PLN - Polski złoty
CHF
4,61
czwartek, 28 listopada, 2024

Tanie kancelarie dla frankowiczów są najdroższe

Choć eksperci od miesięcy ostrzegają frankowiczów co do zagrożeń niesionych przez pseudokancelarie i firmy odszkodowawcze obecne na rynku usług prawnych, dla wielu kredytobiorców to w dalszym ciągu kryterium ceny jest kluczowe przy wyborze pełnomocnika do poprowadzenia sprawy o stwierdzenie nieważności kredytu w CHF. Nieetyczne podmioty reklamujące się jako wyspecjalizowane w sprawach o franki nie są obecnie skrępowane żadnymi ograniczeniami – mają wręcz przewagę nad adwokatami i radcami prawnymi, którzy związani są kodeksem etyki zawodowej. Dlaczego frankowicz powinien być niezwykle czujny, gdy otrzymuje ofertę poprowadzenia sprawy przeciwko bankowi za bezcen i rozliczenia w oparciu o premię za sukces?

  • Na rynku działają setki podmiotów oferujących pomoc frankowiczom w unieważnieniu wadliwej umowy kredytowej. Tylko część z nich to rzetelne kancelarie adwokackie i radcowskie. Wiele firm traktuje usługi pomocy prawnej w kategoriach czysto biznesowych, całkowicie ignorując zasady etyczne, a nawet prawa konsumentów
  • Znakiem rozpoznawczym nieetycznych kancelarii odszkodowawczych jest niska opłata wstępna oraz uzależnienie całości lub większej części honorarium od tzw. premii za sukces, znanej też jako success fee. Tego typu oferty, choć początkowo tańsze, w ostatecznym rozrachunku mogą okazać się wielokrotnie droższe od tych pochodzących od renomowanych adwokatów i radców prawnych
  • Pseudokancelarie nie są objęte zakazem reklamy, co jest ich przewagą nad profesjonalnymi pełnomocnikami prawnymi. Firmy te bardzo intensywnie promują się w Internecie, sprawnie docierając do potencjalnych klientów i umiejętnie budując nieskazitelny wizerunek. Stosują w tym celu kilka sztuczek, które omówimy w niniejszym artykule

Jak wpaść z deszczu pod rynnę, czyli o kosztownych procesach frankowiczów z bankami

Na przestrzeni ostatnich lat o 180 stopni zmieniło się otoczenie prawne w konflikcie frankowym. Sprawy, które jeszcze w 2018 roku były skazane na porażkę w sądzie, dziś w niemal 100 proc. kończą się prawomocnym sukcesem kredytobiorcy. Orzecznictwo zostało dodatkowo ugruntowane serią korzystnych wyroków TSUE, z których kluczowe były te wydane w czerwcu br.

To wówczas banki zyskały pewność, że zdaniem unijnych sędziów nie mają prawa do roszczenia od konsumentów o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Doskonałe statystyki wygranych po stronie konsumentów rozbudzają wyobraźnię. Nie tylko u frankowiczów, ale również u osób, które chcą na nich zarabiać. Chodzi o właścicieli i pracowników pseudokancelarii frankowych i odszkodowawczych, skoncentrowanych na obsłudze spraw o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej.

Za takimi podmiotami nie stoją zwykle ani adwokaci, ani radcowie prawni. Polski rynek nie jest w tym zakresie uregulowany, co prowadzi do patologii – kancelarię prawną może założyć każdy, bez względu na wykształcenie i dotychczasową praktykę zawodową. Podmioty tego typu funkcjonują zwykle jako spółki z o.o. i S.A., mające minimalny kapitał zakładowy. Cel jest jeden: zdobycie jak największej ilości klientów. Ale jak zdobywać klientów, nie będąc adwokatem ani radcą prawnym i nie mając na polu spraw frankowych żadnych udokumentowanych sukcesów?

Okazuje się, że nie ma nic prostszego. Wystarczy wykorzystać luki prawne, które premiują podmioty niebędące kancelariami adwokackimi lub radcowskimi. Chodzi tu przede wszystkim o brak zakazu reklamowania się czy brak konieczności pobierania od klienta opłaty wstępnej. Adwokat bądź radca prawny nie mogą promować swoich usług w agresywny sposób i wolno im docierać do klientów jedynie w zgodzie z restrykcyjnym kodeksem etyki zawodowej. Nie mogą też oferować prowadzenia sprawy za zero złotych, jedynie w oparciu o premię za sukces. Pseudokancelaria nie ma tego problemu: robi, co jej się podoba:

  • wysyła spam mailowy do osób potencjalnie zainteresowanych jej usługami
  • pozyskuje w nieetyczny sposób tzw. leady, czyli dane frankowiczów szukających pomocy prawnej
  • zatrudnia setki handlowców, którzy aktywnie poszukują klientów na forach, w social mediach i przez pocztę pantoflową
  • podzleca sprawy prawnikom z zewnątrz, a także oddaje je w ręce studentów prawa i aplikantów, których usługi są znacznie tańsze od „zawodowców”
  • kusi frankowiczów zerową opłatą wstępną lub bardzo niskim wynagrodzeniem początkowym. Całość lub dominującą część wynagrodzenia stanowi premia za sukces, która może pochłonąć znaczną część korzyści zasądzonych na rzecz frankowicza po unieważnieniu umowy
  • stara się pośredniczyć w rozliczeniach banku z klientem, co stwarza zagrożenie w sytuacji, gdy taki pośrednik zostanie objęty restrukturyzacją lub upadnie
  • nie musi przestrzegać tajemnicy zawodowej, niestraszny jej konflikt interesów
  • nie ma obowiązku wykupować ubezpieczenia OC, a odzyskanie jakichkolwiek pieniędzy za błędy popełnione przez pełnomocnika oddelegowanego do sprawy przez taką firmę będzie niezwykle trudne.
  • może reklamować się porównywarkach cen kancelarii frankowych

