Czy syndyk upadłego Getin Noble Banku zaproponuje frankowiczom ugody? Trudno uwierzyć, ale taką informację od kilku dni z dużym uporem odgrzewają czołowe media ekonomiczne w kraju. W sprawie ewentualnych ugód wypowiada się medialnie sam Marcin Kubiczek, czyli syndyk Getinu, który daje nadzieje kredytobiorcom na dogadanie się. Jak wynika z komentarzy ekspertów, słów syndyka GNB nie należy traktować szczególnie poważnie, i to z kilku powodów. Upadły Getin ma interes w tym, aby frankowicze wierzyli, że już za rogiem czeka na nich atrakcyjna ugoda. W tym artykule wyjaśniamy, na co RZECZYWIŚCIE mogą liczyć frankowicze z Getinu, na co powinni uważać i jak mogą sobie pomóc w walce z bankrutem o sprawiedliwość.
- Minął ponad rok od momentu ogłoszenia upadłości Getin Noble Banku. Od tego czasu frankowicze z GNB zgłosili w postępowaniu upadłościowym kilkadziesiąt tysięcy wierzytelności. Szanse na ich wyegzekwowanie są jednak nikłe
- Choć sądy są w większości zgodne co do tego, że postępowania o ustalenie nieważności umowy skierowane przeciwko upadłemu GNB mogą być kontynuowane, syndyk masy upadłościowej podmiotu wciąż stara się zablokować te procesy. Zaskarża też decyzje przyznające kredytobiorcom zabezpieczenie roszczeń
- Co jakiś czas syndyk GNB wypuszcza w stronę frankowiczów przynętę i daje im do zrozumienia, że wkrótce będą oni mogli zawrzeć z nim ugodę. Wiele jednak wskazuje, że to, przynajmniej w formie, która zainteresowałaby konsumentów, nigdy nie nastąpi
- Mimo parasola ochronnego roztoczonego nad bankrutem przez krajowe prawo, kredytobiorcom wciąż opłaca się pozwanie GNB. To właśnie pozew jest dla tysięcy frankowiczów najkrótszą drogą do wykreślenia hipoteki i uwolnienia się od długu.
Syndyk GNB znów kusi frankowiczów ugodami. Czemu służy ten manewr?
Frankowicze z Getin Noble Banku od miesięcy słyszą, że już niedługo, już za chwilę, syndyk zaproponuje im zawarcie ugody. Preludium do tego miały być masowe wezwania do próby ugodowej, które otrzymało wielu kredytobiorców, w tym zarówno takich, którzy dopiero rozpoczęli spór sądowy z GNB, jak i tych, którzy mają już wyroki I lub II instancji w ręku.
Póki co intencje syndyka dotyczące godzenia się z kredytobiorcami wyglądają na niezbyt szczere. Tak przynajmniej wynika z tych nielicznych propozycji, które sformułowano w stronę klientów upadłej spółki, a które okazały się nie do przyjęcia. Pytanie, czy tym razem będzie inaczej.
Od kilku dni duże media ekonomiczne podają informację, jakoby syndyk był zainteresowany zakończeniem ugodą jak największej grupy procesów. Na potwierdzenie przytaczają słowa samego syndyka GNB, Marcina Kubiczka, który deklaruje, że propozycje ugodowe będą adresowane do wszystkich kredytobiorców frankowych, w tym takich, którzy zdążyli nadpłacić kapitał kredytu.
Syndyk spotyka się z prawnikami frankowiczów i szuka kompromisu
Ze słów syndyka wynika, że trwają prace nad programem ugodowym, którego założenia mają być zgodne z wytycznymi resortu sprawiedliwości, a także Nadzoru Finansowego. Syndyk miał nawet już spotkać się z pełnomocnikami frankowiczów i wspólnie z nimi szukać kompromisu. Nie wiadomo tylko, na czym ów kompromis miałby polegać. Przypomnijmy, że Ministerstwo Sprawiedliwości optuje raczej za tym, by ugody były zawierane z frankowiczami w duchu orzeczeń TSUE. Tymczasem to, co do tej pory oferował syndyk frankowiczom, było zaprzeczeniem wniosków płynących z orzeczeń Trybunału.
Niektóre kancelarie odszkodowawcze reprezentujące kredytobiorców w sądach organizują webinary dla „getinowców”, poświęcone właśnie możliwym propozycjom syndyka. Frankowicze, wypowiadający się w social mediach pod informacjami o takich internetowych spotkaniach, liczą, że ich głos zostanie usłyszany, a oczekiwania przekazane bezpośrednio syndykowi.
