18 grudnia 2024 roku jest istotną datą dla kredytobiorców frankowych planujących sądzenie się z bankiem. To właśnie w minioną środę na biurko szefa resortu sprawiedliwości miał trafić projekt długo wyczekiwanej ustawy frankowej. Celem ustawy jest usprawnienie postępowań frankowych, co może przysłużyć się nie tylko kredytobiorcom mającym umowy w walutach obcych, ale wszystkim osobom, które obecnie procesują się w sądach cywilnych. Jakich zmian mogą się już wkrótce spodziewać frankowicze i które z nich zaczęły być wdrażane jeszcze przed podpisaniem ustawy przez ministra Bodnara?
- Ministerstwo Sprawiedliwości ma już gotowy projekt ustawy frankowej, która dotyczy setek tysięcy kredytobiorców w Polsce
- Założenia ustawy to m.in. wprowadzenie automatycznego zabezpieczenia roszczeń, ograniczenie wymogów dowodowych w sprawach o franki, a także łączenie postępowań z powództwa kredytobiorcy i tego z powództwa banku
- Na koniec III kwartału 2024 roku w krajowych sądach było ponad 200 tys. spraw o kredyty we franku szwajcarskim. Ustawa frankowa wpłynie na bieg tych postępowań, co poniekąd może pomóc tym kredytobiorcom, którzy planują pozwanie banku w 2025 roku
- Choć Ministerstwo Sprawiedliwości wykazuje wiele zaangażowania w zgodne z duchem TSUE rozwiązanie problemu kredytów frankowych, to jedna kwestia dotycząca projektu ustawy wymaga pilnego wyjaśnienia. W tekście tłumaczymy, która.
Sprawom frankowym wreszcie zostanie nadane odpowiednie tempo. Projekt ustawy frankowej trafił na biurko ministra
Teraz to nie banki, a frankowicze z niecierpliwością wyczekują wejścia w życie ustawy frankowej. To, czym sektor straszył do niedawna swoich „krnąbrnych” klientów, obraca się przeciwko bankowcom. W środę 18 grudnia 2024 roku w ręce ministra sprawiedliwości Adama Bodnara miał zostać złożony projekt tej właśnie ustawy. Informację na ten temat przekazała opinii publicznej pełnomocniczka ministra ds. ochrony praw konsumentów, dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, co miało miejsce na antenie radia TOK FM.
W trakcie 11-minutowego wywiadu pełnomocniczka ministra ujawniła kilka interesujących faktów związanych ze sprawami frankowymi:
- spory tego typu należą do ścisłej piątki najpowszechniejszych spraw w polskim wymiarze sprawiedliwości
- od 2017 roku do sądów w Polsce wpłynęło ok. 428,5 tys. spraw frankowych
- do końca III kwartału sądy krajowe załatwiły 226 tys. sporów o franki
- w sądach są obecnie ponad 202 tys. spraw o kredyty w CHF
- wskaźnik opanowania wpływu w sądach okręgowych wynosi 94,7 proc., podczas gdy w sądach apelacyjnych plasuje się na poziomie… 36,1 proc.
Co będzie zawierać ustawa frankowa, której projekt trafił do ministra?
Z wypowiedzi pełnomocniczki wynika, że ministerstwu zależy na tym, by założenia ustawy zostały wprowadzone w życie jak najszybciej. Ustawa ma usprawnić zarówno toczące się postępowania frankowe, jak i te, które dopiero trafią do sądów. Najważniejsze zmiany, które wprowadzi ustawa frankowa, mają polegać na:
- wprowadzeniu automatycznego zabezpieczania roszczeń frankowiczów (bank, który otrzyma pozew o ustalenie nieważności umowy, nie będzie mógł pobierać w trakcie procesu od swojego klienta kolejnych rat kapitałowo-odsetkowych)
- łączeniu spraw dotyczących tej samej umowy, w których powodami są bank oraz kredytobiorca (chodzi o to, by w jednym postępowaniu można było rozpatrzyć roszczenie kredytobiorcy o ustalenie i zapłatę oraz roszczenie banku o zwrot kapitału)
- ograniczeniu wymogów dowodowych.
