wszystkim posiadaczom aktywnych umów w CHF).
Dziś podmioty te próbują aktywnie działać na rzecz przekonania kredytobiorców do ugód, ale działania te służą tylko korzyściom samych banków, a nie frankowiczów, którzy – aby odzyskać to, co im się należy – muszą niestety iść do sądu.
Ile Frankowicze odzyskują w sądach po spłacie kredytu – wyroki
W 2023 roku, spłata kredytu we frankach przed czasem może być korzystna dla frankowiczów, zwłaszcza w kontekście wyroków uzyskiwanych przez kancelarie w sprawach związanych z unieważnieniem kredytów we frankach. Na przykład, Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni reprezentując swoich Klientów, którzy pozwali bank po SPŁACIE kredytu i SPRZEDAŻY DOMU, wygrała sprawę przeciwko Bank Millennium Spółce Akcyjnej. Wyrokiem z dnia 18 maja 2022 r., Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od banku na rzecz frankowiczów kwoty wynoszące łącznie 111.802,45 zł + 11.864,06 zł + 16.968,04 CHF oraz 6434 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Sprawa toczyła się pod sygnaturą II C 349/21, a wyrok nie jest prawomocny.
Pozew w tej sprawie został złożony w marcu 2021 roku, a postępowanie trwało 14 miesięcy. Kredytobiorcy zarzucali bankowi, między innymi, że w umowie kredytu zostały zawarte klauzule niedozwolone. Sąd uznał, że postanowienia te nie wiążą konsumenta i są bezskuteczne od momentu zawarcia umowy. W konsekwencji, Sąd zasądził od banku na rzecz frankowiczów wszystkie kwoty pieniężne, jakie wyszły z majątku kredytobiorców na podstawie nieważnej umowy kredytu.
Natomiast Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w sprawie związanej z frankowiczami, którzy przed złożeniem pozwu całkowicie spłacili kredyt, prawomocnie unieważnił kredyt udzielony przez mBank, skutkując tym samym zwrotem 251.028,95 zł oraz 18.654,87 CHF dla poszkodowanych Klientów. Cała sprawa została trwała 34 miesiące. Wyrok zapadł w dniu 21 lutego 2023 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał orzeczenie oddalające apelację banku, jednocześnie uwzględniając zarzuty zatrzymania podnoszone przez stronę pozwaną. Sprawa toczyła się pod sygn. akt I ACa 742/22, i Frankowiczów reprezentowała kancelaria adwokacka adwokat Paweł Borowski.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!