Sankcja kredytu darmowego przestaje być dla banków hipotetycznym problemem i zaczyna stanowić realne zagrożenie. Już 5 dużych banków giełdowych informuje w swoich sprawozdaniach finansowych o tym, w ilu sprawach sądzi się ze swoimi klientami o „darmowy kredyt”. Jeden z banków zawiązał już nawet kilkadziesiąt milionów rezerw na ten cel. Bankowcy boją się, że pozwy złotówkowiczów upowszechnią się tak, jak te frankowe. A przede wszystkim nie chcą dopuścić do tego, by krajowe orzecznictwo w tych sprawach zostało zdominowane przez wpływy TSUE. W tym celu banki… apelują o zmianę ustawy o kredycie konsumenckim. Po cichu wyciągają też dłoń na zgodę do tych kredytobiorców, którzy noszą się z zamiarem skorzystania z sankcji. Nie oznacza to, że klienci sektora mogą liczyć na choćby częściowe uznanie ich roszczeń. Zamiast tego banki oferują im coś innego. Co takiego, wyjaśniamy w tekście.
- PKO Bank Polski, Alior Bank, Millennium Bank, BNP Paribas i BOŚ Bank – te instytucje ujawniają w ostatnich raportach kwartalnych, ile toczy się przeciw nim spraw o sankcję kredytu darmowego. Tu niekwestionowanym liderem okazuje się PKO BP
- Liczba nowych spraw kierowanych przeciwko bankom o SKD bardzo dynamicznie wzrasta. Na koniec II kw. 2024 roku PKO BP miał w sądach 1 975 takich spraw. Na koniec III kwartału było ich już… 3 055
- Bankowcy tym razem starają się w porę rozprawić z zagrożeniem i postulują o zmiany w prawie. Chcą, aby sankcja kredytu darmowego była miarkowana i dotyczyła tylko najpoważniejszych naruszeń, mających negatywne skutki dla konsumenta
- Kredytobiorca, który ma z bankiem wadliwą umowę, może liczyć na to, że podmiot będzie starał się wyeliminować ryzyko prawne z tego produktu. Banki jednak nie proponują klientom umorzenia części kosztów. Zamiast tego oferują… lepsze kredyty konsolidacyjne.
W sądach jest już ponad 10 tysięcy spraw o sankcję kredytu darmowego. Liderem wśród pozwanych jest PKO Bank Polski
Kredytobiorcy frankowi swą odwagą i determinacją bardzo przysłużyli się konsumentom, którzy dziś w relacji z potężnymi podmiotami finansowymi mogą liczyć na dużo większą przychylność krajowych sądów. Orzecznicy wydziałów cywilnych, nauczeni na sporach frankowych, są obecnie na bieżąco z wyrokami TSUE i błyskawicznie wdrażają wskazówki tego organu do swojej praktyki.
Banki z kolei przestały być tak butne w relacji z klientami i w sytuacjach spornych dopuszczają możliwość dialogu. Dobrym przykładem są tu rozwijane przez sektor programy ugodowe, kierowane do frankowiczów dążących w sądach do unieważnienia swoich umów. Jeszcze 10 lat temu scenariusz, w którym banki same proponują klientom ugody, był nie do pomyślenia. Dziś jest to absolutny standard, a intensywny charakter działań banków w tym zakresie powoduje, że frankowicze są wręcz zmęczeni namawianiem ich na skonwertowanie kredytu.
Na podobną wyrozumiałość, przynajmniej póki co, nie mogą liczyć kredytobiorcy złotowi, którzy są obecnie w tym samym punkcie, w którym frankowicze byli 10 lat temu. Banki, otrzymując roszczenia dotyczące zapisów w umowach kredytów w PLN, nie chcą negocjować ugody. Ale też nie udają, że problemu nie ma, tak jak robiły to, gdy do sądów trafiały pierwsze pozwy frankowe. Eksperci prawni coraz częściej wskazują, że bankom, zajętym sprzątaniem frankowego bałaganu, wyrasta powoli drugi, niebezpieczny front. Front, na którym konsumenci będą walczyć o sankcję kredytu darmowego.
