W dniu 12 października nie zapadł wyrok TSUE w ważnej dla Frankowiczów sprawie C-520/21 dotyczącej kwestii tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy frankowej z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych. Kredytobiorcy i ich oponenci (banki) będą musieli poczekać na rozstrzygnięcie do przyszłego roku. Wiadomo, że w dniu 16 lutego 2023 r. opinię w tej sprawie przedstawi Rzecznik Generalny TSUE, a wyrok zapadnie prawdopodobnie po upływie kolejnych kilku miesięcy. Frankowicze mogą być jednak spokojni, bo przebieg rozprawy, jak i pytania zadawane przez sędziów trybunału wskazują, że orzeczenie będzie prokonsumenckie. Warto już na wstępie przytoczyć mocne słowa przedstawiciela Komisji Europejskiej pod adresem banków – „Nie można osiągać korzyści na własnej niegodziwości”.
- Wyrok w sprawie wynagrodzenia stron po unieważnieniu umowy frankowej zapadnie dopiero w 2023 roku. TSUE rozstrzygnie także, czy uchwała SN z maja 2021 r. dotycząca biegu przedawnienia roszczeń banków nie ogranicza praw konsumentów i jest zgodna z Dyrektywą 93/13.
- W toku rozprawy w TSUE w dniu 12 października swoje stanowiska zaprezentowały m.in. strony sporu (przedstawiciele kredytobiorcy i banku) oraz polskich instytucji państwowych. Jednym głosem za ochroną praw konsumenta i przeciwko uprawnieniom banków do wynagrodzenia z tytułu azbuzywnej umowy wypowiedział się Rząd RP, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Rzecznik Finansowy. Po stronie banku stanął Szef Komisji Nadzoru Finansowego.
- Przedstawiciele Komisji Europejskiej oraz sędziowie TSUE wyrazili swoje wątpliwości, czy rynek finansowy w Polsce nie jest oparty na nieuczciwości. Zasugerowali, że banki w Polsce zarabiają na niegodziwych i niezgodnych z prawem produktach, co należałoby naprawić.
- KNF i ZBP konsekwentnie zaprzeczają, aby przyczyną problemów z kredytami frankowymi były zawarte w umowach klauzule abuzywne i domagają się zwrotu kosztów udostępnienia kapitału w ramach umów uznanych za nieważne.
- Prawnicy reprezentujący Frankowiczów uważają, że bankom nie należy się dodatkowa opłata z tytułu skonstruowanych przez nie nieuczciwych umów kredytowych, w których konsumentom narzucono niedozwolone postanowienia.
- Dotychczasowe wyroki TSUE w sprawach dotyczących polskich Frankowiczów były prokonsumenckie, dlatego orzeczenie w przedmiocie wynagrodzenia z tytułu nieważnych umów frankowych z dużym prawdopodobieństwem także będzie korzystne. Na rozstrzygnięcie trzeba jednak poczekać co najmniej kilka miesięcy.
Kluczowa dla Frankowiczów i banków sprawa
Tysiące Frankowiczów i sektor bankowy czekało na rozprawę w Trybunale Sprawiedliwości UE, która dotyczyła sprawy toczącej się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy – Śródmieścia. Głównym przedmiotem sporu jest prawo stron (banku i kredytobiorcy) do wypłaty dodatkowych środków ponad wypłacony kapitał w razie unieważnienia przez sąd wadliwej i dotkniętej klauzulami abuzywnymi umowy frankowej.
W praktyce chodzi o wynagrodzenie dla banku za to, że kredytobiorca korzystał z udostępnionego kapitału kredytu oraz odszkodowanie lub waloryzację świadczeń dla kredytobiorcy w związku z tym, że bank obracał wpłacanymi przez niego środkami pochodzącymi z rat kapitałowo-odsetkowych.
Chociaż najgłośniej jest o sprawie wynagrodzenia po unieważnieniu umowy kredytowej, pytanie prejudycjalne zadane przez warszawski sąd obejmuje także inną istotną kwestię, a mianowicie przedawnienie roszczeń banków.
Warto przypomnieć, że w maju 2021 r. Sąd Najwyższy wydał uchwałę w składzie siedmiu sędziów (nr III CZP 6/21), która uzyskała moc zasady prawnej. Sporo kontrowersji wzbudziło uzasadnienie do przedmiotowej uchwały, w którym powiązano początek biegu 3-letniego terminu przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału z momentem wydania przez kredytobiorcę oświadczenia przed sądem o woli unieważnienia abuzywnej umowy.
W ten sposób SN ochronił interesy banków, których roszczenia mogłyby już zostać uznane za przedawnione, gdyby przyjąć że momentem, od którego należy liczyć termin przedawnienia jest data wypłaty kredytu, złożenia w banku reklamacji czy wpłynięcia do sądu pozwu przeciwko bankowi. Wielu prawników ocenia przedmiotową uchwałę SN za niezgodną z unijną Dyrektywą 93/13, która chroni interesy konsumentów.
Rozprawa w TSUE
Pierwsza rozprawa w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21 odbyła się w środę 12 października i trwała około 4 godzin, wyrok jednak nie zapadł. W toku rozprawy swoje stanowiska przedstawili pełnomocnicy stron tj. kredytobiorcy i pozwanego przez niego banku, przedstawiciele Rządu RP, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Finansowego, Komisji Europejskiej, warszawskiego prokuratora oraz Szefa KNF Jacka Jastrzębskiego, który na dzień przed rozprawą podjął decyzję o wystąpieniu w roli prokuratora jako strona sprawy.