Digitalizacja pism procesowych i więcej wydziałów frankowych: oto plan ministerstwa dla sądów
Sporo miejsca w rozmowie na antenie radia poświęcono kwestii digitalizacji i automatyzacji we wprowadzaniu pism procesowych. Pilotaż w tym zakresie rozpoczął się już w Sądzie Okręgowym w Poznaniu (gdzie początkiem grudnia br. zaczął funkcjonować drugi po warszawskim wyspecjalizowany wydział frankowy). Stopniowo rozwiązania mają być rozszerzane na kolejne jednostki sądów biorące udział w programie ministerstwa. Mowa o sądach w Olsztynie, Białymstoku (apelacja) i oczywiście Warszawie.
Co niezwykle ważne dla frankowiczów, warszawski Sąd Apelacyjny zostanie wkrótce wzbogacony o wydział frankowy. To świetna informacja – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fatalne pokrycie wpływu w stołecznej apelacji i to, że na wyznaczenie rozprawy czeka się tam nierzadko nawet… 5 lat.
Ta zmiana w sprawach frankowych może niepokoić konsumentów. Chodzi o odsetki
Jedna zmiana, którą ma wprowadzić ustawa frankowa, budzi jednak wątpliwości naszej redakcji. Chodzi o zapowiadane przez resort ułatwienia w dokonywaniu potrąceń. Jak dotąd nie podano szczegółów na temat zasad funkcjonowania tego rozwiązania. Jeśli informację o potrąceniach skleimy z zapowiedziami resortu dotyczącymi łączenia postępowań, to prędzej czy później musimy zacząć zastanawiać się nad tym, jak może to wpłynąć na kwestie wzajemnych rozliczeń stron nieważnej umowy.
Obecnie kredytobiorca, który unieważni swój frankowy kredyt, może liczyć na rozliczenie wg teorii dwóch kondykcji, tzn. takie, które przewiduje, że przegrany bank odda mu wszystkie spłacone raty, jakby tego było mało, z odsetkami ustawowymi za zwłokę (liczonymi za cały proces przed sądem). Zwykle bank dochodzi swoich roszczeń o zwrot kapitału w osobnym procesie (choć oczywiście po otrzymaniu pozwu może skorzystać z powództwa wzajemnego).
Czy łączenie postępowań frankowych sprawi, że sądy wrócą do teorii salda?
Jeżeli doszłoby do tego, że resort wprowadzi automatyczne potrącenia, konsekwencją może być powrót w rozliczeniach do teorii salda. Kredytobiorca odzyskiwałby więc od banku tylko nadpłatę dokonaną ponad kapitał kredytu, i to od tej nadpłaty (najprawdopodobniej) liczone byłyby odsetki ustawowe za opóźnienie. Różnica w korzyści odsetkowej w przypadku teorii dwóch kondykcji i teorii salda może być po stronie kredytobiorcy kolosalna, zwłaszcza w sprawach toczących się przez długie lata, w dodatku o bardzo wysokie kwoty.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy potrącenia mają być automatyczne, czy narzędzie to będzie wykorzystywane na życzenie kredytobiorcy. W naszym przekonaniu Ministerstwo Sprawiedliwości powinno jak najszybciej doprecyzować tę kwestię, po to, by dać konsumentom jasność co do przyszłości należnej im korzyści odsetkowej (o którą walczyli bardzo długo i która została przyznana im w pełnej wysokości dopiero wyrokami TSUE z grudnia 2023 roku).
Poza tą jedną wątpliwością założenia ustawy frankowej zdają się spełniać oczekiwania kredytobiorców.
Tak banki próbują „stopić” ryzyko niesione procesami frankowymi: ugody i rezygnacje z apelacji
Po zachowaniu samych banków (które latem uczestniczyły w organizowanych przez resort sprawiedliwości spotkaniach grupy roboczej, pracującej nad nowym wzorcem ugodowym) widać doskonale, że nie spodziewają się one po planach ministerstwa niczego dobrego dla siebie. Podmioty te starają się w ostatnich miesiącach zamykać spory frankowe bardziej i mniej konwencjonalnymi metodami.
Wśród pierwszych należy wymienić oczywiście propozycje ugodowe. Wśród drugich – rezygnacje z apelacji w przegrywanych przez banki sprawach. Odstępowanie od apelacji miało początkowo charakter epizodyczny, jednak z czasem trend zaczął zyskiwać na znaczeniu. Widać to doskonale po wyrokach, które opisują na swoich stronach dobre kancelarie prawne. Przykładem sprawy, w której wyrok – dzięki postawie pozwanego banku – bardzo szybko zyskał prawomocny status, jest ta o sygnaturze akt XII C 2189/23.
