Frankowicze od 2015 roku zabiegali o ustawę, która systemowo rozwiązałaby problem kredytów frankowych. Prace nad taką ustawą toczyły się w Kancelarii Prezydenta RP, ale środowiskom bankowym udało się skutecznie storpedować wysiłki w tym kierunku. Po latach KNF tryumfalnie powraca do prac koncepcyjnych nad ustawą, która miałaby rozwiązać problem kredytów w CHF. Czyni to ze względu na wiszący nad sektorem bankowym bat w postaci wyroku TSUE do sprawy C-520/21, który powinien zapaść za około 3-4 miesiące i położyć kres bezpodstawnym roszczeniom banków o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Czy ustawa powstanie? Na razie wiadomo, że prace nad nią trwają w Urzędzie KNF, który nie posiada inicjatywy ustawodawczej. Przed wyborami parlamentarnymi trudno będzie znaleźć sponsora politycznego dla kontrowersyjnej ustawy. Dodatkowo przeciwko ustawie jest część banków. Natomiast z punktu widzenia kredytobiorcy, nawet gdyby doszło do podjęcia ustawy, korzystniejszym rozwiązaniem jest unieważnienie kredytu w sądzie.
- Środowiska bankowe, które przed laty twierdziły, że ustawa frankowa przewalutowująca kredyty w CHF na złotówki doprowadzi do zachwiania stabilności systemu bankowego i kłopotów całej gospodarki, teraz apelują do polityków i rządzących o jak najszybsze pochylenie się nad projektem ustawy.
- Prace koncepcyjne nad projektem ustawy trwają w KNF, a ich „twarzą” jest Szef tej instytucji Jacek Jastrzębski, który w sporze toczącym się przed TSUE stanął jednoznacznie po stronie nieuczciwych banków.
- KNF chce zmusić banki do oferowania Frankowiczom ugód polegających na konwersji kredytów frankowych na złotówki z mocą wsteczną oraz z oprocentowaniem charakterystycznym dla kredytów w PLN. Ustawa nie zamykałaby jednak ścieżki sądowej.
- Nie warto czekać na ustawowe rozwiązanie problemu, bo KNF i środowisko bankowe myśli wyłącznie o własnych interesach, nie dbając o dobro konsumenta.
- Orzecznictwo sądów jest wyraźnie prokonsumenckie, a kredytobiorcy wygrywają około 97 proc. spraw z bankami. Unieważniając umowę w sądzie można zyskać o wiele więcej niż w wyniku koncepcji forsowanej przez KNF. Za kilka miesięcy TSUE powinno potwierdzić opinię Rzecznika Generalnego wygłoszoną do sprawy C-520/21, zgodnie z którą nieuczciwemu bankowi nie należą się odsetki, ani też żadna inna forma wynagrodzenia z tytułu nieważnej umowy.
KNF podejmuje spóźnione działania w kierunku przyjęcia ustawy frankowej nazywanej „antypozwową”
Media obiegła właśnie informacja, że pozew grupowy Frankowiczów przeciwko KNF i innym instytucjom państwowym, które reprezentuje Skarb Państwa, został prawomocnie przyjęty do rozpoznania, a postępowanie zbiorowe będzie się toczyć przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Kredytobiorcy frankowi i reprezentujący ich prawnicy zarzucają KNF, że przez lata (co najmniej od 2002 roku) instytucja ta miała świadomość nieograniczonego ryzyka wiążącego się z kredytami pseudowalutowymi, które w całości zostało przerzucone na klientów.
Pomimo to nie podjęła żadnych działań w celu ograniczenia ich udzielania, a po wybuchu kryzysu gospodarczego, który spowodował gwałtowny wzrost zadłużenia Frankowiczów, nie pomogła kredytobiorcom w zmniejszeniu negatywnych skutków.
Obecnie lider KNF Jacek Jastrzębski jawi się jako pierwszy sprawiedliwy, który chce rozwiązać problem frankowy. W licznych wypowiedziach dla mediów Szef KNF potwierdził, że w łonie urzędu trwają prace koncepcyjne dotyczące systemowego rozwiązania problemu kredytów w CHF w drodze ustawy. Punktem wyjścia ma być pomysł Jastrzębskiego z grudnia 2020 r., czyli przewalutowanie kredytów frankowych na złotówki i zmiana oprocentowania na odpowiednie dla kredytów w PLN.