Ile może wynieść premia za sukces w sprawie o franki? W pseudokancelarii nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych

Choć w mediach coraz głośniej jest o pseudokancelariach rozliczających się z klientami wyłącznie w formie premii za sukces, i to w negatywnym kontekście, wciąż wielu frankowiczów przystaje na współpracę z takimi podmiotami. Kusi ich niska opłata początkowa i miła obsługa biura, często też wizja przedstawicielstwa w mieście, z którego pochodzi kredytobiorca. To wszystko fasada, za którą w przypadku wygranej kryć się będą gigantyczne koszty.

Koszty te zresztą nie zawsze są prezentowane kredytobiorcom w czytelny i jasny sposób. W skrajnej sytuacji frankowicz może dowiedzieć się o tym, ile wyniesie honorarium kancelarii w przypadku wygranej dopiero po odesłaniu umowy. Podczas gdy w najlepszych kancelariach adwokackich i radcowskich w kraju premia za sukces wynosi zaledwie kilka procent od uzyskanych korzyści, w pseudokancelarii może ona wynieść nawet kilkukrotnie więcej.

Niektóre takie podmioty naliczają zresztą honorarium podwójnie, nie tylko od korzyści w postaci zasądzonej na rzecz kredytobiorcy kwoty, ale również od wyzerowania salda. W konsekwencji honorarium podmiotu po wygranej może wynieść nawet kilkadziesiąt procent od kwoty, którą frankowicz ma otrzymać od banku. A bywa nawet gorzej.

Czarny scenariusz ziści się wtedy, gdy bank podniesie zarzut zatrzymania lub dojdzie do potrącenia wzajemnych wierzytelności. Klient, który nie spłacił bankowi kapitału kredytu, będzie musiał oddać kredytodawcy zaległą kwotę i jednocześnie rozliczyć się z kancelarią z premii za sukces, liczonej np. od… kwoty kredytu lub wartości uzyskanych korzyści.

Z dnia na dzień może okazać się, że kredytobiorca ma do oddania bankowi kilkadziesiąt tysięcy złotych i podobną lub nawet wyższą kwotę musi zapłacić na rzecz reprezentującego go podmiotu. Nie każdy będzie dysponował taką gotówką, jednak pseudokancelarii to nie interesuje.

Dodatkową praktyką stosowaną przez pseudokancelarie jest traktowanie kosztów zastępstwa procesowego (zasądzonych na rzecz frankowicza po wygranej) jako składnika swojego wynagrodzenia. Może chodzić o kwotę niemal 19 tys. zł, którą kredytobiorca powinien odzyskać od banku, a która wskutek podpisania przez niego nieuczciwej umowy może przypaść w udziale pseudokancelarii.

Jakie sztuczki stosują pseudokancelarie, by pozyskać klienta?

Jak to możliwe, że podmioty, które nie współpracują z doświadczonymi i renomowanymi adwokatami oraz radcami prawnymi, w ogóle są w stanie pozyskiwać setki jeśli nie tysiące klientów? Sekretem jest bardzo sprawny i bardzo nieetyczny marketing. Oto sposoby na dotarcie do klienta z abuzywną i podstępną ofertą:

  • posługiwanie się cudzymi wyrokami celem uwiarygodnienia – firmy odszkodowawcze mogą używać wyroków pochodzących z innych kancelarii celem udokumentowania swojego rzekomego doświadczenia i sukcesów w walce z bankami. Dlatego warto zwrócić uwagę, czy podmiot wprost podkreśla, że sprawę wygrał adwokat lub radca prawny z jego zespołu
  • udział w rankingach kancelarii – nieetyczne firmy korzystają z płatnej reklamy w porównywarkach, stwarzając wrażenie, jak gdyby były polecane przez niezależnych ekspertów
  • wsparcie profesjonalnych handlowców i marketingowców – pseudokancelarie gromadzą wokół siebie ekspertów od PR, reklamy i marketingu, przede wszystkim tego w Internecie. Budują wokół siebie społeczności, czynnie udzielają się w social mediach. Wszystko po to, by stworzyć sobie wizerunek firmy przyjaznej konsumentom i otwartej na dialog.

Aby nie paść ofiarą takiego podmiotu, warto przy wyborze kancelarii kierować się obiektywnymi kryteriami: udokumentowanym doświadczeniem adwokata lub radcy prawnego, opiniami klientów o jego usługach, formą prawną firmy (adwokaci i radcowie prawni nie świadczą usług w formie spółek kapitałowych). Warto też wprost pytać, ile wyniesie całkowity koszt obsługi prawnej w przypadku wygranej. W ten sposób można uniknąć wielu rozczarowań, tak kosztownych w przypadku podjęcia współpracy z niewłaściwą firmą.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze