Wyspecjalizowany Wydział Frankowy (XXVIII Wydział Cywilny) utworzony przed trzema laty w Sądzie Okręgowym w Warszawie przez ówczesny resort sprawiedliwości okazał się strzałem w dziesiątkę czy niewypałem? W najnowszym numerze Newsweeka ukazał się artykuł poświęcony funkcjonowaniu tego wydziału, z którego wyłania się obraz istnej stajni Augiasza. Terminy rozpraw wyznaczane na kilka lat do przodu, przewlekłość postępowań, ginące akta spraw to dopiero początek „rewelacji”. Do tego dochodzą jeszcze zarzuty stosowania mobbingu wobec pracowników przez kierownika sekretariatu oraz molestowania podwładnej sędzi przez przewodniczącego wydziału. Wydział Frankowy SO w Warszawie to najbardziej oblegany przez Frankowiczów wydział sądowy w kraju – 32 sędziów ma na stanie ok. 46 tys. spraw. Jak na takie obłożenie referatów sędziowskich, wiele spraw kończy się w przyzwoitym czasie a wyroki zapadają na ogół po pierwszej rozprawie.
- Wdział Frankowy znalazł się na celowniku Newsweeka, który w najnowszym artykule opisuje bałagan, złą organizację pracy, mobbing i molestowanie podwładnych, ginące akta oraz przewlekłość postępowań.
- Obiektywnie sytuacja sędziów z Wydziału Frankowego (na jednego przypada dziś 1,5 tys. spraw) jest nie do pozazdroszczenia i nie da się jej porównać do żadnego innego wydziału sądowego w kraju. Dodatkowo nowych pozwów znacząco nie ubywa pomimo zmiany właściwości miejscowej sądów w sprawach frankowych.
- Sytuacja kredytobiorców składających pozwy do Wydziału Frankowego nie jest tak katastrofalna jak wynika z opisu przedstawionego przez dziennikarkę poczytnego tygodnika. Co prawda muszą dłużej czekać na wyznaczenie terminu posiedzenia ale na ogół ich sprawy kończą się wygraną już po pierwszej rozprawie.
Legendarny Wydział Frankowy przestał być ulubionym sądem Frankowiczów?
W kwietniu minęły trzy lata od powołania do życia w Sądzie Okręgowym w Warszawie Wydziału Frankowego dedykowanego do rozstrzygania wyłącznie sporów na tle kredytów pseudowalutowych. Jeszcze rok temu był to najpopularniejszy wśród Frankowiczów wydział sądowy, któremu swoje losy powierzali nie tylko Warszawiacy ale także posiadacze kredytów w CHF z innych zakątków kraju.
Co roku do tego wydziału wpływało po kilkadziesiąt tysięcy pozwów frankowych. W efekcie konieczna była zmiana właściwości miejscowej w sprawach frankowych wprowadzona przez Ministerstwo Sprawiedliwości w kwietniu 2023 roku na mocy nowelizacji Kpc. Nawet to nie ostudziło zapału Frankowiczów, którzy ufali że właśnie ten wydział szybko uwolni ich od toksycznych zobowiązań. Pomimo ograniczenia możliwości składania pozwów do Wydziału Frankowego przez osoby spoza stolicy, w 2023 roku wpłynęło do niego 20 tys. nowych spraw frankowych.
Topowe kancelarie frankowe, działające od zarania sporów na tle kredytów w CHF, wielokrotnie publikowały na swoich stronach internetowych ekspresowe wyroki uzyskane w Wydziale Frankowym, informowały o przychylnym nastawieniu sędziów tego wydziału do tematu udzielania Frankowiczom zabezpieczenia roszczeń oraz o respektowaniu przez nich prokonsumenckiego orzecznictwa TSUE. Tym bardziej dziwi obraz panującego w tym wydziale chaosu oraz bezhołowia wyłaniający się z artykułu zamieszczonego w najnowszym numerze Newsweeka.
Wynika z niego, że Frankowicze wręcz uciekają spod zasięgu terytorialnego Sądu Okręgowego w Warszawie i celowo przeprowadzają się do innych miejscowości, gdzie znacznie szybciej można uzyskać wyrok oraz zabezpieczenie. Czy przytoczone w artykule wypowiedzi zrozpaczonych Frankowiczów, którzy latami czekają na rozprawy, oraz ich pełnomocników oddają prawdziwy obraz sytuacji?
Warto zauważyć, że zaprezentowane w artykule opinie nie pochodzą z najbardziej znanych w kraju i ściśle wyspecjalizowanych w sporach frankowych kancelarii. Jeden z prawników, którego opinia została przytoczona w artykule reprezentuje firmę pośrednictwa prawnego a drugi kancelarię zajmującą się nie tylko sprawami frankowymi ale także nieruchomościami, sprawami spadkowymi, rozwodami, podziałem majątku czy sprawami karnymi.
