Banki przedstawiają swoje ugody frankowe jako rozwiązanie, które daje kredytobiorcy wymierne korzyści. Czy rzeczywiście frankowicz, który podpisze ugodę z bankiem, jest w stanie coś zyskać na tej decyzji? Zdaniem ekspertów jeśli nawet, to niewiele. Kredytobiorcy coraz lepiej rozumieją, że podpisanie ugody frankowej jest jak wejście z deszczu pod rynnę. I odmawiają kolejnym, teoretycznie coraz bardziej korzystnym propozycjom kredytodawcy, dążąc do prawomocnego unieważnienia kontraktu. Tak zrobił klient Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, któremu bank zaproponował ugodę, rzekomo pozwalającą kredytobiorcy oszczędzić ponad 611 tys. zł. Kredytobiorca nie zgodził się, pozwał bank i… zyskał o 1,8 mln zł więcej na unieważnieniu umowy. Dziś omówimy szczegóły tej sprawy oraz sprawdzimy, jak wygląda obecnie sytuacja giełdowych banków w sporach z kredytobiorcami. Zaczynamy.
- Frankowicz, któremu bank proponuje ugodę, powinien przeanalizować jej treści oraz wszystkie za i przeciw z profesjonalnym pełnomocnikiem prawnym. Kto tego nie zrobi, może zamienić jedno niekorzystne zobowiązanie na inne, pod wieloma względami jeszcze gorsze
- Frankowicze nie powinni obawiać się pozwania banku, bo z raportów, które płyną z sektora, wynika, że pozwane podmioty przegrywają takie sprawy na masową skalę. Najwięcej wyroków sądowych zapada przeciwko mBankowi S.A., PKO BP i Millennium Bankowi. Te podmioty przegrywają już od 97 do 98 proc. postępowań frankowych
- Orzecznictwo krajowych sądów wyraźnie przyśpiesza, co widać po statystykach z bieżącego roku. Od stycznia w sprawach o franki zapadło prawie 2 razy więcej orzeczeń niż w ubiegłym roku. Banki wygrywają tylko 1 proc. spraw w sądach apelacyjnych.
Kampania ugodowa banków trwa. Próbują czego się da, by skłonić frankowiczów do porozumienia
Kredytobiorca, który pozwie bank o kredyt we frankach, powinien liczyć się z tym, że w niedługim czasie dostanie od pozwanego propozycję ugody. A potem kolejną i kolejną, a każda następna będzie korzystniejsza od poprzedniej. Bank i tak nie przekroczy pewnej granicy i nie zaoferuje kredytobiorcy zrównania finansowych skutków ugody z unieważnieniem kredytu.
Dlatego frankowicze, którzy pójdą ze swoją umową do sądu, rzadko kiedy chcą się godzić z bankiem. Na taki krok nie zdecydował się także bohater dzisiejszego artykułu – kredytobiorca, który w 2008 roku zaciągnął w mBanku kredyt mPlan na kwotę 1 mln 936 tys. zł. Okres kredytowania widniejący w umowie to 30 lat. Klient wybrał spłatę zobowiązania w ratach równych i przez 15 lat wykonywania umowy zdążył spłacić na rzecz banku łącznie 1 mln 873 tys. zł, czyli prawie cały kapitał kredytu.
Umowa kredytowa, o której mowa, została objęta sporem sądowym. Frankowicz domagał się unieważnienia kredytu, czyli rozliczenia z bankiem wyłącznie z nominalnie pożyczonej kwoty. Bank zaproponował frankowiczowi ugodę, czyli konwersję kredytu na złotówki. Po konwersji saldo kredytu miałoby zmaleć o 611 500 zł. Przed konwersją wynosiło zaś 2 mln 559 tys. zł.
Zgadza się, bank, mimo skrajnie niekorzystnego dla niego otoczenia prawnego, postanowił zaproponować klientowi ugodę, zgodnie z którą ów klient w ramach porozumienia dopłaciłby do kapitału kredytu jeszcze ok. 96 proc. jego wartości. Absurd? Zdecydowanie tak, trudno się więc dziwić, że kredytobiorca po otrzymaniu tej kuriozalnej propozycji mBanku zdecydował się dalej brnąć w proces.
I ta decyzja okazała się jak najbardziej słuszna, ponieważ 25 października 2023 roku Sąd Okręgowy w Warszawie unieważnił sporną umowę. Sygnatura tej sprawy to III C 976/19. Kredytobiorcę w sądzie reprezentowała Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni. Kredytobiorca zyskał na unieważnieniu umowy ok. 1,8 mln zł.
