Kredytobiorców z Getinu, którzy czuli się uspokojeni informacją od syndyka dotyczącą planów wdrożenia programu ugodowego, może zaskoczyć nagły zwrot akcji w jego działaniach. Syndyk zaczyna pozywać frankowiczów z Getin Noble Banku o zwrot kapitału, i – co najgorsze – nie widać w jego strategii żadnej prawidłowości, pozwalającej odczytać to, kto ma największe szanse na otrzymanie takiego roszczenia. Frankowicze, którzy nie podjęli niezbędnych działań, by zabezpieczyć swoje interesy w relacji z syndykiem, są w ogromnym finansowym niebezpieczeństwie. Dziś wyjaśniamy, jakie zagrożenia związane są z pozwem o zwrot kapitału w przypadku upadłego banku, a także tłumaczymy, co może zrobić kredytobiorca, by uniknąć ponownego płacenia kwot, które już dawno oddał Getinowi.
- Syndyk Getin Noble Banku przeznacza ogromne środki na obsługę prawną sporów z frankowiczami. I nie chodzi już tylko o postępowania inicjowane przez kredytobiorców, dotyczące nieważności ich umów
- W sytuacji frankowiczów z Getinu kluczową rolę odgrywa teraz skuteczne zgłoszenie potrącenia, bez którego syndyk zyska możliwość ubiegania się o zwrot kapitału, nawet jeśli ten dawno został już spłacony
- Eksperci prawni zwracają uwagę na to, iż syndyk może w przyszłości zechcieć sprzedać wierzytelności, którymi dysponuje względem frankowiczów, np. zagranicznemu funduszowi sekurytyzacyjnemu. Wierzytelności te będą relatywnie łatwe do wyegzekwowania, w przeciwieństwie do roszczeń, którymi dysponują frankowicze względem syndyka
- Kredytobiorca, który ma bądź miał umowę z Getinem, już w tej chwili może figurować jako pozwany w sprawie o zwrot kapitału, nic o tym nie wiedząc. Z pewnych przyczyn informacja o pozwie może do niego trafić nawet za wiele miesięcy. Co można zrobić JUŻ teraz, by uchronić się przed cwanym planem syndyka?
Frankowicze z Getinu znów mają powody do niepokoju: syndyk zaczyna pozywać ich o zwrot kapitału
Ciężko ogarnąć rozumem to, co dzieje się aktualnie w sprawie upadłości Getin Noble Banku, a przede wszystkim w kwestii sporów, które frankowicze toczą obecnie z syndykiem masy upadłościowej podmiotu. Jeszcze kilka tygodni temu dzieliliśmy się z naszymi czytelnikami newsem dotyczącym planowanego przez syndyka wdrożenia programu ugodowego, który został już nawet zaakceptowany przez sędziego-komisarza.
Rozprawialiśmy na temat tego, jak absurdalne są warunki, które chce klientom Getinu zaproponować syndyk (w ramach ugody frankowicz może zyskać umorzenie reszty długu, ale tylko pod warunkiem, jeśli sumarycznie spłacił Getinowi co najmniej 200 proc. użyczonego kapitału).
Teraz okazuje się, że ów program ugodowy mógł być tylko zasłoną dymną, mającą ukryć faktyczne plany syndyka. W ostatnich dniach docierają do naszej redakcji bardzo niepokojące informacje o pozwach, które otrzymują getinowcy, a których autorem jest właśnie syndyk Getin Noble Banku.
Marcin Kubiczek pozywa frankowiczów z Getinu o zwrot kapitału kredytu. Roszczenia są kierowane pod adresem różnych grup klientów, również tych, których dosłownie kilka dni wcześniej syndyk wezwał do podjęcia próby ugodowej. Pozwy są otrzymywane również przez kredytobiorców, którzy złożyli pozew o nieważność umowy i wygrali, lub przez tych, którzy wciąż sądzą się z syndykiem o tę nieważność.
Jednocześnie syndyk, składając pozwy, domaga się od sądu zwolnienia z opłat. To bardzo istotna kwestia, która może przełożyć się na to, kiedy ostatecznie kredytobiorca dowie się w ogóle o tym, że syndyk kieruje wobec niego swoje kuriozalne roszczenia finansowe. Ale wpierw trzeba wyjaśnić, że opłata za wniesienie powództwa jest w przypadku przedsiębiorcy znaczne wyższa niż w przypadku konsumenta.