Czym jest sankcja kredytu darmowego i co myśli o niej TSUE?
Sankcja kredytu darmowego to uprawnienie, z którego może skorzystać konsument, jeżeli bank w umowie kredytu gotówkowego zawarł zapisy niezgodne z ustawą. Mowa o ustawie o kredycie konsumenckim, która w życie weszła w 2011 roku. Jeżeli bank nie dopilnował, aby zapisy umowne były zgodne ze wspomnianą ustawą lub nie zawarł zapisów, które – zgodnie z tym aktem prawnym – w umowie znaleźć się muszą, upoważnia to kredytobiorcę do złożenia oświadczenia o sankcji kredytu darmowego. W takiej sytuacji kredytobiorca ma prawo domagać się rozliczeń z bankiem polegających na zwrocie samego kapitału kredytu, bez żadnych dodatkowych opłat, w tym odsetek oraz prowizji.
Składanie takich oświadczeń stało się popularne dopiero w roku ubiegłym. Nagły trend jest związany z dwoma czynnikami. Po pierwsze z akcją edukacyjną rozpoczętą przez doświadczone w prawie bankowym kancelarie adwokackie, po drugie z wyrokiem TSUE z listopada 2023 roku w sprawie C-321/22. W wyroku tym TSUE stanął na straży interesów konsumenta, któremu instytucja finansowa (w tym przypadku znany na polskim rynku pożyczkodawca) zaproponowała kredyt z nieadekwatnie wysokimi opłatami.
Po wydaniu tego wyroku na stronie Rzecznika Finansowego pojawiło się krótkie, acz bardzo wymowne objaśnienie. Urząd wyjaśnił, że wyrok ten jest korzystny z perspektywy ochrony konsumenta i zwiększa szanse klientów sektora finansowego w przypadku sądowego podważania zapisów w umowach dotyczących kredytów, jak również pożyczek, które nakładałyby na nich zbyt wygórowane koszty.
Sąd Rejonowy w Białymstoku pyta TSUE o sankcję kredytu darmowego
Na chwilę obecną wiadomo, że do TSUE powędrowały już kolejne pytania prejudycjalne odnoszące się do sankcji kredytu darmowego. Szczególnie głośno jest o trzech pytaniach zadanych przez Sąd Rejonowy w Białymstoku, który chce wiedzieć:
- czy obowiązkiem sądu krajowego jest badanie innych podstaw dla zastosowania sankcji kredytu darmowego niż te, na które powołał się konsument
- jak bardzo szczegółowe powinny być zapisy umowne sformułowane przez podmiot udzielający finansowania, a odnoszące się do przedterminowej spłaty zobowiązania
- czy sankcję kredytu darmowego należy stosować automatycznie, czy ma tu zastosowanie zasada proporcjonalności.
Banki już kombinują, jak wyeliminować ryzyko prawne z potencjalnie wadliwych umów
Sektor bankowy najwyraźniej ma obawy co do tego, jak Trybunał Sprawiedliwości UE ustosunkuje się do pytań białostockiego sądu, bo podejmuje działania służące zmniejszeniu przyszłego ryzyka niesionego umowami kredytów konsumenckich. W tym celu stara się wywrzeć wpływ na rządzących, by ci zmienili obowiązujące prawo. Chodzi o to, by sankcja kredytu darmowego była miarkowana, tj. jej zastosowanie zależało od ciężaru naruszeń, których dopuścił się bank.
Według banków SKD powinna przysługiwać tylko przy najcięższych naruszeniach, powodujących istotną szkodę po stronie konsumenta. Z sektora dobiegają również głosy dotyczące pilnej potrzeby ograniczenia obrotu wierzytelnościami konsumentów. Krótko mówiąc, chodzi o to, by spółki z o.o., nie mogły przy pomocy cesji wchodzić w posiadanie wierzytelności, którymi dysponują konsumenci.