Kiedy pojawiła się ta koncepcja większość banków wypięła się na nią, a jedynym bankiem, który wdrożył ugody na warunkach Szefa KNF był PKO BP. Pozostałe banki oferują ugody na znacznie gorszych warunkach. Często spotykaną opcją jest przewalutowanie na złotówki tylko salda pozostającego do spłaty, stosowanie niekorzystnego kursu przeliczeniowego różniącego się od kursu z dnia zawarcia umowy lub podział kosztów przewalutowania po połowie pomiędzy bank a klienta.
Jastrzębski ma świadomość, że czas goni, bo za 3-4 miesiące TSUE wyrokiem do sprawy C-520/21 prawdopodobnie zalegalizuje sankcję darmowego kredytu jako jedyny sposób rozliczenia się stron po unieważnieniu umowy z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych. Dlatego w pierwszej kolejności Szef KNF próbuje przekonać banki, aby już teraz zaczęły oferować Frankowiczom korzystne ugody, które odwiodą ich od ścieżki sądowej.
Ugody miałyby opierać się na założeniu, że bank ma wziąć na siebie całość różnic kursowych, a kredyt zostanie przewalutowany na złotówki, tak jakby od początku był zawarty w PLN i oprocentowany w ten sam sposób co kredyty złotowe.
Według Jastrzębskiego, takie rozwiązanie byłoby zgodne z oczekiwaniami TSUE, który w ostatnim wyroku z dnia 16 marca 2023 r. do sprawy C-6/22 stwierdził m.in., że w drodze prawa krajowego należy uregulować skutki unieważnienia i przywrócić sytuację prawną oraz faktyczną, jaka istniałaby gdyby umowa nie zawierała warunku nieuczciwego. Na ten fragment powołuje się Przewodniczący KNF dokonując nadinterpretacji wyroku i pomijając pozostałą część orzeczenia.
TSUE w wyroku sprzed kilku dni uznał bowiem, że także po wykonaniu umowy konsument powinien być objęty ochroną, a za niedopuszczalny uznał równy podział strat pomiędzy konsumenta a bank, który dopuścił się nieuczciwych praktyk, bo nie zniechęciłoby go to do podejmowania podobnych działań w przyszłości.
Pomimo to Szef KNF lansuje tezę, że sprawiedliwym wyjściem z sytuacji byłoby przekształcenie kredytów frankowych w złotowe z mocą wsteczną, tak jakby zostały zawarte w PLN i przy zachowaniu prawa banków do odsetek. Tymczasem za kilka miesięcy TSUE najprawdopodobniej powieli w wyroku opinię Rzecznika Generalnego z 16 lutego br., który odmówił nieuczciwym bankom prawa do odsetek oraz jakiejkolwiek innej formy wynagrodzenia i wyraził się jasno, że w takiej sytuacji kredytobiorca ma zwrócić bankowi tylko pożyczony kapitał.
Założenia ustawy lansowanej przez KNF
Przed laty środowisko bankowe reprezentowane przez ZBP oraz KNF wysuwało takie same argumenty przeciwko ustawie, jak pojawiają się obecnie w dyskusji nad prawem banków do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Sektor bankowy twierdził niegdyś, że przyjęcie ustawy frankowej spowoduje zachwianie stabilności systemu bankowego, ograniczenie akcji kredytowej oraz zahamowanie rozwoju gospodarki. Teraz te same środowiska wręcz błagają polityków o jak najszybsze pochylenie się nad projektem ustawy, która zyskała już miano „antypozwowej”.
Jeżeli jesteś Frankowiczem i liczysz na to, że instytucje państwowe pomogą Ci rozwiązać problem z kredytem w CHF, to mocno się mylisz. KNF pracująca nad koncepcją systemowego rozwiązania myśli wyłącznie o interesie banków. Jeżeli wyrok TSUE w sprawie C-520/21 będzie dla sektora bankowego równie niekorzystny jak zaprezentowana już w tej sprawie opinia Rzecznika, zachęci to kolejne tysiące kredytobiorców do szukania sprawiedliwości w sądach.