Dlaczego syndyk WŁAŚNIE TERAZ chce proponować frankowiczom ugody? Najpopularniejsze teorie
Pełnomocnicy frankowiczów, pytani o nową taktykę syndyka, wskazują na jej możliwe motywy: wzywanie do podjęcia próby ugodowej ma wg nich służyć przede wszystkim przerwaniu terminu przedawnienia roszczeń GNB. Równolegle syndyk walczy z kredytobiorcami w sądach. A walka ta przyjmuje różne oblicza.
Przede wszystkim syndykowi wciąż zależy na tym, by postępowania wytaczane GNB przez frankowiczów były zawieszane do czasu, aż swój ostateczny kształt uzyska lista wierzytelności zgłoszonych w postępowaniu upadłościowym. I o ile w sprawach o zapłatę rzeczywiście się tak dzieje, o tyle już w postępowaniach o ustalenie nieważności umów sądy normalnie wyznaczają kolejne rozprawy i wydają wyroki. To bardzo ważne dla kredytobiorców, którzy wciąż mają w Getinie aktywną hipotekę. Prawomocny wyrok stwierdzający nieważność ich umowy to najlepszy sposób na uwolnienie się od abuzywnego kredytu.
Ci kredytobiorcy, których sprawy trafiły do nielicznych sędziów zawieszających postępowania dotyczące roszczeń o ustalenie, z niecierpliwością czekają na dzień 19 września 2024 roku. To wówczas Sąd Najwyższy ma zadecydować, czy syndyk rzeczywiście ma podstawy do wnioskowania o zawieszanie postępowań.
Syndykowi zależy na opóźnieniu postępowań i uniknięciu nowych pozwów?
Gdy spraw nie da się storpedować, syndyk stara się je przynajmniej opóźnić. I tak składa masowe wnioski o zmianę terminu i wyznaczenie nowego, w późniejszej dacie. Syndyka interesuje, by posiedzenia wyznaczano na IV kwartał 2024 roku, a motywuje to przygotowaniami programu ugodowego. Prawnicy kredytobiorców podkreślają, że syndykowi zostało niewiele czasu i nic nie wskazuje, aby prace rzeczywiście zmierzały do zaproponowania konstruktywnych rozwiązań. A przynajmniej nie natrafiliśmy dotąd na ani jeden przypadek kredytobiorcy, który wprost w mediach zadeklarowałby, że syndyk GNB wystosował wobec niego ofertę na sensownych warunkach.
Pod dużym znakiem zapytania stoi to, jakie możliwości zawierania ugód będzie miał syndyk Getin Noble Banku – eksperci prawni przypominają, że każdorazowo musi on prosić radę wierzycieli o uzyskanie zgody na zawarcie takiego porozumienia. Taka zgoda niezbędna będzie zarówno w przypadku ugód pozasądowych, jak i tych zawieranych w sądach. Może to być duże wyzwanie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, w ilu sporach sądowych Getin (lub syndyk) występuje jako pozwany i ile razy kredytobiorcy zgłaszali wierzytelności w postępowaniu upadłościowym.
Ugody zawierane przez syndyka będą musiały zyskać akceptację rady wierzycieli
Na koniec I kwartału 2022 roku przeciwko Getinowi, wówczas nieobjętemu nawet procedurą restrukturyzacyjną, toczyło się blisko 10 tysięcy postępowań frankowych. Po ogłoszeniu upadłości frankowicze zgłosili kilkadziesiąt tysięcy wierzytelności przez system KRZ. Jak syndyk, zależny od decyzji rady wierzycieli, chce się porozumieć w tak wielu indywidualnych sprawach? I z czego zamierza spłacić kredytobiorców, skoro środków w masie upadłościowej nie wystarczy najprawdopodobniej nawet na spłacenie wierzytelności należących do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego…?
Mówiąc szczerze, nie mamy pomysłu. Albo więc syndyk wie coś, czego my nie wiemy (i czego nie wiedzą też pełnomocnicy prawni kredytobiorców), albo po prostu gra na zwłokę. No dobrze, ale jaki miałby w tym cel? Odpowiedź na to pytanie jest akurat banalnie prosta. Syndyk stara się najprawdopodobniej uśpić czujność kredytobiorców. W tym celu przeprowadza pewne działania wizerunkowe, świadczące rzekomo o chęci dążenia do polubownego załatwienia sporu. Chodzić może przede wszystkim o uspokojenie frankowiczów i zmniejszenie ich determinacji do składania kolejnych powództw.