Przewodniczący KNF skorzystał z przysługującego mu prawa do wzięcia udziału w sprawach cywilnych dotyczących rynku finansowego. Niemniej jednak decyzja ta jest mocno kontrowersyjna, gdyż KNF jako organ administracji państwowej ma nadzorować prawidłowe funkcjonowanie rynku finansowego i dbać o bezpieczeństwo konsumentów. Tymczasem Szef tego organu zdecydował się wystąpić jako strona, broniąc interesów banku. Dzięki tej decyzji J.Jastrzębski zapewnił sobie 15-minutowe wystąpienie przed TSUE, które nie okazało się jednak trafione i raczej nie przekonało sędziów.
Czy rynek finansowy w Polsce jest oparty na nieuczciwości?
Szef KNF w toku rozprawy w TSUE stanął wyraźnie po stronie banku i zaprezentował w głównej mierze pozaprawne argumenty oraz wizje zagrożenia dla stabilności rynku finansowego w Polsce. Straty sektora bankowego w razie uznania racji Frankowiczów wycenił na 100 mld zł. Jastrzębski musiał się później ustosunkować do pytań zadawanych przez sędziów oraz Rzecznika Generalnego TSUE dotyczących kwestii uczciwości banków. Pytania te wydają się znamienne i doskonale ilustrują jakie zdanie mają sędziowie TSUE w kwestii kredytów frankowych w Polsce.
Oto jakie pytania zadali Szefowi KNF sędziowie TSUE:
- Czy rynek finansowy w Polsce jest oparty na nieuczciwości? Czy tego nie należy naprawić?
- Czy banki w Polsce nie mogą zarabiać na oferowaniu produktów zgodnych z prawem?
Bardzo ważne były również mocne słowa, które padły ze strony przedstawiciela Komisji Europejskiej:
- Nikt nie może osiągać korzyści z własnej niegodziwości
Komisja Europejska, podobnie jak polski rząd, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Rzecznik Finansowy stanęły po stronie konsumentów wyrażając opinię, że banki nie mają podstaw do dochodzenia innych roszczeń z tytułu nieważnych umów frankowych ponad zwrot wypłaconego kapitału. Trójgłos instytucji państwowych, w tym rządu RP, wybrzmiał wyraźnie i pozostawał w opozycji do stanowiska Przewodniczącego KNF, który poparł w tym sporze bank.
ZBP i KNF kwestionuje abuzywność klauzul w umowach frankowych
Pytania i opinie wyrażone w toku rozprawy w TSUE przez przedstawicieli Komisji Europejskiej oraz sędziów trybunału wskazują jednoznacznie, że kredyty frankowe są nieuczciwe. Banki, które skonstruowały te umowy i narzuciły konsumentom niedozwolone postanowienia we wzorcach umownych nie podlegających negocjacjom, nie powinny osiągać dodatkowych dochodów w związku z uznaniem tych umów za nieważne.
Takie działanie jest sprzeczne z celami unijnej Dyrektywy 93/13 chroniącej konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach, która ma odstraszać przedsiębiorców, a w tym wypadku banki, przed podejmowaniem nieetycznych praktyk.
Pomimo tysięcy wydanych przez sądy krajowe wyroków unieważniających umowy frankowe, prawomocnych wyroków Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz decyzji UOKiK o wpisie postanowień z umów skonstruowanych przez poszczególne banki do rejestru klauzul abuzywnych, Komisja Nadzoru Finansowego oraz Związek Banków Polskich konsekwentnie zaprzeczają, że problem kredytów frankowych wiąże się z abuzywnością. W ich opinii, winny problemom Frankowiczów jest wzrost kursu franka szwajcarskiego względem złotówki.
Sektor bankowy domaga się od kredytobiorców zwrotu kosztów korzystania z kapitału, opierając się na argumentach bezpodstawnego wzbogacenia oraz zasadach równości i proporcjonalności. W swojej retoryce ZBP i KNF często odwołują się do kwestii zagrożenia stabilności systemu finansowego, wizji upadłości banków oraz sprawiedliwości względem kredytobiorców złotowych. Wydaje się, że to celowa gra wymierzona w zantagonizowanie poszczególnych grup klientów banków.
Przewidywany korzystny dla Frankowiczów wyrok w 2023 roku
Prawnicy reprezentujący interesy Frankowiczów z optymizmem podchodzą do wyczekiwanego wyroku TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. W ich opinii, trybunał nie wyłamie się z dotychczasowej prokonsumenckiej linii orzeczniczej.
W sytuacji jeśli nawet TSUE uznałby, że bankom należy się dodatkowa opłata za udostępnienie kredytobiorcom kapitału, musiałby podobne prawo przyznać kredytobiorcom w związku z obracaniem przez banki środkami pochodzącymi z rat.
Natomiast w razie, gdyby trybunał opowiedział się przeciwko prawu którejkolwiek ze stron do wynagrodzenia z tytułu nieważnej umowy, banki wyhamują ze składaniem do sądów kontrpozwów przeciwko Frankowiczom o zapłatę wynagrodzenia.
Stracą też instrument zastraszania pozostałych kredytobiorców frankowych przed wchodzeniem na ścieżkę sądową i domaganiem się unieważnienia umowy. Orzeczenie TSUE będzie zatem miało wymiar przełomowy i zdecyduje o dalszym kształcie sporów na linii Frankowicze – banki.