Bankowcy żalą się w mediach na zbyt surowe prawo. Ich zdaniem przepisy krajowe dotyczące sankcji zostały źle zaimplementowane z prawa unijnego. W efekcie instytucje działające w Polsce są narażone na znacznie dalej idące konsekwencje błędnych zapisów w umowie niż ich odpowiedniki w innych krajach wspólnotowych. Na chwilę obecną nie wiadomo, jak do opinii sektora finansowego podchodzą rządzący. Redaktorskie doświadczenie podpowiada nam, że w przepisach dotyczących SKD nie zostaną wprowadzone zmiany, a sądy będą kierować się w wydawanych wyrokach tym, co podpowie im TSUE.
Tego banki boją się najbardziej i już działają, by w przyszłości posypało się w ich kierunku jak najmniej roszczeń tego typu. Jak realizują swój cel? A bardzo prosto.
Banki proponują tanią konsolidację, bo chcą udaremnić roszczenia konsumentów?
W ostatnim czasie banki ze zwielokrotnioną energią proponują swoim klientom kredyty konsolidacyjne, oparte o umowy pozbawione wadliwych zapisów. Spłacasz w banku kredyt gotówkowy, w przypadku którego bank skredytował koszty kredytu, błędnie oszacował RRSO lub w inny sposób nie zastosował się do ustawowych wytycznych? Uważaj, jest wysoce prawdopodobne, że podmiot wkrótce wystąpi wobec Ciebie z „propozycją nie do odrzucenia” i podsunie Ci kredyt konsolidacyjny, w praktyce tańszy i wolny od dyskusyjnych postanowień umownych. Bank może kusić natychmiastowym obniżeniem Twojej raty kredytowej, ale nie daj się zwieść, bo nie robi tego z dobroci serca, a po to, by wyeliminować ryzyko związane z ewentualnym skorzystaniem przez Ciebie z sankcji kredytu darmowego.
Jeżeli więc bank kilkukrotnie kontaktował się z Tobą w sprawie zamiany kredytu gotówkowego na konsolidacyjny, podejdź do tej oferty z dystansem. Nim cokolwiek podpiszesz, skonsultuj tę decyzję z dobrym prawnikiem – może się okazać, że zamiast konsolidacji, lepszą opcją będzie dla Ciebie zakwestionowanie całej dotychczasowej umowy w sądzie. Tak, jak zrobiły to tysiące kredytobiorców przed Tobą.
Te banki zostały już pozwane o SKD. Jeden z nich zawiązał pierwsze rezerwy
O tym, że ryzyka związane z sankcją kredytu darmowego nie są już czysto hipotetyczne, świadczą najnowsze sprawozdania kwartalne pięciu dużych banków giełdowych. Podmioty takie jak PKO Bank Polski, Alior Bank, Millennium Bank, BNP Paribas i BOŚ Bank informują swoich akcjonariuszy o tym, w ilu postępowaniach dotyczących SKD uczestniczą. Ostatnie dane pochodzą z III kwartału 2024 roku. Najwięcej spraw, bo aż 3 055, ma w sądzie bank PKO BP (na koniec II kwartału przeciwko podmiotowi toczyło się 1 975 spraw o SKD). Na drugiej lokacie jest Alior Bank z liczbą 2 171 postępowań (w II kwartale było ich 1 703). Trzecie miejsce należy do Millennium Banku, który jest pozwanym w 993 sprawach o sankcję kredytu darmowego (wzrost z poziomu 683 spraw na koniec II kwartału).