Sprawa prowadzona była przez kancelarię adwokata Pawła Borowskiego, a rozpatrzona została przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Spór toczył się przeciwko PKO Bankowi Polskiemu i dotyczył roszczenia zapłaty. Frankowicze pożyczyli od banku 91 tys. zł, a oddali mu łącznie 171 tys. zł. Sąd po 10 miesiącach postępowania zasądził na ich rzecz zwrot kwoty 168 761,83 zł oraz kwotę 570,30 CHF. Wyrok zapadł 4 września 2024 roku i jest już prawomocny, ponieważ PKO BP nie złożył apelacji. Łączny zysk frankowiczów z wyroku to 80 tys. zł.
W sądach zapada coraz więcej ekspresowych wyroków, nawet przeciwko syndykowi GNB
Frankowiczów powinna interesować nie tylko reakcja banków na plany ministerstwa dotyczące ustawy, ale również to, jak dobrze radzą sobie z rozpatrywaniem tej kategorii spraw sądy, o których jeszcze niedawno mówiło się głównie w kontekście katastrofalnie wysokiego wpływu frankowych powództw.
Doskonałym przykładem może być tu Sąd Okręgowy w Krakowie, który jest w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o liczbę prowadzonych spraw frankowych. Mimo dużego zainteresowania mieszkańców Krakowa i okolic pozwaniem banku, jednostka ta coraz lepiej radzi sobie z ekspresowym rozpatrywaniem roszczeń konsumentów. Tu jako dobry przykład może nam posłużyć sprawa I C 492/24, poprowadzona przez Kancelarię Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Ponieważ spór został zainicjowany przeciwko syndykowi Getin Noble Banku, kredytobiorcy zdecydowali się jedynie na sformułowanie roszczenia nieważności umowy (postępowanie w części dotyczącej zapłaty musiałoby zostać wstrzymane ze względu na to, że GNB jest w trakcie procedury upadłościowej). I swoją sprawę wygrali, w dodatku w rekordowym czasie wynoszącym trzy miesiące. Wyrok zapadł 14 marca 2024 roku.
Co ciekawe, sąd rozpoznał sprawę na posiedzeniu niejawnym i nie zdecydował się na przesłuchanie powodów. Wyrok zapadł w oparciu o dostarczoną papierową dokumentację. Jest nieprawomocny, ale nawet jeśli syndyk go zaskarży, jest wysoce prawdopodobne, że zostanie utrzymany w sądzie II instancji.
Czy w takim razie warto zwlekać z pozwem i czekać na zapowiadane przez resort usprawnienia, skoro sądy wydają w sprawach frankowych tak fantastyczne wyroki? W naszej opinii od dawna nie ma już na co czekać. Wszystkie najistotniejsze kwestie zostały już wyjaśnione, a dalsza zwłoka ze złożeniem pozwu może skutkować właściwie już tylko… dłuższym czasem oczekiwania na wyrok. Oczywiście, cierpliwość frankowiczów zostanie hojnie wynagrodzona przy pomocy odsetek ustawowych za zwłokę, wynoszących wciąż 11,25 proc. rocznie. Trudno jednak przełożyć na pieniądze komfort polegający na świadomości, że nasza umowa kredytowa jest nieważna, a my sami nie jesteśmy już dłużnikami banku. I właśnie dlatego warto złożyć pozew frankowy jak najszybciej.
PODSUMOWANIE:
Resort sprawiedliwości stara się możliwie jak najszybciej wywiązać z obietnic złożonych frankowiczom i bardzo intensywnie pracuje nad sprawnym wdrożeniem ustawy frankowej. Niezależnie od ustawy w wybranych sądach już są wprowadzane ulepszenia, które w krótkim czasie mogą przełożyć się na dynamikę rozpatrywania spraw frankowych. Najszybciej odczują to frankowicze z Poznania, w drugiej kolejności kredytobiorcy z Olsztyna, Białegostoku i Warszawy.
W sądach ma być szybciej, sprawniej i zdecydowanie mniej stresująco. Jednak, gdy chodzi o spory na tle kredytów w CHF, od teorii ważniejsza jest praktyka. Tak naprawdę dopiero następne miesiące pokażą, w jak dużym stopniu zmiany opracowane w ministerstwie wpłyną na tempo orzecznicze krajowych wydziałów cywilnych i zadowolenie frankowiczów z organizacji pracy wymiaru sprawiedliwości.