PLN - Polski złoty
CHF
4,61
czwartek, 21 listopada, 2024

USTAWA DLA FRANKOWICZÓW nie JEST POTRZEBNA bo ekspresowo wygrywają oni w sądach GIGANTYCZNE pieniądze?

Coraz głośniej jest o projekcie ustawy „antyfrankowej”, o której jako pierwszy wspomniał w lutym Puls Biznesu. Kierunek krajowego orzecznictwa w sprawach o kredyty w CHF nie podoba się ani bankom, ani Nadzorowi Finansowemu. Ten drugi optuje za tzw. systemowym rozwiązaniem, które zobowiązałoby sektor do proponowania frankowiczom ugód według określonego zamysłu, opracowanego przez KNF właśnie. I choć zwolennicy takiej ustawy mówią o tym, że pomogłaby ona rozwiązać „problem frankowy”, nie trzeba być ekspertem, by zauważyć, że pod tym określeniem kryje się w istocie problem banków. Problem frankowiczów rozwiązują bowiem z dużą skutecznością sądy, masowo unieważniając wadliwe umowy i pozbawiając banki zarobku na nich. Komu tak naprawdę jest potrzebna ustawa „antyfrankowa” i kto na niej skorzysta, a kto straci?

  • W związku z tym, że krajowe sądy w znakomitej większości stoją na stanowisku, że umowy frankowe trzeba unieważniać, banki tracą miliardy złotych na rozliczenie z frankowiczami

  • Dodatkowo TSUE prawdopodobnie wkrótce orzeknie, że bankom nienależne jest też wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, co pociągnie za sobą konieczność zawiązywania kolejnych rezerw

  • KNF od 2020 roku optuje za tzw. systemowym rozwiązaniem, ale jeszcze niedawno była osamotniona w swoich dążeniach. Obecnie jest popierana zarówno przez Związek Banków Polskich, jak i kredytodawców z największym portfelem frankowym

  • Jacek Jastrzębski, szef KNF w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną obszernie odnosi się do kwestii frankowiczów, po raz kolejny nie szczędząc im gorzkich słów. Czy przewodniczący Nadzoru potrafi jeszcze obiektywnie spojrzeć na problem procederu frankowego?

Kto skorzysta na ustawie „antyfrankowej”? Na pewno nie konsumenci

Trudno o bardziej reprezentatywny przykład zmiany linii orzeczniczej pod naciskiem unijnych instytucji niż właśnie sprawy frankowe. Zaledwie kilka lat wystarczyło, by kredyty, które miały być nie do podważenia, zaczęły być na masową skalę unieważniane przez krajowe sądy.

Zaczęło się od wyroku TSUE z 3 października 2019 roku – to wtedy stało się jasne, że kredyty waloryzowane kursem franka, w których umowach znajdują się klauzule abuzywne, mogą być unieważniane. Krajowi sędziowie szybko dostosowali się do unijnej interpretacji, co skutkowało falą pozwów ze strony konsumentów – wg niektórych statystyk łącznie do sądów wpłynęło już 110 tys. indywidualnych powództw o franki.

Zdaniem ekspertów TSUE niedługo pójdzie o krok dalej i nie tylko uzna, że bankom nie należy się wynagrodzenie po unieważnieniu umowy, ale również, że nic nie stoi na przeszkodzie, by o dodatkowe korzyści ponad zwrot wpłaconych środków ubiegał się sam kredytobiorca. To z kolei mogłoby zwiększyć obciążenia sektora bankowego o kilka do nawet kilkunastu miliardów złotych.

Bankom nie podoba się perspektywa zawiązywania kolejnych rezerw, boją się też, że ponowne nagłośnienie spraw frankowych skłoni kolejnych kredytobiorców do kwestionowania swoich umów.

I chodzi tu nie tylko o frankowiczów, ale także o złotówkowiczów, którym coraz mniej podoba się wysokość miesięcznych rat kredytowych, a także proporcje pomiędzy ich częścią kapitałową i odsetkową.

Banki, które jeszcze niedawno ze wszystkich sił wzbraniały się przed systemowym rozwiązaniem, posiłkując się opiniami konstytucjonalistów i grożąc pozwami wobec Skarbu Państwa, dziś przemawiają do konsumentów słowiczym głosem i nakłaniają ich do ugód.

Kredytobiorcy ugód jednak nie chcą, bo rozumieją, że to zły moment na konwersję kredytu do złotówki. Sądy rozpatrują przecież sprawy frankowe coraz szybciej, po cóż więc godzić się na zmianę oprocentowania i utrzymanie umowy w mocy, skoro można unieważnić ją w 2-3 lata i oddać bankowi sam kapitał kredytu?

Zarówno banki, jak i Nadzór Finansowy wiedzą już, że klienci nie zmienią zdania, przynajmniej nie dobrowolnie. Stąd pomysł ustawy, która miałaby odebrać im prawo do korzystania na sankcji darmowego kredytu.