Zysk Frankowicza z Ugody z mBank
Opis | Kwota (zł) |
---|---|
Saldo zadłużenia według banku | 2 559 290 |
Kwota zadłużenia po ugodzie | 1 870 308 |
Zysk z ugody mBank | 688 982 |
Zysk Frankowicza po unieważnieniu kredytu we frankach mBank przez sąd
Opis | Kwota (zł) |
---|---|
Saldo zadłużenia według banku | 2 559 290 |
Kwota już wpłacona przez kredytobiorcę | 1 873 000 |
Brakująca kwota do spłaty po unieważnieniu umowy | 63 000 |
Kwota zasądzona przez sąd | 93 602.45 |
Zysk z wyroku sądowego | 2 589 892.45 |
Gdyby klient zgodził się na ugodę, nie tylko przyznałby, że umowa, którą zawarł przed laty, jest ważna. Zamieniłby ten wadliwy kredyt na zobowiązanie złotówkowe, a więc oparte o mniej korzystną stawkę referencyjną, co spowodowałoby, że koszt obsługi kredytu drastycznie by się zwiększył.
Zmianie uległaby przede wszystkim proporcja pomiędzy częścią kapitałową a odsetkową raty. Kredytobiorca płaciłby wyższe odsetki, a bank dzięki swojemu sprytnemu manewrowi pod kryptonimem „ugoda” zarobiłby na takiej umowie setki tysięcy złotych.
Takich przypadków jak ten kredytobiorcy jest w skali kraju wiele: banki proponują frankowiczom ugody, które nijak się mają do ich aktualnej pozycji negocjacyjnej, a następnie frankowicze odmawiają i dążą do ostatecznego pozbycia się niechcianej umowy. I wygrywają, jak się okazuje, z szokującą częstotliwością.
Sprzyja temu zarówno tempo pracy sądów (coraz lepsze, wbrew propagandzie bankowców), jak i ukształtowana linia orzecznicza. O tym, że banki nie mówią w swojej kampanii medialnej prawdy o sporach frankowych można się przekonać, czytając ich sprawozdania finansowe. To dopiero w nich widać jak na dłoni, że spór sądowy z bankiem nie wiąże się wcale z ogromnym ryzykiem, jak to jest przedstawiane przez sektor.
Sprawy frankowe w 2023 roku: jak wyglądają statystyki?
Znane są już dane z sądów za okres od stycznia do końca września 2023 roku. Zebrała je kancelaria Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy. Z informacji tych wynika, że w trzech pierwszych kwartałach br. sądy wydały co najmniej 11 187 orzeczeń w sprawach o kredyty frankowe. Z tego aż 10 850 wyroków to wygrane kredytobiorców – klienci wygrywają więc z bankami w 97 proc. przypadków. Spośród prokonsumenckich wyroków aż 96 proc. stanowią unieważnienia umów, w pozostałych przypadkach dochodzi zwykle do tzw. odfrankowienia kredytu, czyli wykreślenia z umowy klauzul abuzywnych i wyrażenia jej w złotówkach, ale w oparciu o frankową stawkę oprocentowania (SARON, wcześniej LIBOR CHF).
Ciekawie sytuacja wygląda w sądach apelacyjnych, gdzie banki przegrywają jeszcze dotkliwiej. Od stycznia do końca września 2023 roku sądy wydały 2 135 prawomocnych frankowych wyroków, z czego 99 proc. spraw wygrali kredytobiorcy, a 1 proc. – banki. 0,3 proc. spraw przekazano do ponownej analizy przez sąd I instancji. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego liczba wydawanych wyroków jest znacznie wyższa. Ogólny wzrost liczby orzeczeń rdr wynosi 85 proc., zaś w sądach II instancji aż 134 proc.
Najwięcej frankowych wyroków w 2023 roku otrzymał mBank – było ich aż 1 936 (w tym skala przegranych podmiotu wynosi 98 proc.). Drugi w rankingu jest PKO BP z 1 744 wyrokami i 97 proc. przegranych spraw. Na trzeciej lokacie uplasował się Millennium Bank, który otrzymał 1 693 wyroki, w tym przegrał 98 proc. spraw. Dalej są BPH S.A. (1 413 wyroków i 95 proc. przegranych), Santander Bank Polska włącznie z Santander Consumer Bankiem (1400 wyroków i 97 proc. przegranych) oraz Raiffeisen Bank (1 256 wyroków i 97 proc. przegranych).
Zdaniem ekspertów skala porażek sektora bankowego w sądach może być wkrótce jeszcze większa, bo po nowelizacjach kpc kolejki do unieważnienia umowy są stopniowo rozładowywane, zwłaszcza w Warszawie, ponadto kolejne wyroki TSUE oraz uchwały SN powodują, że w konflikcie frankowym pozostaje coraz mniej niewyjaśnionych kwestii. Pod koniec sierpnia br. banki były zaangażowane w niemal 140 tys. postępowań frankowych. Niewykluczone, że do końca roku ich liczba zbliży się do 150 tysięcy.