Syndyk wnioskuje do sądów o zwolnienie go z opłat. To może wpłynąć na moment, w którym frankowicz pozyska wiedzę o pozwie
Kredytobiorca (posiadający status konsumenta), pozywając bank czy też syndyka, wnosi opłatę za ten pozew, wynoszącą przeważnie 1 000 zł. Z kolei syndyk, kierując pozew pod adresem klienta Getinu, nie może liczyć na preferencyjne traktowanie, a więc powinien zapłacić tytułem tej opłaty 5 proc., licząc od wartości przedmiotu sporu. Jeśli więc syndyk chce, aby frankowicz oddał mu kwotę kapitału w wysokości 300 tys. zł, musi liczyć się z wniesieniem opłaty rzędu 15 tys. zł!
Trudno się dziwić, że syndyk próbuje wymigać się od płacenia tak wysokich kwot (których w przypadku przegranej już nie odzyska) poprzez słanie do sądów wniosków o objęcie go zwolnieniem ze wspomnianej opłaty. Wszak środki, którymi dysponuje masa upadłości GNB, są mocno ograniczone, a syndykowi powinno zależeć na tym, by do zakończenia procedury upadłościowej odzyskać ich od wierzycieli jak najwięcej, a nie by uszczuplać je jeszcze o wydatki związane z opłatami sądowymi. Eksperci prawni zwracają uwagę na absurdalny charakter poczynań syndyka: w końcu jeśli chce, aby z masy upadłości nie uciekały kolejne sumy, może po prostu zaniechać pozywania klientów o zwrot kapitału.
Wiele wskazuje na to, że hipokryzję syndyka mogą dostrzec również krajowe sądy. Na chwilę obecną nie dotarliśmy do informacji o tym, jak orzecznicy podchodzą do próśb syndyka o zwolnienie z opłaty za wniesienie pozwu. Jesteśmy jednak przekonani o tym, że jeśli taka odpowiedź będzie odmowna (a logika podpowiada, że ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny), to syndyk będzie się odwoływał. Na zrewidowanie postanowienia przez sąd apelacyjny zwykle trzeba czasu – nierzadko nawet kilku miesięcy.
Niewykluczone więc, że osoby, przeciwko którym już złożono pozew do sądu, dowiedzą się o tym dopiero za wiele miesięcy. A w ich interesie jest oczywiście to, by pozyskały tę wiedzę jak najszybciej. Dlatego eksperci prawni doradzają getinowcom, by ci założyli sobie profile w Portalu Informacyjnym Sądu, dzięki czemu będą w stanie szybciej dowiedzieć się o działaniach podejmowanych przez syndyka.
Nie chcesz, by syndyk dwa razy pobrał od Ciebie kapitał kredytu? Koniecznie złóż oświadczenie o potrąceniu
Absolutnie najważniejszą rzeczą, której kredytobiorca z upadłego Getinu musi dopilnować w kontakcie z syndykiem, jest skuteczne skorzystanie z instytucji potrącenia, które może zabezpieczyć go przed finansowymi następstwami roszczeń syndyka. Kredytobiorca powinien dokonać potrącenia albo przed zgłoszeniem wierzytelności do systemu KRZ, albo w jego trakcie.
W zgłoszeniu warto posiłkować się pomocą doświadczonego prawnika – radzimy tak z uwagi na to, że ewentualne błędy w trakcie procedury mogą być albo bardzo trudne, albo niemożliwe do skorygowania. A nieskuteczne potrącenie wierzytelności może nieść za sobą katastrofalne skutki.
Wyobraźmy sobie bowiem taką sytuację: kredytobiorca zgłosił już wierzytelność do masy upadłościowej Getin Noble Banku i nie skorzystał z potrącenia lub złożył oświadczenie w sposób nieskuteczny. W związku z tym syndyk może ubiegać się od takiego kredytobiorcy o wspomniany już zwrot kapitału kredytu.
Do sądu trafia sprawa z powództwa kredytobiorcy przeciwko syndykowi w przedmiocie stwierdzenia nieważności umowy. Sąd uznaje umowę za nieważną. Syndyk w odrębnym pozwie domaga się zwrotu kapitału kredytu w związku z tym, że umowa jest nieważna. W normalnej sytuacji, czyli gdyby bank nie był w stanie upadłości, a wcześniej w restrukturyzacji, kredytobiorca pozwałby go o zwrot świadczenia nienależnego.