Z doniesień Pulsu Biznesu wynika, że projekt, nad którym pracują instytucje odpowiedzialne za stabilność sektora finansowego, miałby ustawowo nakazać bankom proponowanie ugód wg rekomendacji szefa KNF z 2020 roku.

Kredytobiorca, który mimo otrzymania ugody zdecydowałby się na pozew, nie mógłby już liczyć na korzyści z sankcji darmowego kredytu, ponieważ zostałby obłożony stuprocentowym podatkiem od wzbogacenia się. Brzmi absurdalnie, ale pokazuje, jakimi kategoriami myślą KNF i banki.

Historyczny wywiad „eksperta-technokraty”: Jastrzębski znów bryluje w mediach

Na pomyśle Nadzoru suchej nitki nie zostawili ani eksperci prawa, ani sami konsumenci. Szefowi KNF wytykane jest, że sam przez 10 lat pracował w Departamencie Prawnym PKO BP, a więc zdaniem komentujących sympatyzuje z sektorem finansowym i realizuje jego interesy, nie dbając o interes konsumentów.

Komentujący ironizują ze zmiany strategii banków, które wpierw twierdziły, że systemowe rozwiązanie doprowadzi sektor finansowy, a w konsekwencji i samą gospodarkę na krawędź bankructwa, a dziś uważają, że takie same następstwa przyniesie zaniechanie ustawowych działań.

W sprawie franków po raz kolejny postanowił wypowiedzieć się szef KNF – wywiad z nim ukazał się 14 marca na łamach Dziennika Gazety Prawnej. Duża część wywiadu poświęcona jest właśnie systemowemu rozwiązaniu kwestii franków, a także samym frankowiczom. Czytając wywiad, trudno oprzeć się wrażeniu, że KNF prowadzi jakąś prywatną krucjatę przeciwko konsumentom. Jastrzębski, który sam, jak twierdzi, postrzega swoją rolę jako „technokratyczno-ekspercką”, pozwala sobie na wyjątkowo emocjonalne przemyślenia pod adresem frankowiczów. Wprost określa chciwością i hipokryzją zachowania osób, które korzystając z przysługujących im praw, kwestionują dziś swoje kredyty i doprowadzają do ich unieważnienia, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Co ciekawe, w wywiadzie nie pojawia się w ogóle wątek owego podatku od wzbogacenia się, o którym wspominał Puls Biznesu. Wg najnowszej narracji szef KNF widzi dwa rozwiązania: pierwszym są ugody, oczywiście zgodne z jego rekomendacją, drugim zaś wstawienie kursu NBP w miejsce usuwanych zapisów. To drugie rozwiązanie miałoby być dedykowane dla tych kredytobiorców, którzy jednak wolą zostać przy kredycie frankowym. Co ciekawe, Jastrzębski sam podkreśla, że jest posiadaczem takiego kredytu.

Czytelnikom polecamy przeczytanie całego wywiadu, bo pada w nim wiele wypowiedzi, które przejdą z pewnością do historii – warto tu wyróżnić chociażby opinię Jastrzębskiego, iż klauzule zawarte we frankowych wzorcach umownych nie byłyby uznawane za abuzywne, gdyby frank nadal kosztował 2 zł. Z tego rodzaju absurdalnymi twierdzeniami wielokrotnie rozprawiali się prawnicy, wprost twierdząc, że to nie zmieniłoby wadliwości owych zapisów, a jedynie zmniejszyłoby determinację kredytobiorców do kwestionowania tych umów.

Należy jednak uznać za coś normalnego to, że konsumenci zaczynają uważniej analizować swoje umowy, gdy zmiana warunków ekonomicznych ujawnia ryzyko zawartych w nich warunków. Obecnie amatorskie przeanalizowanie takiej umowy jest łatwiejsze niż kiedykolwiek dzięki narzędziom takim jak skanerCHF.pl (służącym do wyłapywania klauzul abuzywnych) i kalkulatorfrankowicza.pl (do szacowania wartości roszczeń w sprawie sądowej i porównywania korzyści z unieważnienia umowy z założeniami ugody).

Nie da się ukryć, że kredytobiorcy czują się zachęceni do formułowania powództw pod adresem banków także przez coraz sprawniejszą pracę sądów. Te prawomocnie unieważniają umowy frankowe nierzadko w mniej niż 2 lata od chwili zainicjowania sporu. Przykładem jest wyrok, który zapadł 26 stycznia 2023 roku przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi. Sąd w sprawie I ACa 576/22 podtrzymał ustalenia Sądu Okręgowego i uznał umowę zawartą przez powodów z Millennium Bankiem za nieważną. Oznacza to, że klienci adwokata Pawła Borowskiego muszą rozliczyć się z Millennium wyłącznie z kapitału kredytu i nie zapłacą bankowi ani odsetek, ani prowizji.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze