Sąd w Warszawie wydał precedensowy wyrok ustalający nieważność umowy kredytu z odroczoną spłatą części należności, tzw. kredytu „Alicja” oferowanego od roku 1995 na cele mieszkaniowe przez bank PKO BP. Na rzecz kredytobiorców zasądzony został zwrot wszystkich wpłat dokonanych w związku z kredytem.
Jak się okazuje, jeszcze na długo przed pojawieniem się kredytów frankowych, banki w Polsce oferowały złotowe produkty kredytowe niemożliwe do spłaty przez kredytobiorcę, reklamując je jako atrakcyjną, tanią i bezpieczną formę sfinansowania zakupu nieruchomości.
Mechanizm kredytu był na tyle nieklarowny i zawiły, że bank mógł swobodnie ustalać wysokość odsetek, które nieustannie powiększały kapitał do oddania i pozbawiały kredytobiorcę perspektyw na pozbycie się zadłużenia, mimo wielu lat kredytowania.
Pierwsze unieważnienie przez sąd kredytu „Alicja”
Ustalenie przez sąd nieważności umowy kredytu „Alicja” oznacza, że umowa od początku była nieważna. Strony są zatem zobowiązane do wzajemnego zwrotu świadczeń. W tej konkretnej sprawie, którą prowadziła Kancelaria Radcy Prawnego Radosława Górskiego, to bank PKO BP będzie musiał zwrócić kredytobiorcom nadpłatę.
Kwota nominalna zaciągniętego kredytu nie przekraczała tutaj 30.000 zł. Do roku 2019 do banku wpłacone zostało łącznie 70.000 zł (zaliczone w większości na odsetki w kwocie 63.000 zł), a mimo to w 2019 roku bank utrzymywał, że suma zadłużenia konsumentów wynosi 70.000 zł. Całkowity koszt kredytu wyniósłby więc 140.000 zł (suma dokonanych wpłat + aktualne saldo zadłużenia), tj. blisko pięciokrotność pożyczonego kapitału.
Znacznie więcej niż mają do oddania bankom Frankowicze w związku ze wzrostem kursu CHF. Na szczęście, na skutek korzystnego wyroku sądu zadłużenie kredytobiorców znika, a bank jest stroną, która musi oddać nieprawnie pobrane kwoty.
Nieuczciwa konstrukcja kredytu „Alicja”
Tym co miało zachęcić klientów do zaciągnięcia kredytu były niewielkie raty, ustalane przez bank na poziomie minimalnym. Konstrukcja kredytu zakładała, że termin kredytowania nie był określony, a bank zastrzegał sobie w tym względzie dowolność. Tymczasem, treść umowy kredytowej mogła wprowadzać w błąd, sugerując że okres spłaty mieścić się będzie w granicy od 11 do 18 lat.
Bezpośrednią przyczyną niespłacalności kredytu był jednak sposób ustalania oprocentowania oraz fakt, że raty na poziomie minimalnym nie pokrywały nawet odsetek, nie mówiąc już o spłacie kapitału. Zawarty w umowie mechanizm wyliczania należnych odsetek był na tyle niejasny i skomplikowany, że konsumentowi trudno było zrozumieć te zawiłości. Miesięczna rata uzależniona była od tzw. normatywu spłaty zobowiązań za 1 m2 powierzchni użytkowej lokalu, który określany był na podstawie ilorazu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia oraz liczby ogłaszanej co pół roku przez Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa w porozumieniu z Ministerstwem Finansów.
O wysokości obowiązującej w danym miesiącu raty minimalnej bank informował kredytobiorców w wysyłanych pismach. Nie mieli oni jednak świadomości, że kwota ta pokrywa zaledwie część należnych za ten miesiąc odsetek, a kapitał w ogóle nie jest spłacany. Niespłacona część odsetek ulegała comiesięcznej kapitalizacji, czyli była dopisywana do sumy zadłużenia i oprocentowywana według stopy określonej w umowie. W praktyce oznaczało to, że mimo regularnej spłaty rat zgodnie z obowiązującym harmonogramem, kwota zadłużenia nie tylko nie malała, ale przeciwnie – z każdym miesiącem rosła, osiągając niekiedy gigantyczne sumy.
PKO BP nieprzejednany w sprawie kredytu
Ze względu na swoją konstrukcję, kredyt banku PKO BP pod nazwą „Alicja” nie dawał szans na pozbycie się zobowiązania. Regularna spłata rat przy braku nadpłat kapitału nie pozwoliłaby na spłatę kredytu. Produkt był natomiast określany w broszurach reklamowych jako: rozsądny, elastyczny, tani, wygodny, stabilny, obiektywny i dostępny. Bank PKO BP ewidentnie wprowadził kredytobiorców w błąd, jednak pozostaje nieugięty, mimo interwencji Rzecznika Finansowego oraz wcześniejszego wyroku sądu w Szczecinie z sierpnia 2020 r., który uwzględnił powództwo przeciwko bankowi w innej sprawie dotyczącej kredytu „Alicja” i ustalił wygaśnięcie zobowiązania.
Podczas całego procesu sądowego PKO BP nie dostrzegał nic nieuczciwego w mechanizmie naliczania zobowiązania kredytobiorców, nie przystał na propozycję umorzenia kwoty kredytu i wniósł o oddalenie pozwu w całości. Wyrok sądu w tej sprawie dowodzi, że możliwe jest unieważnienie kredytu „Alicja”.