Każdy nowy pozew o ustalenie nieważności umowy to poważny cios finansowy dla masy upadłościowej Getinu. Koszty związane z postępowaniem, w tym zarówno te wynikające z konieczności zatrudnienia pełnomocnika prawnego, jak i z apelacji, która w takiej sprawie jest niemal pewna, są ogromne. To zrozumiałe, że syndyk stara się ich uniknąć, a najprostszą i najtańszą metodą do osiągnięcia tego celu jest właśnie danie frankowiczom do zrozumienia, że jeśli jeszcze trochę poczekają, to dostaną swoje upragnione ugody.
Jesteśmy bardzo ciekawi, jak będzie wyglądała ta finalna propozycja syndyka. Nie spodziewamy się, że frankowiczom zostaną zaproponowane umorzenia reszty salda zadłużenia. Ani że ci, którzy nadpłacili kapitał kredytu, dostaną zwrot owej nadpłaty. Po cóż syndyk miałby oddawać takim kredytobiorcom jakiekolwiek pieniądze, skoro wiadomo, że w masie upadłościowej jest ich zbyt mało, by zaspokoić roszczenia dużo bardziej priorytetowych wierzycieli?
Przed TSUE trwa proces dotyczący restrukturyzacji Getinu. W tle roszczenia odszkodowawcze wobec Skarbu Państwa
Niewykluczone, że taktyka obrana przez syndyka jest „uszyta” pod proces, który toczy się przed TSUE, a który jest wynikiem pytań prejudycjalnych wysłanych do Luksemburga przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, zainteresowany tym, czy restrukturyzacja Getinu odbyła się zgodnie z prawem. WSA sformułował cztery pytania, a w sprawie dwóch z nich swoją opinię przedstawił już Rzecznik Generalny TSUE. Opinia ta, zdaniem wielu ekspertów, jest korzystna dla konsumentów.
Przypomnijmy, że w opisywanej sprawie Trybunał ma wydać opinię w zakresie tego, czy Państwo Polskie prawidłowo zaimplementowało unijną dyrektywę dot. procedury resolution i czy krajowe przepisy zapewniają niezależność Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który jest organem decydującym o wszczęciu wobec banku procedury przymusowej restrukturyzacji. Chodzi też o to, czy obowiązujące przepisy zapewniają odpowiednią ochronę osobom, które owa restrukturyzacja mogłaby finansowo dotknąć.
Sprawa toczy się przed TSUE pod sygnaturą C-118/23 i wyrok w niej powinien zapaść w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Jeśli Trybunał uzna, że decyzja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego była bezprawna, a kompetencje przyznane tej instytucji są zbyt szerokie, kredytobiorcy zyskają możliwość wystąpienia z roszczeniami odszkodowawczymi wobec Skarbu Państwa. Niekorzystna dla BFG i Getinu decyzja nie wpłynie jednak na „odwrócenie” procedury restrukturyzacji i późniejszej upadłości, a jedynie pozwoli dochodzić konsumentom roszczeń pieniężnych.
Ponadto Trybunał ma odpowiedzieć na pytanie, jak należy rozpatrywać skargi wniesione przez kredytobiorców: wspólnie czy indywidualnie każdą z osobna. Będzie to miało oczywiście przełożenie na tempo, w jakim Wojewódzki Sąd Administracyjny będzie w stanie przeprowadzić postępowanie.
Tocząca się przed TSUE sprawa z pewnością jest nie na rękę rządzącym, którzy zdecydowanie nie potrzebują teraz afery wokół BFG i wielomiliardowych roszczeń konsumentów. Zawieranie przez syndyka ugód z kredytobiorcami byłoby politycznym decydentom na rękę, gdyż zmniejszyłoby ewentualną finansową odpowiedzialność Skarbu Państwa.
Nie wiadomo tylko, jaki wówczas interes miałby w tym całym przedsięwzięciu syndyk. Być może następne publikacje medialne pozwolą odpowiedzieć i na to pytanie.
PODSUMOWANIE:
Syndyk Getinu deklaruje chęć godzenia się z frankowiczami, ale ci muszą mieć na uwadze, że priorytetem w jego pracy nie jest wcale gaszenie konfliktu dotyczącego kredytów walutowych, a odzyskiwanie aktywów na potrzeby masy upadłościowej banku. Tylko tyle i aż tyle.
Jak na razie frankowicze otrzymali od syndyka głównie niemiłe prezenty, takie jak próby opóźniania postępowań sądowych i niedorzeczne zawezwania do próby ugodowej. Wątpliwe, aby syndyk miał nagle stać się przyjacielem frankowiczów i dobrowolnie darować im sztucznie wykreowany, ale wciąż pozostający w mocy dług. Zaleca się więc kredytobiorcom dużą ostrożność w kontaktach z syndykiem Getinu i przede wszystkim konsultowanie wszystkich wymienianych z nim pism oraz podejmowanych decyzji z dobrą, wyspecjalizowaną kancelarią adwokacką.