Problem w tym, że postępowania przeciwko Getinowi w części dotyczącej zapłaty nie są obecnie przez sądy podejmowane. I nie zmieni się to najprawdopodobniej aż do zakończenia postępowania upadłościowego, po którym w Getinie nie będzie zapewne już żadnych pieniędzy czekających na frankowiczów (nie są oni priorytetową grupą wierzycieli – dużo przed nimi na liście uprawnionych do zwrotu środków jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który w restrukturyzację Getinu wpakował miliardy złotych).
Spodziewany scenariusz jest więc następujący: syndyk Getinu, wobec nieskutecznego skorzystania przez frankowicza z instytucji potrącenia, zyskuje prawo do zwrotu kapitału. Kredytobiorca nie jest w stanie się przed tym bronić, mimo iż spłacił ów kapitał z nawiązką w ramach miesięcznych rat kredytu, uznanego następnie przez sąd za nieważny. Błędne dopełnienie procedury związanej ze zgłoszeniem wierzytelności może więc sprowadzić na kredytobiorcę finansowy koszmar, od którego nie będzie ucieczki.
Syndyk ma sprytny plan B wobec frankowiczów. Sprawdź, jak się przed nim obronić
Niewykluczone, że syndyk ma jeszcze inny pomysł i pozywa swoich klientów nie po to, by rzeczywiście odzyskać od nich zwrot kapitału, a po to, by stworzyć atrakcyjny pakiet wierzytelności, które następnie będzie mógł sprzedać dalej za ułamek wartości, np. zagranicznemu funduszowi sekurytyzacyjnemu, wyspecjalizowanemu w ich egzekwowaniu. Frankowicze to taka grupa społeczna, z której łatwo ściągnąć pieniądze – wszak po abuzywnych kredytach zostały im mieszkania, które są dziś warte setki tysięcy złotych, a czasem i więcej.
Niewiele więc trzeba, by opieszałość i nieostrożność zaprowadziły kredytobiorcę do finansowej ruiny. Lepiej więc obronić się przed tym scenariuszem i:
- jak najszybciej skonsultować swoją sytuację z dobrym specjalistą od prawa bankowego i upadłościowego, tj. prawnikiem, którym ma już doświadczenie w przeprawach sądowych z Getinem i jego syndykiem
- w trybie pilnym założyć sobie konto na Portalu Informacyjnym Sądu celem śledzenia informacji o ewentualnym wpływie pozwu o zwrot kapitału (ten krok jest szczególnie istotny, jeśli często nie ma nas w domu i nie jesteśmy w stanie na bieżąco kontrolować zawartości skrzynki pocztowej)
- w przypadku niezgłoszenia wierzytelności wobec GNB do masy upadłościowej należy poinformować o tym fakcie prawnika, a następnie z jego pomocą dopełnić formalności, nie zapominając oczywiście o zgłoszeniu oświadczenia o potrąceniu.
Czytelników, którzy zdążyli zaznajomić się już z tematem, a którzy mają wśród rodziny i znajomych osoby posiadające kredyt frankowy w Getinie, prosimy o podesłanie im niniejszego artykułu lub dowolnego innego tekstu, filmu czy webinaru poruszającego tę tematykę. W naszym przekonaniu informacja o zagrożeniach związanych z zakusami syndyka wciąż nie dotarła do tysięcy osób, które są narażone na jego prawne intrygi.
NIE pozwałeś syndyka Getinu do sądu i myślisz, że Twoje finanse są bezpieczne? Zobacz, jak bardzo się mylisz
Wielu frankowiczów mających kredyty w Getin Noble Banku jest przekonanych, że sam fakt niepozwania podmiotu o nieważność umowy powoduje, że ich sytuacja jest bezpieczna. Otóż nie jest. Syndyka nie interesują rzeczywiste zamiary tych osób, a to, jakie mają one możliwości prawne w odniesieniu do Getinu. Nie jest wykluczone, że i te osoby otrzymają w przyszłości pozew, zwłaszcza jeśli kilka lat temu próbowały negocjować z Getinem zmianę warunków umowy lub składały reklamację związaną z klauzulami przeliczeniowymi.
Osoby takie powinny zostać zaznajomione z tym, jak obecnie prezentuje się sytuacja klientów Getinu w sądach. Mamy tu oczywiście na myśli takich getinowców, którzy zadbali o to, by w sądzie reprezentował ich doświadczony pełnomocnik prawny. Obecnie postępowania sądowe dotyczące nieważności umów kredytowych zawartych z Getinem toczą się normalnie i nie są wstrzymywane.
Co więcej, w związku z ubiegłoroczną uchwałą Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, kredytobiorcy z GNB mają duże szanse na zabezpieczenie swoich roszczeń w sporze z syndykiem. A to oznacza, że mogą zyskać legalną możliwość wstrzymania spłaty swoich kredytów, nie powiększając nadpłaty dokonanej ponad kapitał kredytu.