W jaki sposób KNF chce rozwiązać ustawowo problem kredytów frankowych? Z wypowiedzi Szefa KNF wynika, że ustawa nie powodowałaby automatycznej konwersji kredytów frankowych na złotówki, ale obligowałaby banki do przedstawienia wszystkim kredytobiorcom oferty ugody na warunkach z grudnia 2020 roku.
W grę wchodziłoby zatem przewalutowanie kredytu na złotówki z mocą wsteczną i z oprocentowaniem odpowiednim dla kredytów złotowych (prawdopodobnie na bazie WIBOR-u). Kredytobiorca nie musiałby jednak skorzystać z tej propozycji. W sytuacji jeśli zdecydowałby się na kontynuowanie spłaty według starego „harmonogramu frankowego”, raty i wartość zadłużenia byłyby przeliczane nie po kursie z tabeli bankowej, ale po średnim kursie NBP. Jednocześnie ustawa nie zamykałaby drogi sądowej, zatem Frankowicze nadal mieliby alternatywę w postaci pozwu i domagania się unieważnienia umowy w sądzie.
J.Jastrzębski odniósł się też do doniesień medialnych na temat absurdalnego pomysłu obłożenia Frankowiczów wybierających drogę sądową stuprocentowych podatkiem od bezpodstawnego wzbogacenia. Jak wyraził się Szef KNF, podatek nie jest scenariuszem bazowym, a prace nad projektem ustawy idą w inną stronę.
Czy warto czekać na ustawę?
Większość Frankowiczów straciła już cierpliwość – przez lata politycy i rządzący mówili o ustawie, która rozwiąże ich problemy, ale nic z tego nie wyszło. Co prawda tym razem może być inaczej, bo to banki lobbują za ustawą, która pomogłaby im wstrzymać falę nowych pozwów i zagwarantowałaby odsetki od przewalutowanych kredytów.
Podstawowa wątpliwość jest taka, czy w ogóle dojdzie do przyjęcia ustawy w sprawie kredytów w CHF, a jeżeli tak, to kiedy. ZBP i KNF zależy aby prace legislacyjne zostały podjęte jak najszybciej, bo wielkimi krokami zbliża się wyrok TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Problem jednak w tym, że KNF nie posiada inicjatywy ustawodawczej, a w okresie przedwyborczym trudno znaleźć grupę Posłów, którzy zgłosiliby w Sejmie projekt kontrowersyjnej ustawy.
Bankowcy liczą tutaj na Prezydenta Dudę, który nie ma nic do stracenia, bo trzeci raz nie może już kandydować na urząd prezydencki. Prezydent co prawda zakomunikował, że jest otwarty na przedstawienie różnych koncepcji przez instytucje państwowe, ale nie wiadomo czy nie było to wyłącznie kurtuazyjne oświadczenie. Prezydencki projekt ustawy frankowej był przed laty mocno atakowany przez ZBP i całe środowisko bankowe, które nie dopuściło do utworzenia funduszu konwersji służącego pokrywaniu kosztów przewalutowania kredytów frankowych na złotówki.
Czy Prezydent będzie sponsorem kontrowersyjnej ustawy, pomimo że przed laty uznani konstytucjonaliści twierdzili, że ustawa frankowa byłaby sprzeczna z konstytucją i łamałaby szereg zasad prawnych?
Nawet jeśli znajdzie się promotor ustawy „antypozwowej”, który przeprowadzi ją przez Parlament i ostatecznie zostanie ona przyjęta, Frankowiczom nie opłaca się na nią czekać. Na drodze sądowej zyskają o wiele więcej, gdyż sankcja darmowego kredytu oznacza, że po unieważnieniu umowy z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych bankowi nie trzeba płacić odsetek, a zwrotowi podlega sam kapitał.
Niebawem takie stanowisko powinien potwierdzić TSUE w wyroku do sprawy C-520/21, który spodziewany jest za kilka miesięcy. Jednak już teraz znacznie więcej kredytobiorców decyduje się na złożenie pozwu, a niektórzy – bazując na opinii Rzecznika Generalnego TSUE z 16 lutego 2023 r. – rozszerzają roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za to, że bank obracał środkami wpłacanymi w formie rat lub domagają się waloryzacji kwoty rat o wskaźnik inflacji.