Ginące akta, przewlekłość postępowań, zła organizacja. Czy to prawdziwy obraz Wydziału Frankowego?
Autorka artykułu w Newsweeku przedstawia dramatyczny obraz sytuacji wewnętrznej w Wydziale Frankowym. Terminy rozpraw wyznaczane na kilka lat do przodu (nawet dopiero na 2028 rok), problemy z zarejestrowaniem pozwów i nadaniem sygnatur sprawom, opóźniające się o 2-3 godziny rozprawy, problemy techniczne przy rozprawach zdalnych, ginące akta spraw, pisma procesowe niepodpinane na bieżąco do akt, nieodbierane telefony w sekretariatach, przewlekłość postępowań, wnioski o zabezpieczenia rozpoznawane długimi miesiącami. Tymczasem w przywołanych dla porównania sądach w Kaliszu czy Sieradzu Frankowicze w kilka miesięcy pozbywają się problemu.
Po pierwsze trzeba zauważyć, że w Wydziale Frankowym 32 sędziów ma dziś do rozpoznania 46 tys. spraw, podczas gdy w mniejszych sądach okręgowych spraw frankowych jest na ogół łącznie kilkaset. Nie można porównywać sytuacji sędziów z Wydziału Frankowego, którzy mają na stanie po 1.500 spraw na biegu, z sędziami z pozostałych sądów okręgowych, nawet jeśli równolegle rozpoznają oni inne spory cywilne.
Tymczasem ekspresowe wyroki oraz statystyki zakończonych spraw wskazują na wysoką wydajność pracy Wydziału Frankowego. W 2023 roku w wydziale tym zakończone zostało wyrokami lub ugodami aż 6,5 tys. spraw frankowych. Oczywiście nie spowodowało to spadku ilości spraw na biegu, bo w tym samym okresie wpłynęło do niego 3 razy tyle nowych postępowań. Pracownicy sekretariatów w tym Wydziale otrzymują codziennie po 1.000 pism procesowych, co przy skąpej obsadzie urzędniczej czyni bardzo trudnym ich rejestrowanie na bieżąco i podpinanie pod akta spraw.
Powołana w styczniu tego roku przez Ministra Bodnara pełnomocniczka ds. ochrony praw konsumenta (dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska) dostrzegła konieczność wzmocnienia kadrowego tego wydziału (niedawno przybyło 9 nowych asystentów sędziów) oraz digitalizacji akt na poziomie biura podawczego. Nie powinno się więc zrzucać całkowicie winy za długi czas rozpoznawania spraw na sędziów oraz resztę pracowników Wydziału Frankowego w sytuacji kiedy istnieją obiektywne trudności. Oczywiście przy takim obłożeniu referatów sędziowskich zdarzają się przypadki przewlekłości postępowań – na 1.212 skarg na przewlekłość w Wydziale Frankowym, 143 zostały uwzględnione, a wysokość wypłaconych Frankowiczom odszkodowań wyniosła 308,5 tys. zł.
Po przeczytaniu artykułu w Newsweeku pojawia się pytanie czy utworzenie Wydziału Frankowego przez resort sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry było decyzją błędną? Czy idąc na fali afery z Funduszem Sprawiedliwości trzeba doszczętnie zniszczyć dorobek tego wydziału? Trzy lata temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że wydział ten będzie się cieszył taką popularnością a seria miażdżących dla banków wyroków TSUE zachęci do składania pozwów już blisko 200 tys. Frankowiczów w Polsce. Wydział Frankowy ma duże zasługi w ujednoliceniu i ugruntowaniu korzystnej dla kredytobiorców linii orzeczniczej. A o prawidłowym sposobie rozstrzygania spraw świadczy fakt, że kilka tysięcy wydanych przez Wydział Frankowy wyroków przeszło przez weryfikację Sądu Apelacyjnego i żaden z nich nie został uchylony.
Podsumowanie
Wydział Frankowy Sądu Okręgowego w Warszawie obchodził w kwietniu swoje trzecie urodziny. Do niedawna media raczej przychylnym okiem patrzyły na pracę tego wydziału, który mierzy się z nieporównywalną do żadnego innego sądu w kraju liczbą spraw do rozpoznania. Od kilku miesięcy pojawia się jednak coraz więcej słów krytyki. Czyżby zwiastowało to likwidację Wydziału Frankowego i rozparcelowanie ponad 45 tys. spraw pomiędzy inne wydziały cywilne SO w Warszawie? Na razie resort sprawiedliwości zapowiada wzmocnienie kadrowe wydziału i pilotaż digitalizacji akt.