Oczywiście banki starają się uśpić czujność inwestorów i informują, że linia orzecznicza sądów jest korzystna dla nich, nie dla konsumentów. Trend ten powoli się zmienia. I tak, dla przykładu, Millennium Bank dysponował na koniec III kw. 2024 roku 75 prawomocnymi wyrokami w sprawach sankcji, spośród których 63 okazały się korzystne dla podmiotu. W 12 sprawach bank przegrał. Pytanie za 100 punktów brzmi: kiedy wydano większość tych negatywnych dla banku wyroków? No właśnie. Z niecierpliwością czekamy na raport Millennium Banku za cały zeszły rok. Jesteśmy przekonani, że znajdzie się tam wiele użytecznych informacji z obszaru SKD.
Jeden z wymienionych kredytodawców, a konkretnie Alior Bank, zawiązał już pierwsze rezerwy na ryzyka prawne umów złotowych. Na koniec III kwartału 2024 roku rezerwy te wyniosły 35 mln zł. Pytanie w tym przypadku brzmi: po co Aliorowi rezerwy, skoro roszczenia klientów są bezpodstawne, a kredytowanie kosztów kredytu jest praktyką dopuszczalną, tak na gruncie prawa krajowego, jak i unijnego?
Chyba ktoś mądry przeanalizował dokładnie umowy, które ma w swoim portfelu Alior Bank, i doradził jego władzom dokonanie pierwszych odpisów, nim ryzyko związane z tymi produktami zacznie się materializować.
Konsumenci mają bardzo mało czasu na skorzystanie z SKD. Długotrwałe zwlekanie z decyzją grozi przedawnieniem roszczeń
Rok 2025 w Polsce będzie interesującym okresem dla kredytobiorców. Nie tylko tych frankowych, którzy czekają w tej chwili na wprowadzenie ulepszeń zapowiadanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, takich jak przesłuchania na piśmie, automatyczne zabezpieczenia roszczeń czy wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych. Wiatr zmian wieje także w kierunku postępowań dotyczących sankcji kredytu darmowego: w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy powinny zapaść kolejne wyroki TSUE odnoszące się do praw, jakie mają konsumenci w relacji z bankami. Czy w przyszłości zmusi to banki do zawierania ugód z posiadaczami kredytów gotówkowych? Niewykluczone.
Aby jednak kredytobiorca mógł skutecznie dochodzić swoich praw przed sądem, konieczne jest dopilnowanie ustawowych terminów. Roszczenia z tytułu sankcji kredytu darmowego przedawniają się znacznie szybciej niż te wynikające z wadliwych umów frankowych. Konsument ma jedynie 12 miesięcy (licząc od dnia spłaty swojej umowy) na złożenie oświadczenia o SKD. Jeżeli więc już spłaciłeś swoją umowę i zastanawiasz się, czy warto zawalczyć o zwolnienie jej z opłat, skonsultuj swój przypadek z dobrym prawnikiem, specjalistą od prawa bankowego. Zwlekanie z decyzją może spowodować, że możliwość odzyskania odsetek i prowizji przejdzie Ci koło nosa.
PODSUMOWANIE:
Sytuacja kredytobiorców złotowych spłacających zobowiązania gotówkowe jest bardzo dynamiczna, co jest związane z kształtującym się orzecznictwem. W ostatnich kwartałach sądy zaczęły przychylniej patrzeć na roszczenia konsumentów wynikające z SKD, ale nie oznacza to, że położenie kredytobiorców w tych sporach jest równie korzystne jak to, w którym znajdują się obecnie frankowicze.
Na ugruntowanie się orzecznictwa w sprawach kredytów konsumenckich klienci sektora będą musieli jeszcze poczekać. Z drugiej jednak strony nie mogą sobie w tym oczekiwaniu pozwolić na bezczynność. Ci, którzy już spłacili swoje umowy, powinni podjąć decyzję o złożeniu oświadczenia o skorzystaniu z SKD (a następnie pozwu) w najbliższych miesiącach. Ci, którzy umowy wykonują, ale rozważają wcześniejszą spłatę kredytu, powinni przemyśleć ten krok co najmniej dwa razy. Wcześniejsza całkowita spłata kredytu może uruchomić bieg terminu przedawnienia, które w sprawach SKD wynosi zaledwie 12 miesięcy.