Warto wspomnieć, że w przypadku zabezpieczenia roszczeń syndyk nie ma prawa nękać kredytobiorcy działaniami windykacyjnymi, upominawczymi, jak również zgłaszać opóźnień w spłacie do BIK. Około rok temu głośno było o nierespektowaniu przez syndyka wydawanych przez sądy zabezpieczeń, ale sprawie szybko zaczął przyglądać się Rzecznik Finansowy, który wezwał syndyka do złożenia wyjaśnień pod groźbą nałożenia kary.
Od paru miesięcy nie dostajemy od naszych czytelników sygnałów świadczących o naruszaniu przez bank lub przez samego syndyka postanowień wydanych przez sądy w przedmiocie zabezpieczenia.
Takie wyroki uzyskują frankowicze w procesach przeciwko syndykowi GNB
Na koniec prezentujemy dwa wyroki wydane w ostatnim czasie przez sądy w sprawach, w których pozwanym był syndyk Getin Noble Banku. Jak zatem widać po niniejszych przykładach, z syndykiem da się wygrać w sądzie, a sam proces wcale nie musi trwać pół dekady.
- I C 492/24 – w tej sprawie kredytobiorcy czekali na wyrok jedynie 3 miesiące. Sąd Okręgowy w Krakowie pokazał, co znaczy ekspresowe rozpatrywanie roszczeń kredytobiorców dotyczących stwierdzenia nieważności frankowej umowy. Powodowie zawarli kwestionowaną umowę w 2008 roku. Pozew przeciwko syndykowi GNB złożony został 5 stycznia 2024 roku, a już 14 marca 2024 roku w sprawie zapadł wyrok stwierdzający nieważność umowy. Wyrok wydano na posiedzeniu niejawnym, w oparciu o dostarczoną dokumentację. Frankowicze nie musieli składać zeznań przed sądem, co bez wątpienia było dla nich znacznym udogodnieniem. Sprawę prowadziła Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni
- I ACa 3018/23 – również w Krakowie toczyła się sprawa kredytobiorców, którzy umowę kredytu hipotecznego zawarli w 2005 roku, a następnie, w roku 2021, postanowili pozwać Getin o ustalenie i zapłatę. Całe postępowanie trwało 2 lata i 11 miesięcy – w tym postępowanie apelacyjne trwało zaledwie 5 miesięcy i toczyło się już przeciwko syndykowi Getinu. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie zapadł dnia 21 lutego 2024 roku i jest już prawomocny. Sąd potwierdził nieważność umowy, stwierdzoną wcześniej wyrokiem Sądu Okręgowego. Z uwagi na upadłość banku postępowanie nie zostało podjęte w części dotyczącej zapłaty. Jak informuje na swojej stronie prowadzący sprawę adwokat Paweł Borowski, zysk kredytobiorców z tego wyroku to 94 tys. zł.
PODSUMOWANIE:
Sytuacja frankowiczów z upadłego Getin Noble Banku wciąż jest niezwykle dynamiczna, głównie dzięki podejściu syndyka, który w relacji z kredytobiorcami stawia na nieprzewidywalne działania. Ten, kto otrzymał od syndyka wezwanie do próby ugodowej, nie ma się z czego cieszyć.
Propozycje ugodowe, które rozsyła syndyk GNB, są absurdalnie wręcz niekorzystne dla klientów, a same ich przedłożenie wcale nie świadczy o tym, że adresaci tych ofert nie zostaną w niedalekiej przyszłości pozwani o zwrot kapitału. Przeciwnie, niewykluczone, że taki pozew zostanie złożony niemal równolegle z wezwaniem do rozmów o ugodzie.
Frankowicze z Getinu mogą skutecznie bronić się przed cwaniactwem syndyka, ale w tym celu potrzebują odpowiedniej obsługi prawnej. W sporze z syndykiem nie warto zdawać się na niedoświadczone podmioty czy na spółki z o.o. działające jako kancelarie odszkodowawcze.
W sytuacji, gdy bank upadł i jest niewypłacalny, kredytobiorca nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek błędy, ponieważ te bardzo szybko mogą zostać wykorzystane przez pełnomocników syndyka. A bezbłędnie poprowadzić taką sprawę może zwykle tylko ktoś, kto ma za sobą już dziesiątki podobnych potyczek sądowych, w dodatku takich, które skończyły się zwycięsko dla jego klientów.